Nikt już nie pamięta, kiedy Wigilia w takiej formie zagościła w DPS. W każdym razie nikt z pracowników placówki, ani też z gości odwiedzających to miejsce 24 grudnia nie wyobraża sobie, aby przed pójściem do rodzinnego domu nie zasiąść przy wspólnym stole z podopiecznymi. Najpierw jednak już od rana zaczynają się wspólne przygotowania do biesiady. Obok personelu uczestniczą w tym wszyscy sprawni pensjonariusze.
– O godzinie 15 spotykamy się w kaplicy na mszy świętej i jasełkach. Tradycyjnie już odwiedzają nas księża werbiści z parafii Świętej Małgorzaty. Już w trakcie wieczerzy opowiadają o swoim życiu misjonarzy. Obok pracowników i personelu przy stole zasiadają członkowie rodzin podopiecznych. Co roku Wigilię przeżywa u nas około 200 osób– mówi Grzegorz Baranowski, dyrektor DPS dla Dorosłych przy ulicy Dworcowej 7.
Jedyny problem w przygotowaniach stanowi brak dużej sali, jednak od czego jest fantazja organizatorów. Ostatnie piętro zamienia się w jedno wspólne pomieszczenie, do czego wymagane jest wyjęcie drzwi z poszczególnych sal. Dzięki temu jednak podopieczni i pracownicy czują się jak jedna rodzina.
W czasie, kiedy jedni urządzają sale i dekorują stoły, kucharki przygotowują świąteczne dania. Na stole nie może zabraknąć barszczu z uszkami, postnego żurku, kapusty, sałatki warzywnej, ziemniaków i kompotu z suszu. Z doborem tradycyjnych 12 potraw może być czasem problem, bowiem wielu pensjonariuszy jest na indywidualnej diecie. Tym jednak 24 grudnia nikt się nie przejmuje. – To nasze największe święto. Wielu podopiecznych przeżywa je ze łzami w oczach. Trudno się dziwić, bowiem starzy często ludzie przypominają sobie Wigilie swojego dzieciństwa. Do tego towarzyszą im członkowie rodzin. Ta atmosfera udziela się również i nam, pracownikom. Dlatego 24 grudnia zasiadamy dwa razy do stołów, najpierw o 15 w pracy, a potem w swoich domach – opowiada dyrektor Baranowski.
Co roku przy wigilijnym stole w DPS przy Dworcowej zasiada również rodzina bytomianina Andrzeja Kostka. Jego umuzykalnione żona i córka śpiewają kolędy, a bytomski społecznik wspiera wszystkich dobrym słowem.
Komentarze