Miechowice bez rady dzielnicy

Żenująca awantura. Zaplanowane na 20 października wybory do rady dzielnicy Miechowice nie są już potrzebne. Rada oraz jednostka pomocnicza Miechowice decyzją rajców miejskich zostały zlikwidowane. Wcześniej niektórzy radni urządzili żenującą awanturę. 

  • Wydanie: ZB 36
  • Data:
  • Autor: Tomasz Nowak
  • Artykuł był oglądany 4402 razy

Koniec miechowickiej rady był od pewnego czasu przesądzony. Jej członkowie pozostawali w otwartym konflikcie z wieloma członkami Rady Miejskiej. Już w styczniu, podczas posiedzenia komisji doraźnej do spraw dzielnic, doszło pomiędzy nimi do gwałtownego sporu. Przy okazji wyszło też na jaw, że podzielona jest sama rada dzielnicy, a część jej członków od dwóch lat nie uczestniczy w obradach, zarzucając pozostałym chęć zdominowania rady i jej upolitycznienie. Mieliśmy też dwie podjęte przez Radę Miejską próby poskromienia miechowickiej rady. Pierwsza – udana – zakończyła się zredukowaniem jej rocznego budżetu z 50 do 5 tysięcy złotych. Druga – nieudana – polegała na ustaleniu progu wyborczego w najbliższych wyborach. Zgodnie z nim głosowanie byłoby ważne tylko wtedy, gdyby do urn pofatygowało się co najmniej 20 procent miechowiczan. Ponieważ ten warunek jest niemożliwy do spełnienia, wiadomo było, że rada na następną kadencję już nie powstanie. Jednakże działania bytomskich rajców zablokował wojewoda, uznając zapis o progu za niezgodny z przepisami. Zakwestionował też sposób jego wprowadzenia. 

Większość Rady Miejskiej odebrała to jako policzek, choć ewidentnie to ona zawaliła. Wojna o radę przeniosła się też do internetu. Radnych miejskich atakowano, kpiono, że nie są w stanie zagrozić radzie dzielnicy, a do tego absurdalnie  twierdzono, że władze Bytomia szykują się do „likwidacji Miechowic”.  W efekcie aż 18 radnych z takich ugrupowań, jak Bytomska Inicjatywa Społeczna, Prawo i Sprawiedliwość, Wspólny Bytom, a także Sojusz Lewicy Demokratycznej zaapelowało do prezydenta Damiana Bartyli o przygotowanie projektu uchwały o likwidacji rady dzielnicy i jednostki pomocniczej Miechowice. Oficjalne uzasadnienie było następujące: wśród miechowiczan zainteresowanie działaniami rady jest znikome, jej dokonania nie są znaczące, utrzymanie rady kosztuje budżet miasta 25 tysięcy na cztery lata, a miasto musi przecież oszczędzać. Tajemnicą poliszynela jest, że prezydentowi takie rozwiązanie nie pasowało, ale nie zdołał on przekonać popierających go rajców. O ironio, mniej więcej w tym samym czasie zgodnie z przepisami musiał rozpisać wybory do nowej rady dzielnicy. Ich termin ustalono na 20 października, powstała komisja wyborcza, oczekiwano na zgłoszenia kandydatów. 

Wyborów jednak nie będzie. W miniony czwartek podczas nadzwyczajnej sesji bytomscy radni zajęli się prezydenckim projektem. Na sali obrad pojawiło się około dwudziestu członków rady dzielnicy i innych mieszkańców. Przynieśli transparenty. Dominowały na nich czarna dłoń i wielkie „Nie”, które kończyło się różnymi hasłami: „Nie kupuję argumentu upolitycznienia rady dzielnicy”, czy „Prezydencie, nie słuchaj radnych”. Był też wieniec pogrzebowy dla rady dzielnicy. 

