W zeszły czwartek zaczęto naprawiać nawierzchnię na ulicach Kolejowej oraz Wrocławskiej. Zgodnie z zapowiedziami, prowadzone przy użyciu ciężkiego specjalistycznego sprzętu roboty miały trwać do minionej niedzieli. Wydawało się, że termin zostanie dochowany, bo pogoda drogowcom sprzyjała. W wielu miejscach wspomnianych ulic zerwano uszkodzony i mocno już zużyty asfalt, kładąc nową warstwę. Poważnych utrudnień w ruchu rzecz jasna nie dało się uniknąć, więc bardzo szybko utworzyły się zatory. Kierowcy poruszali się w ślamazarnym tempie, a na skrzyżowaniu Kolejowej, Powstańców Warszawskich i Wrocławskiej raz po raz dochodziło do zablokowania przejazdu. Mało kto przejmował się kolorem świateł, auta jechały wtedy, gdy tylko robiło się trochę wolnego miejsca.
Pod koniec czerwca ekipa robotników pojawiła się również w rejonie ulic Łokietka oraz Suchogórskiej w Stroszku. Tam sprawa jest o wiele poważniejsza, niż zwykła wymiana uszkodzonej nawierzchni. Roboty we wspomnianym miejscu będą prowadzone etapami i potrwają aż do końca listopada. Nic w tym dziwnego, trzeba bowiem przebudować wodociąg, choć przy okazji nowy asfalt oczywiście także zostanie położony. Ważne, by cały czas kierowcy obserwowali zmiany w oznakowaniu drogowym i nie jeździli na pamięć. To pozwoli uniknąć zarówno korków, jak i niebezpiecznych zdarzeń.
Komentarze