Bytomski system monitoringu to 38 kamer non stop rejestrujących to, co dzieje się w najważniejszych punktach miasta, obraz… więcej >>>
Od wyborów samorządowych Bytomiem rządzi koalicja KO-PiS, czyli Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Co prawda magicy z… więcej >>>
Na 760-lecie lokacji Bytomia na prawie niemieckim Ratusz oraz jego agendy, miejscowe instytucje i organizacje
przygotowały turnieje, imprezy,… więcej >>>
Policjanci z bytomskiego garnizonu spotkali się w Bytomskim Teatrze Tańca i Ruchu "Rozbark". Okazją było doroczne Święto Policji.… więcej >>>
Rozmowa z bytomskim radnym Prawa i Sprawiedliwości, Maciejem Bartkowem
– Jak zdrowie panie radny?
– Dziękuję, nie narzekam.
– Bardzo się zmieniło pana codzienne życie w czasie pandemii?
– Raczej nie. Oczywiście stosuję się do wszystkich obostrzeń, z jakimi mamy dzisiaj do czynienia, jednakże pracuję normalnie, wypełniam obowiązki radnego, spotykam się z ludźmi starając się pomóc w rozwiązaniu ich problemów. Jestem również szczęśliwym posiadaczem psa, którego rasa wymusza konieczność długich spacerów. To także nie zmieniło się w czasie pandemii, a codzienne spacery w Świerklańcu są miłym urozmaiceniem dnia.
– Jaki będzie świat po koronawirusie? Jak się zmienią relacje międzyludzkie?
– Mam nadzieję, iż jedyną zmianą będzie dostrzeżenie, że życie wolne od konsumpcjonizmu jest możliwe. Że dostrzeżemy walory życia duchowego, docenimy spotkania z przyjaciółmi i drobne przyjemności, w jakie obfituje każdy dzień naszego życia, a których jakże często nawet nie dostrzegaliśmy. Chciałbym, abyśmy jako wspólnota, zaczęli stosować się do nauczania Jana Pawła II, który niejednokrotnie powtarzał, że warto bardziej „być” niż „mieć”.
– Rządowe obostrzenia są odpowiednie do sytuacji, czy też przesadzone?
– Myślę, że szybka i stanowcza reakcja polskiego rządu ustrzegła nas przed drogą, jaką podążyły Włochy czy Hiszpania. Dzięki tym decyzjom polscy lekarze nie stanęli przed dylematem kogo leczyć, a kogo zostawić samemu sobie. Aż strach pomyśleć, jak wyglądałaby Polska, gdyby wciąż rządziła Platforma Obywatelska, a na czele resortu zdrowia stał np. Bartosz Arłukowicz. Jestem przekonany, że – tak jak w przypadku pandemii świńskiej grypy w latach 2009-2010 – Ewa Kopacz twierdziłaby, że żadnej pandemii nie ma, a Bartosz Arłukowicz, jak słyszeliśmy na „taśmach prawdy”, proponowałby likwidację kolejnych szpitali.
– A co pan myśli o kolejnych etapach luzowania obostrzeń?
– Jestem zwolennikiem jak najszybszego powrotu do normalności. Uważam, że działania podjęte przez rząd skutecznie uchroniły nas przed masowymi zarażeniami i pierwszy etap pandemii mamy już za sobą. Mam nadzieję, że szybko zostaną otwarte sklepy, firmy, puby i urzędy przy jednoczesnym utrzymaniu obowiązku noszenia maseczki, która minimalizuje zagrożenie zarażania ludzi przez nieświadomych nosicieli wirusa.
– Jak pan ocenia rządową tarczę antykryzysową?
– Mamy do czynienia z sytuacja ekstraordynaryjną, z jaką nikt wcześniej w Polsce się nie zmagał. Stąd też i działania muszą być nadzwyczajne i pionierskie. Myślę, że tarcza pomoże polskim przedsiębiorcom przetrwać i zapewni konieczną pomoc. Tym bardziej, że jak widzimy, nie jest to sztywny dokument, ale ustawa, która podlega ciągłym, dostosowanym do aktualnej sytuacji modyfikacjom.
– Czy czeka nas załamanie gospodarcze?
– Zapewne będziemy mieli do czynienia – i to w skali globalnej – z kryzysem gospodarczym. Jeśli jednak chodzi o Polskę, to, jako optymista uważam, iż szybko sobie z nim poradzimy.
– Samorządy już teraz prognozują, że z powodu koronawirusa będą miały ogromne kłopoty finansowe. Czy rząd ma w tej kwestii coś do zrobienia?