Debatę rozpoczęła przewodnicząca bytomskiej Rady Miejskiej Danuta Skalska z BIS. Stwierdziła ona, że przeprowadzone niedawno konsultacje społeczne dotyczące rady dzielnicy nie zainteresowały nikogo, jej utrzymanie kosztuje, jest ona przykładem niepotrzebnego mnożenia bytów, a jej członkowie zajmują się sprawami, które bez problemu załatwią radni miejscy lub lokalne stowarzyszenia (ten argument przywoływano później wielokrotnie). – Rada dzielnicy jest upolityczniona, a mieszkańcom Miechowic do niczego niepotrzebna. Wielu z nich nawet nie wie o jej istnieniu, oni się nią nie interesują, a w wyborach do rady frekwencja wyniosła ledwie 6 procent – przekonywała Skalska. Zarzut upolitycznienia rady dzielnicy powtarzali też inni jej przeciwnicy. – Ona z czasem stawała się coraz mniej inicjatywą społeczną, w rzeczywistości partie tam decydowały – mówił Jerzy Rogowski z BIS. Co ciekawe, w tym samym tonie wypowiadał się dopuszczony do głosu członek miechowickiej rady Tomasz Brygilewicz. Jego zdaniem rada była miejscem szykowania  kadr partyjnych dla PO, przewodniczący jej zarządu, dawny rajca PO Michał Staniszewski nie działał samodzielnie, a jedynie wykonywał polecenia odwołanego w referendum poprzedniego prezydenta Bytomia Piotra Koja. Poza tym wedle Brygilewicza w radzie dzielnicy panował chaos organizacyjny, brakowało jej nadzoru, a oficjalne dokumenty przechowywano w niewłaściwy sposób.  Ostro Staniszewskiego zaatakował też Mariusz Kurzątkowski, dziś w BIS, kiedyś w PO. Również i on uznał miechowicką radę za twór powołany jedynie po to, by stworzyć zaplecze dla PO.   

W obronie rady stanął rajca niezależny Michał Bieda, który długo wyliczał jej dokonania, a więc między innymi zorganizowanie wystawy poświęconej pałacowi w Miechowicach, stworzenie Ostoi Leśnej oraz koncepcji budowy boiska przy jednej ze szkół, pomoc w remoncie sali gimnastycznej, a także organizację wielu festynów i imprez kulturalnych. – Radni dzielnicy nie zajmowali się polityką, ale robili konkretne, oczekiwane przez mieszkańców rzeczy. Twierdzenie, że ludzie się nią nie interesowali, bo nie wzięli udziału w konsultacjach, jest śmieszne. W większości tego typu konsultacji nikt nie uczestniczy. Bieda zachęcał też przeciwników rady, by zamiast ją likwidować, stanęli do wyborów i je wygrali. To samo mówił Staniszewski. – Nie bójcie się rady, wystartujcie w wyborach do niej. Dodawał też: – Likwidacja rady nie da miastu żadnych oszczędności, bo my działamy bez kosztów. Nie pobieramy diet, nie wydajemy nic na utrzymanie. Inni przypominali, że utrzymanie Rady Miejskiej kosztuje miasto 639 tysięcy złotych. Odpowiadając na słowa Brygilewicza, Staniszewski zacytował konkluzję raportu powstałego po kontroli przeprowadzonej w radzie dzielnicy przez komisję rady miejskiej. Nie wykazała ona żadnych nieprawidłowości. 

Po godzinie debata przekształciła się w awanturę. Pełno było złośliwości, ataków personalnych, wulgaryzmów, połajanek i przechwałek, których nie warto tu cytować. Wynik głosowania i tak był przesądzony. Decyzja o likwidacji rady zapadła większością głosów. – Zlikwidowaliśmy radę dzielnicy i jednostkę pomocniczą Miechowice, a nie dzielnicę Miechowice, jak sugerowali niektórzy – komentowali radni.

