Trudno w Bytomiu znaleźć bardziej strategiczne z komunikacyjnego punktu widzenia miejsce, niż wspomniany wiadukt. Korzystają z niego nie tylko sami zmotoryzowani bytomianie jadący z centrum do Miechowic i Karbia oraz z powrotem, ale także kierowcy przejeżdżający przez miasto tranzytem. W efekcie ruch na Wrocławskiej niemal zawsze jest spory. Dlatego też zapowiadana modernizacja wiaduktu oznacza spore utrudnienia, które mają potrwać około dwóch tygodni. W tym czasie musimy się przygotować przede wszystkim na ograniczenia w prędkości jazdy i zmiany organizacji ruchu. Jest też i optymistyczna wiadomość: zaplanowane prace będą prowadzone naprzemiennie (raz na jednym, raz na drugim pasie jazdy w każdą stronę), więc najprawdopodobniej uda się zachować w miarę płynny ruch, bez konieczności stosowania „wahadła”.
Tak w ogóle wiadukt trzeba odnowić, bo poważnie dały mu się we znaki szkody górnicze – w tym rejonie trwa intensywna eksploatacja górnicza. Przypomnijmy, że w ciągu ostatnich kilku lat wiadukt remontowano parę razy. Najgorsza sytuacja była w roku 2011, kiedy to wskutek szkód na pewien czas wyłączono go z użytkowania, a na pobliskich ulicach Technicznej i Pocztowej domy uległy takiemu uszkodzeniu, że zapadła decyzja o ich wyburzeniu i wykwaterowaniu lokatorów. Tym razem drogowcy chcą wymienić trzy dylatacje, a więc amortyzujące przerwy pomiędzy elementami wiaduktu oraz jego łożyska. Remont ma znacząco poprawić komfort jazdy, a zatem warto uzbroić się w cierpliwość.
Komentarze