Na internetowej stronie bytomskiej Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej można śledzić postęp prac. Kierownictwo jednostki na bieżąco umieszcza tam bowiem kolejne fotografie prezentując, jak krajobraz zmienia się z dnia na dzień. Trudno uwierzyć, ale bytomscy strażacy czekali na wybudowanie nowego obiektu ponad 36 lat.
Jako dowód komendant bytomskiej PSP brygadier Mirosław Synowiec pokazuje księgę pamiątkową z 1983 roku i wklejony do niej wycinek z Życia Bytomskiego z sierpnia 1983 roku. Można tam przeczytać o postępującej budowie nowej siedziby straży przy dzisiejszej ulicy Racjonalizatorów w Miechowicach.
– W zasadzie można powiedzieć, że pod względem inwestycyjnym jesteśmy po 36 latach w tym samym punkcie. Wtedy budynki również posiadały drugą kondygnację i zanosiło się na rychłe zakończenie prac. Stało się jednak inaczej. Szkody górnicze spowodowały, że budynek będący na tym samym poziomie co droga zapadł się wraz z okolicznym terenem do tego stopnia, że na poziomie jezdni znajdował się dach. To wszystko znamy dziś jedynie z opowiadań starszych kolegów – mówi brygadier Synowiec.
Trudno uwierzyć, ale w kolejnych latach powstały nowe koncepcje przeniesienia straży z przestarzałego budynku przy ulicy Strażackiej. Mówiono o wybudowaniu jednostki na polach w pobliżu dzisiejszego centrum handlowego M-1 przy ulicy Strzelców Bytomskich, a w 2010 roku wytypowano pod inwestycję terenów w okolicach ulicy Hutniczej.
Tym razem inwestycja przebiega bez przeszkód i na jej dalszą część są zabezpieczone środki. Na placu budowy stoją już wielkie hale, w których znajdzie się miejsce na obszerny garaż, na wyższych kondygnacjach ulokowane zostaną stanowiska dowodzenia i biura. Nie zabraknie również magazynów, części sanitarnej, pralni, a nawet sali gimnastycznej, w której będzie można prowadzić testy sprawnościowe i zajmować się rekreacją.
W ostatnim czasie główny budynek został zadaszony, a tuż przed świętami, kiedy plac odwiedził komendant Synowiec oraz dowódca Jednostki ratowniczo Gaśniczej brygadier Krzysztof Giel, montowano tam już stolarkę okienną. Obaj oficerowie żartując pokazywali już miejsca, w którym staną ich biurka.
– Nie ma chyba u nas strażaka, który nie cieszyłby się z rosnącej w oczach nowej siedziby. Obecnie warunki mamy bardzo trudne, a najwięcej na ten temat mogą chyba powiedzieć kierowcy naszych samochodów. Największe z nich wjeżdżają do garażu z poskładanymi lusterkami. Sama siedziba wymaga również kapitalnego remontu i po prostu nie jest w stanie sprostać współczesnym standardom – tłumaczy brygadier Mirosław Synowiec.
Inwestycja ma zostać zakończona w trzecim kwartale przyszłego roku, natomiast przeprowadzka zajmie kilka miesięcy. Co stanie się z wymagającym remontu zabytkowym obiektem przy strażackiej? Tego na razie nie wiadomo.
Komentarze