– Od dawna widzę, że jedyne co naprawdę dobrze wychodzi samorządowcom, to wieczne narzekanie i żądanie od rządu kolejnych pieniędzy. Niedawno totalna opozycja wieściła olbrzymie problemy finansowe samorządów, związane z rzekomo drastycznie mniejszymi wpływami do budżetów miast, spowodowane obniżką podatku PIT dla Polaków. Te kasandryczne wizje nie znalazły oczywiście odbicia w rzeczywistości, a samorządy dostają z budżetu państwa tyle pieniędzy, o ilu pod rządami Platformy Obywatelskiej nie mogły nawet marzyć. Jedynym remedium, jakie mogę wskazać na problemy samorządów to głosowanie na Prawo i Sprawiedliwość, które potrafi dobrze zarządzać i państwem i naszymi małymi ojczyznami.
– Opozycja w bytomskiej Radzie Miejskiej de facto wymusiła na prezydencie, by obniżył sobie pensję, postuluje też obniżkę diet radnych. Co pan o tym sądzi?
– Przyznam, iż mam co do tego postulatu mieszane uczucia. O ile jestem w stanie zrozumieć i poprzeć obniżkę diet radnym na czas pandemii, to niezrozumiałym jest dla mnie obcinanie pensji prezydentowi – ktokolwiek by nim był – dużego miasta, z tak wielkimi problemami, jak Bytom. Prezydent nie pracuje od 7 do 15 przez 5 dni w tygodniu, ale, a potwierdzi to chyba każdy z dotychczasowych prezydentów, jest w pracy na okrągło. Za ciężką pracę, jeśli jest wykonywana efektywnie, powinno się wynagradzać godnie.
– Czy pomoc jaką ze strony miasta otrzymali bytomscy przedsiębiorcy jest wystarczająca?
– O to, należałoby pytać raczej przedsiębiorców. Uważam, że wszystko co miasto mogło zrobić w tej kwestii, zostało zrobione. Jeśli jednak pojawiłyby się jakieś nowe propozycje, kierowane właśnie ze strony przedsiębiorców, to na pewno pochylilibyśmy się nad nimi z uwagą.
– Jak pan ocenia to, co się dzieje wokół wyborów prezydenckich?
– Gdyby nie obstrukcja Senatu, to już od przynajmniej trzech tygodni bylibyśmy przygotowani do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych w dniu 10 maja. Ubolewam, że wzięła w niej udział także senator KO z Bytomia, która chyba wciąż nie dostrzega, że marne poparcie jej kandydatki w sondażach nie jest wystarczającym powodem do tego, aby rujnować demokratyczny porządek w państwie. Pomimo tego wybory jednak odbędą się w konstytucyjnym terminie i każdy z nas, bezpiecznie, będzie mógł oddać swój głos. Ja oczywiście zagłosuję na Andrzeja Dudę.
– W całej Polsce PiS i KO się zwalczają, a u nas sielanka i wspólne rządzenie miastem. Jak to robicie?
– O sielance w Bytomiu mówić będziemy mogli dopiero wtedy, gdy w budżecie miasta wpływy przewyższą wydatki, a jedynym problemem będzie to na co te pieniądze można wydać. Do tego jeszcze, niestety, droga daleka. Natomiast podkreślić po raz kolejny trzeba, iż Prawo i Sprawiedliwość zdecydowało się na podjęcie współpracy z prezydentem przede wszystkim dlatego, aby wziąć realną odpowiedzialność za wyeliminowanie problemów, z jakimi zmaga się Bytom. Tym najważniejszym była oczywiście walka z nielegalnymi odpadami. Już przed wyborami obiecaliśmy mieszkańcom, że jeśli PiS będzie w mieście rządził, to walkę tę wygramy. Mieliśmy bowiem opracowaną diagnozę problemu oraz plany i ludzi, którzy gwarantowali skuteczną walkę i uwolnienie miasta od tej plagi. I tak się też stało. Dzięki działaniom zastępcy prezydenta Waldemara Gawrona i skupionej wokół niego grupy ludzi, nie mamy już w Bytomiu śladu po tym procederze, który kwitł tutaj bezkarnie przez lata. W rok zrealizowaliśmy wszystko, co obiecaliśmy w programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości, łącznie z odzyskaniem dla miasta miejskiego składowiska odpadów. To sukces, który był możliwy wyłącznie dlatego, iż zdecydowaliśmy się na wzięcie ciężaru tej walki na siebie.
– W tej dobrej współpracy na linii PiS-KO był jak dotąd tylko jeden wyłom. Nie poparliście prezydenckiego projektu ustanowienia dzielnic Bytomia. Dlaczego?
– Ponieważ nie ma sensu tworzenia fikcji. Dzielnice Bytomia, chociaż nie na papierze, to przecież jednak istnieją. Nie podzielaliśmy argumentu, że taki projekt jest konieczny, aby właściwie podzielić budżet obywatelski. I ponownie mieliśmy rację, co okazało się miesiąc później, gdy przyjęliśmy uchwałę, która bez ustanawiania dzielnic, sprawiedliwie podzieliła środki przeznaczone na finansowanie zgłoszonych do BO projektów.
– Z Internetu dowiedziałem się, że w czerwcu w Bytomiu planowany był marsz równości organizowany przez środowiska związane z LGBT. Pewnie do niego nie dojdzie przez pandemię, ale gdyby jej nie było próbowałby pan zablokować to wydarzenie?
