Nadzieja na lepsze czasy

Rozbark. Trudno przezwyciężyć problemy wynikłe z likwidacji kopalni. Jednym z pomysłów na rozruszanie dzielnicy jest stworzenie silnego ośrodka sportowego bytomskiej młodzieży. Najpierw Kompania Węglowa musi przekazać miastu teren działania Górniczego Klubu Sportowego.   

  • Wydanie: ZB 33
  • Data:
  • Autor: Edytor
  • Artykuł był oglądany 4644 razy

GKS Rozbark sięga tradycją 1946. Wówczas powstał Klub Sportowy OMTUR-Rozbark, który w 1954 przyjął obecną nazwę. Przez jego dzieje przewinęło się wiele sekcji. Ostało się jedynie piłkarstwo, przez dekady przeżywające różne koleje losu. Nie brakło mu chlubnych kart i znanych nazwisk. Na przykład zaraz po powstaniu OMTUR Rozbark klubową drużynę ponoć trenował lwowianin Ryszard Koncewicz, później słynny szkoleniowiec czołowych polskich drużyn, w tym Polonii Bytom oraz selekcjoner kadry narodowej i działacz PZPN. 

Przez dziesięciolecia klub rozwijał się dzięki mecenatowi kopalni „Rozbark”. Na wstępie lat 60. zeszłego wieku rozpoczęła się budowa ośrodka sportowego. Nim przedsięwzięcie zostało sfinalizowane, zespół awansował do trzeciej ligi. Potem wędrował po różnych klasach rozgrywkowych. W latach 80. powstał nowy ośrodek sportowy. Jeszcze w 1988 reprezentacja GKS Rozbark sprawiła nie lada niespodziankę, w Pucharze Polski pokonując krakowską Wisłę 4:2. 

Kłopoty klubu zaczęły się wraz z odcięciem pępowiny, łączącej go z likwidowanym górnictwem. Z różnym nasileniem problemy trwają od 1999 po dziś. Okazało się, że grunty należące do Skarbu Państwa przejęła Kompania Węglowa S.A. Natomiast obiekty sportowe na nim istniejące przypadły Spółce Restrukturyzacji Kopalń. Te własnościowe komplikacje położyły się cieniem na bycie GKS. Długie lata bytomski Ratusz nie wykazywał zbytnich chęci przejęcie terenów. 

Błysk nadziei dla klubu sprawił awans Polonii Bytom do ekstraklasy i jej  zainteresowanie boiskami przy Chorzowskiej, jako miejscem do trenowania swoich zespołów seniorskich i młodzieżowych. Sytuacja nie na długo się poprawiła. Wkrótce zubożenie GKS i degeneracja stadionu nabrały rozpędu. Nawet wypowiedzenie przez GKS Rozbark użyczenia obiektu nie zrobiło na miejskich decydentach większego wrażenia. W konsekwencji działacze sportowi ostatkiem sił finansowych utrzymywali rozległy stadion w należytym stanie. 

Kolejną poprawę nastrojów rokowała zmiana magistrackich władz. Zadziałała dobrze znana w Bytomiu zasada: nasz prezydent chce naszego prezesa. Tak doszło w czerwcu 2011 roku do nadzwyczajnego walnego zebraniu GKS. Długie lata walczący o klubowy byt Zbigniew KożuchJózef Gołba przekazali stery młodzieży, której przewodził Paweł Lewicki, mający wsparcie ówczesnego wiceprezydenta miasta. Klub przetrwał, lecz kokosów się nie doczekał, podobnie jak przejęcia przez miasto obiektu sportowego przy Chorzowskiej. Ale mało brakowało, aby seniorska drużyna awansowała z A klasy do okręgówki. Nagły spadek jej formy w końcówce sezonu przez niektórych został przyjęty z podejrzliwością. 

Tymczasem referendum i wybory zmiotły dotychczasowe kierownictwo Ratusza. Polityka pożarła niedługo działający zarząd klubu. Choć Zbigniew Kożuch w połowie 2011 wydawał się  definitywnie żegnać się z klubem, niespodziewanie znów został szefem GKS Rozbark. Przejęcie władzy nastąpiło w miarę bezboleśnie, bo Paweł Lewicki zrozumiał, że wraz z odejściem swego urzędowego mecenasa, zamknęły się przed nim drzwi do ważnych gabinetów. Oprócz Zbigniewa Kożucha kierownictwo klubu utworzyli Józef Gołba, Michał Soszyński, Jan Łoś – działający w Stowarzyszeniu Pokolenia Rozbarku oraz Janusz Wojas.

W zeszły czwartek nowy, stary prezes Zbigniew Kożuch zakomunikował na nasze powitanie: – Zaocznie obiecałem Damianowi Bartyli powrót do klubu, jeżeli zostanie prezydentem Bytomia. Mam przyrzeczone, że miasto przejmie od Kompanii Węglowej tereny, na których działa GKS Rozbark. Prezydent jest po rozmowach z panią prezes Kompanii Węglowej i wszystko znalazło się na dobrej drodze.

Ciekawi byliśmy, w jakim stanie znajdziemy sportowe gospodarstwo przy Chorzowskiej. Prezes klubu: – Nadal prezentuje się bardzo kiepsko. Przede wszystkim pod względem finansowym. Ten rok przeznaczyliśmy na przetrwanie. Miasto ogłosiło przetarg na dofinansowanie klubów sportowych, który potem unieważniło. Kolejny przetarg, do którego przystąpimy, odbędzie się na początku września. Pogarsza się stan techniczny obiektu. Trybuna jest mocno zniszczona, trawa rzadko podlewana, bo nie stać nas na opłacanie wody.

