Dobre duchy naszych wód

​Nie tylko łowią. Spędzają większość wolnego czasu łowiąc ryby, jednak jeżeli trzeba zajmują się oczyszczaniem zbiorników, którymi się opiekują. Umacniają również brzegi i zarybiają. Wędkarze z Sekcji PZW „Centrum” przy Kole Bytom znaleźli swój sposób na życie.

  • Wydanie: ZB_21_34
  • Data:
  • Autor: Edytor
  • Artykuł był oglądany 1157 razy

Wielu członków sekcji, to dziś już emeryci górniczy z kilkudziesięcioletnim wędkarskim doświadczeniem. Sekcja powstała bowiem w 1967 roku, a część jej dzisiejszych członków pamięta tamte czasy. Placówkę zakładali m.in. Władysław Popiołek, inżynier Jerzy Wójcik i wieloletni prezes sekcji Ryszard Szewczyk. Obecny prezes Leszek Pietras mówi: – Nie pamiętam tamtych czasów, bowiem w sekcji działam od 1982 roku. Z opowieści starszych kolegów wynika, że pierwsza siedziba mieściła się w piwnicy budynku u zbiegu ulicy Wrocławskiej i Łużyckiej. Wyremontowano ją w czynie społecznym z pomocą ówczesnej Rady Zakładowej kopalni „Dymitrow” . Ze starą siedzibą wiąże się wiele wspaniałych wspomnień. Było to miejsce, gdzie młodzi wędkarze wymieniali się doświadczeniami i słuchali opowieści starszych. Na co dzień tętniło tam życie

Dziś wędkarze urzędują w oficynie przy ulicy Chrzanowskiego. Podobnie jak przed laty przejęli zrujnowany lokal, który odnowili własnymi rękami. Sezon wędkarski bytomscy „moczykije” rozpoczynają wiosną. Pierwszym stawem sekcji był osadnik położony na skraju hałd ówczesnej kopalni „Dymitrow”. Dziś akwen już nie jest używany. Natomiast nieopodal mieściła się również nie istniejąca już „Łąka”. – Wielu z nas wspomina zasypaną „Łąkę”. Staw był spory, a panowała nad nim wspaniała atmosfera zbiornika położonego z dala od przemysłowego miasta, chociaż nieopodal mieściła się czynna hałda. Urokliwe były szczególnie trzcinowiska i pobliskie pola uprawne. Dziś gospodarujemy nad niewielkimi, ale dobrze zarybionymi zbiornikami – wspomina prezes Leszek Pietras. Dzisiejszymi zbiornikami sekcji są „Łan” przy ulicy Odrzańskiej oraz staw północny w Parku Miejskim im. Kachla, czyli tzw „Ibetka” przy ulicy Olimpijskiej. .

W szczytowym okresie sekcja liczyła około 250 członków, natomiast dziś jest ich zaledwie 45. Wędkarze mają pełne ręce roboty. W regulaminie sekcji widnieje zapis, iż każdy członek musi przepracować w czynie społecznym 15 godzin w roku. Wcześniej wpłaca kaucję na wypadek, gdyby nie był w stanie wywiązać się z tej deklaracji. Poza wędkowaniem górnicy umacniają brzegi stawów, czyszczą brzegi ze śmieci i zajmują się zarybieniem. Co roku do zbiorników trafia około 500-600 kilogramów ryb. Są to głównie karpie i leszcze, ale nie brakuje również szczupaków, węgorzy, a nawet jazi. Każdy członek sekcji dysponuje licencją upoważniającą go do rocznego odłowienia i zabrania do domu określonych gatunków ryb. Przykładowo karpi można złowić 15, natomiast szczupaków tylko już 5.

Sekcja kopalni „Centrum” jest jedną z kilku działających w Bytomiu. Niestety, organizacje te mają swoje najlepsze lata za sobą i wędkarzy ubywa, podobnie jak w bytomskim kole PZW. Górnicy z „Centrum” trzymają się na szczęście dobrze, a do tego nad wodę często chodzą z wnukami.

Ocena:
Liczba ocen: 0
Oceń ten wpis

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu, dodaj pierwszy komentarz.

Partnerzy