Kanalizacja jak koszmar

​Bobrek. Mieszkańcy osiedla domków jednorodzinnych Pod Brzozami od 9 lat mają problem ze ściekami. Rozpoczęły się od przeprowadzonej za unijne pieniądze modernizacji instalacji kanalizacyjnej.

  • Wydanie: ZB_17_39
  • Data:
  • Autor: Edytor
  • Artykuł był oglądany 2787 razy

Mieszkańcy są oburzeni: – Miało być lepiej, a jest gorzej. Co dziwne, do 2008 roku, kiedy to zjawiły się ekipy, by wymienić instalację, nie mieliśmy żadnych problemów z zalewaniem naszych piwnic i osiadającym gruntem. Teraz ciągle coś się dzieje, a my bezskutecznie staramy się przekonać wszystkich o swoich racjach  – twierdzi Eugenisz Krzyżyński, który razem z sąsiadami skontaktował się z naszą redakcją.

Najpierw w domu pana Eugeniusza zaczęło zalewać piwnicę. Obecnie ściany na wysokość kilkudziesięciu centymetrów pokrywa warstwa mokrego tynku, pojawił się grzyb. Zaraz po wymianie kanalizacji i doprowadzeniu okolicy do porządku po każdym deszczu zaczęło się zalewanie podwórka. Skończyło się na wymianie kafelek na całym terenie. Na odcinku przy domu bytomianina zapadła się ostatnio jezdnia. Z dnia na dzień zrobiła się tam ponad metrowa dziura, którą MZDiM zasypał. Sąsiad z pobliskiego domu, chcąc podłączyć się do kanalizacji deszczowej, wykopał w swojej piwnicy dziurę. Na głębokości metra pojawiła się woda. 

Na równoległym odcinku ulicy Pod Brzozami mieszka Rozalia Radecka. U niej na podwórku zapadł się fragment trawnika.  Tu też winna jest niesprawna kanalizacja deszczowa. Tyle że nie ta nowa, lecz stara, biegnąca na głębokości ponad 3 metrów. – Trudno w to uwierzyć, ale kanalizacja ta nadal działa i prawie na pewno spływają nią wody opadowe ogrodów działkowych. Kamienne rury są nieszczelne i wszystko przecieka do gruntu. Wmawiano nam, że winne są wody gruntowe i że cały teren jest podmokły. Ekspertyzy tego jednak nie dowiodły. Jak to możliwe, że działa nadal stara kanalizacja, skoro na głębokości 1,3 metra biegnie nowa – denerwuje się Rozalia Radecka. 

Na problem zwraca uwagę również Wiesława Walczyk. Jej zdaniem kanalizacja na osiedlu działa nie tak jak powinna, a deszczówka z ogrodów działkowych spływa do rur na ich osiedlu.  – Skoro mamy nową instalację, na ułożenie której wydano ciężką kasę, to trudno jest nam racjonalnie wytłumaczyć, jak to się stało, że do czasu modernizacji nikogo nie zalewało, grunt nie osiadał, a w piwnicach domów nie było grzyba. Teraz natomiast ciągle są problemy, a nam się wmawia,, że wszystko jest w porządku – mówi

Zdaniem lokatorów problemy z kanalizacją wynikają z niewiedzy, co znajdowało się pod ziemią przed pracami z 2009 roku. Na jednych mapach osiedle nie miało w ogóle kanalizacji, na innych była tam kanalizacja ściekowa, a na kolejnych ogólna. Lokatorzy domagają się naprawy systemu u ówczesnego inwestora, czyli w BPK. Sprawa oparła się o Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego i trafiła do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Bez rezultatu.

Ocena:
Liczba ocen: 0
Oceń ten wpis

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu, dodaj pierwszy komentarz.

Partnerzy