Wyposażone w sztuczną trawę boisko zbudowano kosztem 3,5 miliona złotych. Pieniądze wyłożyło miasto, resztę dało ministerstwo sportu. Niedoróbki, przyznajmy dość poważne, były widoczne od jakiegoś czasu, ale oficjalnie spisano je podczas kontroli przeprowadzonej ostatnio. Stwierdzono między innymi obniżenie części terenu boiska treningowego, odchylenie elementów ogrodzenia od pionu, a także wychylenie się muru oporowego.
W efekcie BS zwrócił się do generalnego wykonawcy boiska, a więc spółki S-Sport z wnioskiem o natychmiastowe usunięcie wad. Naprawa ma być oczywiście przeprowadzona na koszt wykonawcy. - Jesteśmy zaniepokojeni, że na obiekcie oddanym w ubiegłym roku, powstały uszkodzenia, które wymagają szybkiej interwencji i naprawy. Wykonawca już został wezwany do przeprowadzenia niezbędnych prac, aby poprawić stan boiska tak, by podobne sytuacje już się nie powtarzały – mówi Adam Fras, zastępca prezydenta Bytomia. To właśnie on wraz z pracownikami BS przeprowadził wspomnianą kontrolę.
Inny jej uczestnik, Sławomir Kamiński, prezes BS dodaje: - Czekamy teraz na przedstawienie planu naprawy, ale przede wszystkim na wskazanie przyczyny, która spowodowała powstanie usterki. To działania, które w ramach obowiązującej gwarancji ma przeprowadzić generalny wykonawca robót – firma S-Sport. Poddamy je szczegółowej analizie zanim rozpoczną się jakiekolwiek prace naprawcze na obiekcie.
Reakcji S-Sport na razie nie znamy. Przypomnijmy, że parę miesięcy temu firma ta zażądała od gminy ponad 7 mln prace rozbiórkowe prowadzone przez nią na stadionie przy ulicy Olimpijskiej, zanim miasto wypowiedziało jej umowę. Władze Bytomia odmówiły zapłaty, bo ich zdaniem nie mieliśmy do czynienia z rozbiórką, ale dewastacją.
Komentarze