Ocena: 1,00
Liczba ocen: 0
Oceń ten wpis

Komentarze

  • MH
    Proszę przestać spamować reklamami, bo będziemy musieli IP zablokować.
  • Tofix
    Niestety, ale w polskich warunkach to raczej takie jednostki samorządowe nie mają racji bytu ze względu na finansowanie. Jest ogólnie taka bida i gdzie nie popatrzeć i taki deficyt, że kazde środki wydawane na taką inicjatywę gryzą wszystkich w oczy. Na porządny [url=http://remont-bytom.pl/remont-mieszkania-bytom] remont mieszkania w Bytomiu[/url] dla potrzebujących nie ma kasy to jak ma być na inne mniej istotne działania ? Jest to strata w sensie demokracji ludu, ale bez przesady. Nie było rady i mechtal funkcjonował. Teraz też poradzą i niech o to zadba ich przedstawiciel.
  • Adrian
    Drogi Święty Mikołaju vel Łukasz Osóbka. Piszę list do Ciebie, tym razem nie z prośbą o prezenty, ale z wyjaśnieniem. Pan Boruszewski i Potępa (nie Potempa-przepraszam), to byli radni z BPM. Nigdy nie twierdziłem, jestem mądry, wręcz przeciwnie, kilkakrotnie pisałem, że jestem osobą niewykształconą. Ale to nie odbiera mi prawa do wypowiedzenia własnej opinii, jak również siedzenia, marudzenia i np. błądzenia. To czy ktoś się ze mną zgadza, czy nie, to inna sprawa. Co do Prezydenta, to on wydaje pozwolenie na przeprowadzenie zbiórki publicznej, sprzedaż cegiełki. https://mac.gov.pl/zbiorki-publiczne/ Jeżeli chodzi o p. Łukasza, to pozwolę się nie zgodzić, bo efekty zbiórki powinny być opublikowane. "Wynik zbiórki i sposób zużytkowania zebranych ofiar powinien być podany do wiadomości organu, który udzielił pozwolenia, oraz ogłoszony w terminie 1 miesiąca w prasie, w rozumieniu przepisów Prawa prasowego, o zasięgu obejmującym co najmniej obszar, na którym zbiórka została przeprowadzona. W przypadku ogłoszeń internetowych warto upewnić się, czy wydawca strony internetowej zarejestrowany jest jako wydawca prasowy, inaczej ogłoszenie nie będzie skuteczne" I najistotniejsza część " Na każdej cegiełce wartościowej sprzedawanej w ramach zbiórki publicznej umieszcza się nazwę przeprowadzającego zbiórkę, jego adres, kolejny numer cegiełki, a także jej cenę. Cegiełki wartościowe stanowią druki ścisłego zarachowania i powinny być sporządzone w sposób uniemożliwiający ich podrobienie. Na cegiełce może być umieszczona informacja dotycząca celów zbiórki publicznej". http://www.pit.pl/zbiorka_publiczna_organizacja_pozytku_publicznego_8470.php "Cegiełka", kolorowanka "Mali Bytomianie" nie spełnia tych wymogów! Gdzie numeracja, cena, adres? Jeżeli się mylę, to proszę o wyjaśnienie.
  • Łukasz Osóbka
    Panie Adrianie bardzo chętnie się z Panem spotkam i porozmawiam o promocji kolorowanki. Oczywiście jeżeli chciałby pan pomóc możemy porozmawiać również o innych projektach, jesteśmy grupą otwartą nie zamykamy się w wąskim gronie. Na żywo, a nie przez internet pokaże panu wszystkie dokumenty dotyczące kolorowanki i opowiem o przekazaniu pieniędzy, .Proszę o email na kontakt@bytomianie.com, ponieważ to nie miejsce na tą tematykę. Pozdrawiam Łukasz Osóbka
