Trzeba pomóc Krystianowi

​Dorzuć się. Nie ważne, ile możesz dać, ważne żebyś to zrobił i pomógł Krystianowi Michalczykowi w jego walce o powrót do zdrowia i normalności. 

  • Wydanie: ZB_21_35
  • Data:
  • Autor: Edytor
  • Artykuł był oglądany 878 razy

Mający 38 lat Krystian Michalczyk jeszcze niedawno prowadził zwyczajne życie. Pracował jako inspektor nadzoru w Dziale Technicznym bytomskiego Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów. W wolnym czasie biegał, pływał, jeździł na rowerze, chodził po górach. Cieszył się każdą chwilą.  

7 sierpnia w jednym momencie cały ten ułożony świat bytomianina oraz jego żony Katarzyny i dwuletniej córeczki Wiktorii z impetem się zawalił. U mężczyzny najpierw doszło do pęknięcia tętniaka, a później do powstania krwiaka w głowie. – Pęknięcie tętniaka brzmi jak wyrok śmierci. Gdy dowiedziałam się jaka tykająca bomba skryła się w głowie mojego męża, nie mogłam w to uwierzyć. Przecież był zdrowym człowiekiem, z pasją do sportu i miłością do rodziny. 38-latek pełen życia stanął twarzą twarz ze śmiercią. W jednej chwili wszystko zmieniło się nie do poznania – opowiada  pani Katarzyna. 

Od tamtego dramatycznego wydarzenia pan Krystian przeszedł dwie poważne operacje. Przed nim i jego rodziną trudna batalia o każdy oddech, słowo, gest. Szansą na powrót do sprawności jest kosztowna rehabilitacja. Jej koszty przekraczają możliwości finansowe rodziny chorego. Ale przecież pomóc możemy my, każdy z nas. Żeby to zrobić trzeba jedynie wesprzeć internetową zbiórkę na: https://www.siepomaga.pl/krystian-michalczyk.

Jak się pokazuje ludzi chcących i potrafiących okazać serce nie brakuje. W zeszłym tygodniu na koncie przeznaczonym na leczenie bytomianina było już ponad 65 tysięcy złotych wpłaconych przez blisko osiemset osób. Wiele z nich nie tylko daje pieniądze, ale także dorzuca słowa otuchy. 

Rodzinie ta nadzieja jest bardzo potrzebna: – Codziennie rano po przebudzeniu, mam nadzieję, że gdy otworzę oczy, obok mnie będzie leżał Krystian, a to, co się dzieje teraz to tylko zły sen. Niestety jest inaczej, a każdy dzień podporządkowuję pod szpitalne życie męża – mówi żona chorego. Córka  też czeka, tęskni i pyta, kiedy ukochany tata wreszcie wróci do domu. Kiedy znowu pobawi się z nią klockami i weźmie na długi spacer. – Bez waszej pomocy nie dam rady zapewnić Krystianowi odpowiedniej rehabilitacji, a tym samym szansy na powrót do sprawności. Wasze wsparcie jest dla nas jedyną nadzieją!  – apeluje pani Katarzyna.

Ocena:
Liczba ocen: 0
Oceń ten wpis

Komentarze

  • lol
    Niemam nic przeciwko temu czlowiekowi, ale to jest
    wyciskanie lez.
    My poprzez podatki pomagamy, i to zaduzo, a ze morawiecki niechce dac potrzebujacym to nie nasza sprawa.
    Pomagam moim dzieciom.

Partnerzy