ZB 1 | 04.01.2021 | Życie miasta | Edytor

Nie ma sensacji na gminnym wysypisku

​Nowe porządki. Wiele się zmieniło na bytomskim wysypisku odpadów komunalnych przy alei Jana Pawła II od momentu, gdy wróciło ono pod skrzydła gminy. Władze Bytomia zapewniają, że mają teraz pełną kontrolę nad tym, jakie odpady są tam zwożone.

Składowisko zostało ponownie przejęte przez miasto ponad pół roku temu. Wcześniej było zarządzane przez prywatną firmę, z którą poprzednie władze zawarły umowę mają obowiązywać wiele lat. – Kwestia odzyskania kontroli nad składowiskiem odpadów przez gminę Bytom była jednym z naszych priorytetów – przypomina wiceprezydent naszego miasta Waldemar Gawron. – Trzeba pamiętać, że zanim przejęliśmy składowisko, mieliśmy jedynie teoretyczną kontrolę nad tym, jakie odpady przywożone były na teren składowiska przy al. Jana Pawła II. Teraz sytuacja wróciła do normy i nie wiąże nas już niekorzystna umowa z dzierżawcą.

45 tysięcy ton odpadów

W imieniu miasta śmietniskiem zarządza Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne. Ostatnie miesiące poświęciło ono na doprowadzanie terenu do stanu, w którym jego eksploatacja będzie zgodna z prawem i prowadzona w zgodzie ze środowiskiem. Dlatego też spółka musiała załatwić wiele formalności związanych z przepisaniem na siebie praw i obowiązków dotyczących prowadzenia działalności oraz uzyskaniem stosownych decyzji. Z początkiem grudnia teren składowiska skontrolowali pracownicy Straży Pożarnej. Nie stwierdzili oni żadnych uchybień. 

 Obecnie składowisko współpracuje z 10 firmami dostarczającymi na nie odpady. Od momentu otwarcia w sierpniu minionego roku do końca listopada przywiozły one na aleję Jana Pawła II około 45 tys. ton odpadów. Tymczasem zgodnie z przepisami dopuszczone było zwiezienie 80 tys. ton. – Temat odpadów w Bytomiu od lat wzbudza zainteresowanie, ale na naszym miejskim składowisku nie znajdziemy sensacji. Jest ono prowadzone w sposób transparentny. Teren jest ogrodzony, ochraniany i monitorowany całodobowo. Posiadamy również kamerę termowizyjną monitorującą składowisko – mówi Arkadiusz Kocot, prezes BPK. 

Zgodnie z przepisami

Na wysypisku przyjmowane są odpady nie należące do grupy tych niebezpiecznych. – Przywożone są do nas odpady pochodzące z mechaniczno-biologicznej obróbki odpadów komunalnych, które po przetworzeniu nie nadają się do innego wykorzystania – wyjaśnia Aleksandra Polak, kierownik obiektu. Odpady są bezpieczne, trafiają do nas wyłącznie te ich rodzaje, które nie są uciążliwe dla środowiska. – Chciałbym z satysfakcją zauważyć, że po przejęciu składowiska przez miasto wreszcie wszystko wróciło tu do ładu. Wszystko działa zgodnie z przepisami, zgodnie z wydanym pozwoleniem zintegrowanym – zapewnia prezes Kocot.

BPK przyjmuje odpady zgodnie z Bazą Danych Odpadowych, czyli szczegółową instrukcją prowadzenia składowiska oraz pozwoleniem zintegrowanym. – Wraz z każdym transportem otrzymujemy awizację od firm na wszystkie transporty odpadów, ich numery rejestracyjne, oraz kod przywożonego odpadu  zgodnie z katalogiem odpadów wpisanym do obowiązującej umowy na dostarczanie odpadów. Transporty są przyjmowane pojedynczo. Prowadzimy podwójne ważenie ciężarówek: podczas wjazdu i podczas wyjazdu, co pozwala nam skrupulatnie zweryfikować w systemie BDO tonaż przywożonych odpadów – tłumaczy kierownik Polak.

Waga i kamery

Śmieci są dokładnie ważone za pomocą piętnastometrowego pomostu 0połączonego z komputerem. To nowość, bo wcześniej waga nie działała. Od momentu wjazdu na składowisko transport odpadów śledzą kamery pełniące funkcję ochrony obiektu oraz monitoringu wizyjnego. W listopadzie dodatkowo zainstalowano kamerę termowizyjną z detektorem dymu. 

Warto też dodać, że kiedy gmina przejęła składowisko, znajdujący się na jego terenie zbiornik retencyjny oczyszczający odcieki wymagał natychmiastowej interwencji – Był on tak zanieczyszczony i przepełniony, że zagrażał wylaniem. Gdyby jego zawartość przedostała się do wód gruntowych, doszłoby do katastrofy ekologicznej, czemu w porę zapobiegliśmy – mówi Arkadiusz Kocot. Sprawnie funkcjonuje poza tym system studni odgazowujących. Są one konieczne, bo odpady organiczne ulegają procesowi biodegradacji, a temu towarzyszy wydzielanie metanu.

Komentarze

Pani/Pan

Adres e-mail

Komentarz

Zapamiętaj moje dane
Powiadom mnie o nowych komentarzach

Wpisz tekst z obrazka:

Don't put anything here