  • Św. Mikołaj
    Panie Adrianie jak pan jest taki mądry dlaczego sam pan nie pomoże Bytomianom? Wszystkim łatwo się krytykuje za klawiatury, a pracować jak nie było tak nie ma komu . Już widzę jak im na rękę idzie władza , żeby sprzedawać w UM kolorowanki, które nie są pod patronatem Prezydenta. A ogólnie zapomniał pan chyba gdzie mieszkamy, tu nie Ameryka ludzi akcje społeczne tyle interesują co zeszłoroczny śnieg. A co ma radny z kolportażem kolorowanek to ja nie mam pojęcia. Natomiast Bezradny to jest Pan ponieważ tylko siedzisz i marudzisz...
  • Adrian
    @ "Szalony Antoni", no i ów kibic jest przekonany, tak jak były radny Potempa w kolorowance "Mali Bytomianie", że Polonia gra na stadionie przy Olimpijskiej od 90-ciu lat... Inna sprawa to, że poloniści Bytomiem żondzom...
  • Adrian
    3140Zł. Czy to prawda, czy to żart? Przeliczając na ilość egzemplarzy, to raptem 628 sztuk, z tego 50 kupił jeden ze sponsorów, firma Yasumi. Taką zadeklarowaną ilość, to powinni zakupić sami sponsorzy, żeby rozdać i pochwalić się, że biorą udział w tak szczytnej akcji. Po pół roku sprzedaży cegiełki z ujmującym hasłem "na obiady dla biednych dzieci" i takie mizerne efekty? Gdzie jeden ze sponsorów, czyli stowarzyszenie kibiców "Polonii", który oprócz szalików, mógł sprzedawać kolorowankę. Czy pomyśleliście, by rozprowadzać ją np. : w szkołach, muzeum, bibliotece, ratuszowym punkcie informacji, "na dniach Bytomia", w biurze promocji Bytomia itp. Gdyby wam odmówiono, to mogliście zrobić larum, bo przecież się nie lansujecie, tylko zbieracie pieniądze na SZCZYTNY CEL. Byli radni, stowarzyszenie "Bytomianie", nie macie sympatyków, którzy by wam pomogli? Na pewno, to macie aspiracje, żeby zostać radnymi, machacie transparentami na sesji Rady Miejskiej, ale po co? Skoro pokazaliście, że jesteście tak nieporadni. Czy to przekłamanie, czy wasza nieudolność? Nieważne. Jedno czy drugie was dyskwalifikuje. I wy chcecie być, radnymi współdecydować, rządzić Bytomiem? A miało być tak pięknie...
  • Szalony Antoni
    Po czym poznać kibica PB? Odp: Patrz post wyżej
  • Kuba
    Wybory żondzom się swoimi prawami i to zrozumiałe że się obiecuje żeby być wybranym i ja nie widzę w tym nic nagannego.
  • piki
    lokalny patriota? ten sklep powinien się nazywać raczej mały heimatowiec!
  • Dariusz Boruszewski
    Rozliczenie za sprzedaż kolorowanki zamieściliśmy 7 sierpnia. Zebraliśmy 3140 złotych które przekażemy dla małych potrzebujących bytomian. Obecnie mamy przedłużenie na zbiórkę publiczną i kolorowanka jest dostępna w Lokalnym Patriocie. Całość kwoty jaką uzyskamy przekażemy na cel akcji.

