Bytomskie marzenia Anny Majer

​Od „Bolera” do „Kopciuszka”. Kopciuszek otrzymujący zaproszenie na bal za pomocą poczty elektronicznej? W wyobraźni Anny Majer wszystko jest możliwe. Całe jej życie związane jest z Bytomiem. W listopadzie otrzymała Muzę, czyli nagrodę prezydenta miasta w dziedzinie kultury.

  • Wydanie: ZB_15_4
  • Data:
  • Autor: Marcin Hałaś
  • Artykuł był oglądany 4665 razy

Pochodzi z Częstochowy. Kiedy skończyła trzecią klasę „podstawówki”, zdała egzamin do Szkoły Baletowej w Warszawie. Tam jednak jej powiedzieli, że bliżej ma szkołę baletową w Bytomiu – i tym sposobem dziesięcioletnia wówczas Ania przyjechała na Górny Śląsk. Została bytomianką (na początku mieszkającą w internacie „Baletówki’) i już nigdy naszego miasta nie opuściła – tutaj pozostała, choć na studia w Akademii Muzycznej wyjechała do Warszawy. To była konieczność, bo wówczas tylko na stołecznej uczelni istniał kierunek: pedagogika tańca. Potem do Bytomia powróciła i została nauczycielką w „swojej” Państwowej Ogólnokształcącej Szkole Baletowej im. Ludomira Różyckiego. Uwieńczeniem tej pracy była pełniona przez cztery lata funkcja dyrektora artystycznego tej placówki.

W 1992 roku zadebiutowała jako choreograf na scenie Opery Śląskiej, przygotowując „Bolero” Ravela. Spektakl zachwycił publiczność i krytyków, został nagrodzony Złotą Maską. Nic dziwnego, że posypały się propozycje i Anna Majer zaczęła pracować dla Opery Wrocławskiej, Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach, Teatrów: Rozrywki w Chorzowie, Muzycznego w Gliwicach, Zagłębia w Sosnowcu, Nowego w Zabrzu i Polskiego w Bielsku-Białej. Realizowała zarówno własne spektakle, jak i partie choreograficzne w przedstawieniach dramatycznych. Na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach stworzyła nowy kierunek: artystyczne formy aktywności ruchowej. Pracowała ze studentami Akademii Muzycznej w Katowicach oraz słuchaczami Studium Aktorskiego przy Teatrze Śląskim. Cały czas nie zapominała o Bytomiu. Społecznie „udzielała się” w przedsięwzięciach Ligi Kobiet Nieobojętnych. Zawodowo – na scenie Opery Śląskiej. Jest autorką choreografii do „Tannhäusera” oraz baletu „Kot w butach”.

Przedstawienia dla dzieci to zresztą jej mocna strona. Właściwie są to spektakle familijne – także rodzice mogą się na nich uśmiechnąć lub dobrze bawić, bo Majer wplata w opowieść dla dzieci także aluzje i odniesienia, których drugie dno zrozumieją dorośli. Jej ostatnie dzieło to „Kopciuszek” z muzyką Sergiusza Prokofiewa, którego premiera odbyła się w maju ubiegłego roku. Anna Majer swoim zwyczajem uwspółcześniła akcję. Dwie siostry Kopciuszka to ubrane z wiejską elegancją dziewczyny, z których jedna „siedzi” przy komputerze, a druga ma w ręku telefon komórkowy. Z kolei macocha Kopciuszka wraca do domu z torbami pełnymi zakupów, jakie robi się dzisiaj w galeriach handlowych. Nic więc dziwnego, że Kopciuszek znajdzie zaproszenie na bal w swojej poczcie e-mail. – Ten balet dedykuję wszystkim marzycielom – mówi artystka. Ciekawostką jest fakt, że przed laty właśnie w „Kopciuszku” na scenie Opery Śląskiej Anna Majer tańczyła swoje przedstawienie dyplomowe.

Dorobek twórczy Anny Majer jest bardzo szeroki i wszechstronny. Opracowała choreografię do „Dziadów” Mickiewicza, do widowiska poświęconego zespołowi Abba oraz muzyki odnoszącej się do religii – „Powrót syna marnotrawnego”. Na pytanie, co jeszcze chciałaby zrealizować, Anna Majer odpowiada: – Mam kilka marzeń i mam nadzieję, że niektóre z nich będę miała szansę spełnić.

 

Ocena: 5,00
Liczba ocen: 0
Oceń ten wpis

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu, dodaj pierwszy komentarz.

Partnerzy