Detektywi dwaj

​Przełamać stereotyp. Przepracowali po 25 lat w policji kryminalnej, a po przejściu na emeryturę nadal chcą służyć innym swoją wiedzą, na którą – jak się okazuje  – jest zapotrzebowanie.

  • Wydanie: ZB_14_21
  • Data:
  • Artykuł był oglądany 5840 razy

Detektywi Zbigniew Wierzba Andrzej Zarzycki zajmują niewielki pokój na ostatnim piętrze dawnego biurowca Kombinatu Budowlanego. Jak twierdzą, na razie większa siedziba nie jest im potrzebna, bowiem mnóstwo czasu spędzają w terenie. – Na razie działamy miesiąc i jesteśmy zadowoleni z tego, co robimy. Przede wszystkim chcieliśmy przełamać stereotyp policjanta, który po przejściu na emeryturę nie potrafi się znaleźć i ostatecznie dorabia jako ochroniarz w supermarkecie lub np. na placu budowy. My chcemy udowodnić, że jesteśmy nadal potrzebni, a nasze umiejętności nie trafiły do śmietnika – mówi Zbigniew Wierzba.

Choć Zbigniew i Andrzej są policjantami, nie od razu mogli wskoczyć w skóry detektywów. Na początek spełnili wymogi niekaralności, obaj mają polskie obywatelstwa i nieposzlakowane opinie sprawdzone przez dzielnicowych. Potem musieli zapisać się na kurs detektywistyczny i zdać wewnętrzny egzamin m.in. z zakresu wiedzy o ochronie danych osobowych, informacji niejawnych i o obowiązkach detektywa.

Dopiero po egzaminie mogli wystąpić do ministra spraw wewnętrznych z wnioskiem o wydanie certyfikatu. Wręczenie dokumentu poprzedziły badania psychologiczne i kolejny wywiad środowiskowy. – Wbrew przypuszczeniom nasza praca nie polega na przysłowiowym śledzeniu niewiernych żon i mężów. Najczęściej do detektywów zwracają się przedstawiciele firm, chcący sprawdzić wiarygodność przyszłych kontrahentów. Zdarzają się klienci proszący o ustalenie, czy ich dłużnik posiada jakiś majątek. Niekiedy konieczne okazuje się ustalenie czyjegoś miejsca pobytu. Stąd biorą się nasze uprawnienia z zakresu ochrony danych osobowych i informacji niejawnych – tłumaczy Andrzej Zarzycki.

Coraz częściej do biur detektywistycznych zgłaszają się również przedsiębiorcy proszący o „prześwietlenie" kandydatów na pracowników. Dotyczy to najczęściej bardzo wysokich stanowisk w hierarchii danej firmy. Sprawdzane bywają również systemy zabezpieczeń firm. Takie są obecnie wymogi rynku, na którym coraz częściej wszyscy chcą wiedzieć jak najwięcej o swoich podwładnych.

Nasi detektywi kontynuują również pracę policji po umorzeniu spraw. Wcześniej kontaktują się z funkcjonariuszami informując, że dana sprawa będzie nadal prowadzona. Może chodzić m.in. o odnalezienie osoby zaginionej lub zrabowanych cennych przedmiotów.

Obaj bytomianie są na razie pełni zapału. Cieszą się, że nie wbili się w ochroniarkie mundury, a ich praca jest daleka od monotonii. W Bytomiu i okolicy, jak się okazuje, jest spore zapotrzebowanie na ich usługi. O życiu statecznego emeryta obaj aspiranci mogą więc na razie zapomnieć.

Ocena: 3,00
Liczba ocen: 0
Oceń ten wpis

Komentarze

  • Adam
    Jak tak to Policjanci biegać nie umieją, musza iść na wcześniejsze emerytury. A tu się jednak okazuje, że na emeryturze można pracować jak ta lala.

Partnerzy