    Pozdrawiam
    db
  • Dawid Grabowski
    Strona Bytomian powstała po wyborach. Cały ciężar umieszczania wypowiedzi rożnych polityków został przeniesiony na fb.
    Natomiast z matematyki wynika, że wybory do Rady Dzielnicy się odbędą, a jeszcze ciekawiej będzie jak Wojewoda uchyli to szkodliwą dla społeczeństwa uchwałę. Wtedy BIS nie będzie miał tam żadnego kandydata, a wystawienie do RD kandydatów byłoby już totalną hipokryzją. Moim zdaniem radni specjalnie zrobili to tak szybko i głośno aby ludzie się nie zgłaszali do wyborów. Natomiast wiedzieli, że one i tak się odbędą ale będą nie ważne bo nie będzie kandydatów. I na koniec pytanie czy ta uchwała nie łamie konstytucyjnej zasady pomocniczości ?
  • szalony Antoni
    Strona BISu też umarła po wyborach
  • Adrian
    Dziękuję za odpowiedź, ale jaki jest adres tej strony, bo strona bytomianie.com "umarła" po wyborach 2012. Ciekawi mnie również, kiedy zamieściliście to rozliczenie.
  • bytomianie
    Pierwszy etap kolorowanki - rozliczenia został zakończony. Informacje o tym zamieściliśmy na stronie. Sprzedaż szła poza kasą, bo jest to zbiórka publiczna, czyli kolorowanka jest sprzedawana jako cegiełka. Niebawem pieniądze trafią do potrzebujących dzieci z naprawdę "trudnych" rodzin. To był cel naszej akcji, najprościej byłoby je przekazać do świetlicy w szkole, czy też do domu dziecka ale nasz cel był inny. Przekażemy je do podmiotu, który dociera do naprawdę potrzebujących dzieciaków z naszego miasta.
    Pozdrawiam
    Dariusz Boruszewski
  • Wesoły Romek
    No właśnie, p. Łukaszu co z rozliczeniem? A o tym, że cos takiego jak rada dzielnicy Miechowice istniało wiekszość miechowiczan dowie sie w poniedziałek z gazety :)
  • Adrian
    Wiem, że jutro "z ostatniej chwili" zniknie, ale liczę na p. Marcina, że to sprawdzi.
  • Adrian
    A tym, którzy zapomnieli pragnę przypomnieć, że p. Łukasz reprezentuje stowarzyszenie "Bytomianie", które wydało kolorowankę sprzedawaną poza kasą fiskalną w księgarni "Kama". Ile obiecanych obiadów dla biednych dzieci już kupiliście? Jak przebiega ta akcja? Przedstawcie wiarygodne dokumenty rozliczenia na waszej stronie "Bytomianie". Albo zmieńcie nazwę, bo obrażacie Bytomian.
  • Adrian
    Panie Łukaszu, chwała, że tak pan spędza czas w obronie demokracji i praworządności. Ale jedno pytanie. Co się stało z pieniędzmi z cegiełki, kolorowanki "Mali Bytomianie"? Nie wszyscy zapomnieli...
  • Łukasz Osóbka
    nasza obecna władza pokazała, gdzie ma mieszkańców. Spędziłem ponad 3 godziny, aby dowiedzieć się jakie argumenty ma opozycja, żeby zlikwidować jednostkę pomocniczą Miechowice. Dowiedziałem się, że jeżeliby w każdej dzielnicy była rada to byłoby ponad 210 radnych i że to jest zbyt dużo liczba osób i zbyt wielka biurokracja. Chciałbym przypomnieć, że w ostatnich wyborach głosowało około 27% mieszkańców, a to nie powód do dumy. Inni radni, natomiast wyliczali swoje zasługi typu ile to boisk za swoje pieniądze wybudowali, ile dzięki nim chodników i ulic jest zrobionych. Oczywiście był też temat „elektronika”, który dla mnie brzmi jak „odsmażony kotlet”. Nic totalnie nic, zero argumentów chyba, że możemy do nich dodać, że to wina PO, ponieważ pracujemy do 67 roku życia. Tylko pytam o jedno co ma z tym wspólnego jednostka pomocnicza Miechowice?!
    Reasumując - jestem zniesmaczony zachowaniem radnych z Miechowic i zachowaniem pana Prezydenta. Obecni radni z Miechowic, wstrzymali się od głosu w głosowaniu, co moim zdaniem przy tej liczbie radnych, oznacza głosowaniem za likwidacją, a pana Prezydenta po prostu normalnie nie było, bo i przecież po co?
    Na koniec sesji w raz z grupą osób, nie zgadzających się z wizją większości radnych, zanieśliśmy do sekretariatu Pana Prezydenta wieniec z podziękowaniem i napisem „OSTATNIA DROGA DEMOKRACJI I SPOŁECZEŃSTWA OBYWATELSKIEGO”
  • Adrian
    Jaki jest powód, że tak przeszkadzała ta rada? Obniżyli już budżet do 5-ciu tyś. rocznie, więc tylko społecznicy, by chcieli się w niej udzielać. Koszt funkcjonowania i wyborów? Pewnie nie ma BIS-owców chętnych udzielać się za darmo i bali się spektakularnej porażki w październikowych wyborach do rady. Haratający w gałę wiedzieli, że dostaną czerwoną kartkę.
  • Levy
    Sam poziom przygotowania merytorycznego był tragiczny, próba tłumaczenia pojęć przez Rabusa nadawała się do "Spadkobierców". Stąd skoro brak argumentów trzeba wykorzystać argument siłi i spuścić psa...
  • Paryżmiech
    Na co są te sesje, to ja nie wiem... Wszystko zostało ustalone dużo wcześniej, radni odegrali tylko scenkę pod publiczkę i podnieśli ręce tak, jak im kazali.

    Jest tyle palących spraw do naprawy w tym mieście, a Prawi i Sprawiedliwi akurat uznali radę dzielnicy za największy problem. Co tam, że nie ma tygodnia bez tąpnięcia i katastrofy budowlanej...

Partnerzy