Wigilia jak wspomnienie domu

​Modlitwa i biesiada. 24 grudnia ostatnie piętro w budynku Domu Pomocy Społecznej dla Dorosłych przy ulicy Dworcowej zamienia się w wielką świąteczną salę. 136 podopiecznym placówki przypominają się Wigilie w ich rodzinnych domach.

  • Wydanie: ZB_18_52
  • Data:
  • Autor: Edytor
  • Artykuł był oglądany 2404 razy

Nikt już nie pamięta, kiedy Wigilia w takiej formie zagościła w DPS. W każdym razie nikt z pracowników placówki, ani też z gości odwiedzających to miejsce 24 grudnia nie wyobraża sobie, aby przed pójściem do rodzinnego domu nie zasiąść przy wspólnym stole z podopiecznymi. Najpierw jednak już od rana zaczynają się wspólne przygotowania do biesiady. Obok personelu uczestniczą w tym wszyscy sprawni pensjonariusze.

O godzinie 15 spotykamy się w kaplicy na mszy świętej i jasełkach. Tradycyjnie już odwiedzają nas księża werbiści z parafii Świętej Małgorzaty. Już w trakcie wieczerzy opowiadają o swoim życiu misjonarzy. Obok pracowników i personelu przy stole zasiadają członkowie rodzin podopiecznych. Co roku Wigilię przeżywa u nas około 200 osób– mówi Grzegorz Baranowski, dyrektor DPS dla Dorosłych przy ulicy Dworcowej 7.

Jedyny problem w przygotowaniach stanowi brak dużej sali, jednak od czego jest fantazja organizatorów. Ostatnie piętro zamienia się w jedno wspólne pomieszczenie, do czego wymagane jest wyjęcie drzwi z poszczególnych sal. Dzięki temu jednak podopieczni i pracownicy czują się jak jedna rodzina.

W czasie, kiedy jedni urządzają sale i dekorują stoły, kucharki przygotowują świąteczne dania. Na stole nie może zabraknąć barszczu z uszkami, postnego żurku, kapusty, sałatki warzywnej, ziemniaków i kompotu z suszu. Z doborem tradycyjnych 12 potraw może być czasem problem, bowiem wielu pensjonariuszy jest na indywidualnej diecie. Tym jednak 24 grudnia nikt się nie przejmuje. – To nasze największe święto. Wielu podopiecznych przeżywa je ze łzami w oczach. Trudno się dziwić, bowiem starzy często ludzie przypominają sobie Wigilie swojego dzieciństwa. Do tego towarzyszą im członkowie rodzin. Ta atmosfera udziela się również i nam, pracownikom. Dlatego 24 grudnia zasiadamy dwa razy do stołów, najpierw o 15 w pracy, a potem w swoich domach – opowiada dyrektor Baranowski.

Co roku przy wigilijnym stole w DPS przy Dworcowej zasiada również rodzina bytomianina Andrzeja Kostka. Jego umuzykalnione żona i córka śpiewają kolędy, a bytomski społecznik wspiera wszystkich dobrym słowem.

Ocena:
Liczba ocen: 0
Oceń ten wpis

Komentarze

  • Hiszpan
    A jaki związek ma Wigilia na Dworcowej z artykułem powyżej o wigilii osób starszych w domu pomocy społecznej? Komentarze ni z gruszki ni z pietruszki...
    Ja już tego wszystkiego nie rozumiem - każdy pisze co mu się skojarzy czy o co chodzi?
  • Grek
    Zgadzam się. Ciekawe czy pan redaktor śpiewał kiedyś przez godzinę na mrozie.Życzę sprzedaży na poziomie 7 %...
  • E. Nowak
    Jako rodzice dzieci występujących na Bytomskiej Wigilii jesteśmy oburzeni artykułem który ukazał się na łamach świątecznego wydania. Najwyraźniej osoba która ten artykuł pisała albo tam nie była albo chyba chce coś wskórać u prezydenta WOłosza kadząc mu niemiłosiernie. PO pierwsze dzieci wszystkie i z Mdków i z zespołu Skarb występowały wspaniale. Jednak ani pani z zespołu Skarb ani z Mdk nr 1 nie nawoływali do wspólnego śpiewu, dlatego ten artykuł jest zwykłą obrazą i kłamstwem. CHciałabym aby pan który ten artykuł napisał miał odwagę podpisać się z imienia i nazwiska. Będziemy pisać skargę do UM aby nigdy więcej nie zapraszano żadnych zespołów dziecięcych skoro potem drwi się z tej współpracy na mrozie. Proszę sobie zamówić zespoły za które zapłacicie.To jest zwykły skandal i zniesławienie.

Partnerzy