– To nieprawdziwa informacja. W Bytomiu nikt nigdy nie planował przeprowadzenia tego typu żałosnej prowokacji, bo tym w istocie są te marsze. W ich trakcie obraża się w sposób wulgarny najświętsze dla katolików symbole i uczucia religijne wielu osób. Jeśli w naszym mieście ktokolwiek planowałby promowanie tego typu zachowań dewiacyjnych to oczywiście musiałby liczyć się z tym, że osoby obrażane zareagują.
– Pamiętam Macieja Bartkowa z lat dziewięćdziesiątych minionego wieku – stojącego na ulicy i skandującego do uczestników pochodu pierwszomajowego: „SLD – KGB” oraz „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”. Co w panu do dziś zostało z tamtego chłopaka?
– Wszystko. Cały czas uważam, że SLD to postkomunistyczna agentura założona za moskiewskie pieniądze. Na zawsze symbolem ich rządów pozostanie nietrzeźwy Aleksander Kwaśniewski, chwiejący się nad grobami Polaków zamordowanych w Charkowie.
– Jest pan znany także jako autor książek historycznych. Co pan teraz pisze?
– Aktualnie na wydanie czekają dwie moje nowe książki. W pierwszej, zatytułowanej „Akta skarbów” opisuję kilkanaście ciekawych historii, które odnalazłem w archiwum IPN. Ukaże się ona z lekkim opóźnieniem, z uwagi na perturbacje wydawcy związane z koronawirusem. Druga natomiast poświęcona jest walce komunistów z kultem św. Maksymiliana Kolbe. Jak się okazuje, tak jak wcześniej był groźny dla nazistów, tak po śmierci kult Jego postaci za groźny uznali rządzący Polską komuniści. W archiwach IPN odnalazłem tysiące dokumentów pokazujących, do jakich metod posuwali się, aby zniszczyć pamięć o tym wielkim świętym. Szczególnie raduje mnie fakt, że książkę tę wyda Wydawnictwo Ojców Franciszkanów z Niepokalanowa, a więc najważniejsze dzieło wyrosłe z Ojca Maksymiliana. Ukazać się ma we wrześniu, a premiera nastąpi na Targach Wydawców Katolickich w Warszawie.
Rozmawiał: TOMASZ NOWAK
Czy w Bytomiu PO wspierane przez PiS dalej będzie blokowało przeprowadzenie wyborów prezydenckich?
Bartków odpowiedz - czy dalej będziesz bawił się z wyborcami PiS w maciuśbabkę?
Przeciętny poziom inteligencji predestynuje jednak do myślenia przyczynowo - skutkowego, a takim wyjade się być autor wywiadu. A tu zonk - głosowanie na Dudę to wyklucza.
Namiot przy hali. Rozpoczęły się badania przesiewowe wśród górników bytomskiej kopalni Bobrek. To jeden ze sposobów na zatrzymanie rozprzestrzeniania się… więcej >>>
Łagodzenie. 11 maja po przerwie swe podwoje otworzy bytomska Miejska Biblioteka Publiczna. Jej filie wciąż są nieczynne. Na otwarcie Muzeum… więcej >>>
Dla dobra dzieci. Nie ma mowy o otwieraniu bytomskich przedszkoli miejskich i żłobka. Nie pozwala na to trudna sytuacja epidemiologiczna. Zdaniem prezydenta… więcej >>>
Koronawirus w natarciu. Znowu przybyło nam zakażonych. Sytuacja w naszym mieście jest naprawdę poważna, a na pewno poważniejsza, niż w… więcej >>>
Archeolodzy w akcji. Po przerwie wznowiono wykopaliska archeologiczne przy kościółku Świętego Ducha przy ulicy Krakowskiej. Kolejne odsłonięcia gruntu przynoszą nowe odkrycia.
więcej >>>Centrum. Bytomski Rynek ponownie się zazieleni. Niezależnie od pandemii ruszają wyczekiwane przez mieszkańców prace zmierzające do odbudowy zieleni na głównym… więcej >>>
Sprawa priorytetowa. Wysypisko komunalne przy alei Jana Pawła II wraca do miasta, a dokładniej do Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. Spółka przejęła już… więcej >>>
Ważna postać. Zespół bytomskiej Opery Śląskiej w niecodzienny sposób uczcił 201. rocznicę urodzin Stanisława Moniuszki. Jak to zrobił zobaczyć można nie… więcej >>>
Pomagają. Wielką zbiórkę na rzecz Schroniska dla Bezpańskich Zwierząt przy ulicy Łaszczyka zorganizowano w bytomskim Areszcie Śledczym. Wzięli w niej udział funkcjonariusze… więcej >>>
OGŁOSZENIA
DROBNE
W PONIEDZIAŁEK
W GAZECIE
W ŚRODĘ
W INTERNECIE!*
*za 15% dopłatą
24 marca 2023
imieniny:
Marka, Gabriela