 A jednak na pierwszy rzut oka przez ostatnie miesiące stadion niewiele się zmienił na gorsze. Chociaż skwar pobrązowił murawy, nawierzchnie boisk wydają się całkiem niezłe. O co od lat dba przede wszystkim Józef Rajmer. Na pewno nim dojdzie do znaczących zmian pod okiem nowego właściciela, trzeba naprawić drewniane ławki i metalowe części widowni, regularnie nawadniać i nawozić boiska oraz zakupić sprzęt niezbędny do należytego utrzymania murawy. Chodzi o to, aby, mówiąc wprost, miasto miało co przejąć...

Według prezydenckich projektów, w nieodległej przyszłości stadion GKS Rozbark stanie się matecznikiem Akademii Piłkarskiej. Te plany pozwoliłyby także przetrwać wegetującemu klubowi. Na razie miasto nie kwapi się do inwestowania w nieswoje. Klubowi trudno pozyskać sponsorów, skoro ani magistrat, ani GKS Rozbark faktycznie nie mogą występować w roli gospodarzy przestronnego obiektu.

Dlatego klub poprzestaje na prowadzeniu seniorskiej drużyny, startującej w A klasie oraz po jednym zespole juniorów i trampkarzy. Miejsca na stadionie starczyłoby dla znacznie więcej młodzieżowych ekip, ale najpierw w obiekt trzeba zainwestować. Zbigniew Kożuch:
– Ilość piłkarzy i młodzieżowych zespołów oraz skład ich kadry szkoleniowej były już przedmiotem rozmowy z Ośrodkiem Sportu i Rekreacji

Natomiast seniorską drużynę Rozbarku nadal prowadzi trener Mirosław Szubert. Do macierzystego klubu wróciło dwóch graczy, kilku doszlusowało z Polonii Bytom oraz z wycofanego z rozgrywek Arki Bożka. Prezes GKS Rozbark przestrzega przed zbytnim optymizmem: - Jedno zwycięstwo drużyny w nowym sezonie jeszcze nie nastraja do snucia planu awansów. Zwłaszcza że nie wiadomo, jak potoczą się wydarzenia i czy prezydentowi Bytomia uda się zrealizować wszystkie projekty.

Zwróciliśmy się więc do prezydenta Damiana Bartyli o sprecyzowanie planów dotyczących ośrodka sportowego na Rozbarku. W odpowiedzi usłyszeliśmy pocieszające wieści: – Od objęcia urzędu czynię wszystko, żeby miasto przejęło od Kompanii Węglowej tereny zajmowane przez ośrodek sportowy GKS Rozbark. Rozmowy toczone latami przez moich poprzedników nie przyniosły oczekiwanych efektów. Teraz władze Kompanii pozytywnie odniosły się do przedstawionej przeze mnie propozycji. Po niedawnej rozmowie z wiceprezesem Kompanii, nadzorującym gospodarowanie nieruchomościami, jestem pewien, że jeszcze w tym roku, może już w październiku, obiekt GKS Rozbarku stanie się własnością naszej gminy. Jeżeli dojdzie do finalizacji umowy, wówczas od września przyszłego roku na bazie stadionu Rozbarku utworzymy profesjonalną Akademię Piłkarską. Powstanie ośrodek szkolenia, w którym młodzież nie tylko bytomska, lecz także z regionu i kraju, będzie szlifowała talent oraz rozwijała sportowe umiejętności. Odpowiedzialnym za tworzenie Akademii Piłkarskiej będzie Mirosław Smyła, dyrektor ds. szkolenia w Polonii Bytom i w całym mieście. To on opracuje program szkolenia młodzieży, którym objęci zostaną piłkarze nie tylko Polonii, lecz wszystkich bytomskich klubów dotowanych przez miasto. Stadion GKS Rozbark z przyległościami to znakomite miejsce do realizacji naszych planów. Jednak generalnego remontu wymagają nawierzchnie boisk i zaplecze socjalne. Stanie się to możliwe po przejęciu terenów przez miasto. Chociaż trzeba przyznać z szacunkiem, że jak na bytomskie warunki oraz finansowe możliwości GKS Rozbark i tak obiekt utrzymany jest w należytym porządku. Akademia Piłkarska musi dysponować nowoczesną bazą nie tyko treningową, lecz także oświatową. Dlatego wiele pracy przy jej tworzeniu czeka również Wydział Edukacji Urzędu Miejskiego. Wspólnie zastanawiamy się nad lokalizacją szkoły, w której uczyć się będzie młodzież należąca do Akademii. Budynek musi spełniać wszystkie wymogi, posiadać odpowiednie zaplecze sanitarne i żywieniowe. Mamy już kilka pomysłów do wyboru. Decyzja zapadnie po wakacjach. 

W dalszej kolejności warto się zastanowić nad powrotem do koncepcji budowy drogowego łącznika obiektu z ul. Łagiewnicką i dzięki temu uniezależnienia go od uciążliwego dla mieszkańców wyjazdu przez osiedle. Co z kolei zmotywowałoby do zlokalizowania stadionowej szatni z zapleczem w nowym miejscu. Ale to melodia przyszłości. Tymczasem najważniejsze, żeby wreszcie dawny pokopalniany ośrodek sportowy doczekał się przejęcia przez miasto, jak wcześniej stadiony w Szombierkach i Karbiu. Ktoś dociekliwy zapyta: Po co? Szkoda pieniędzy?! A no po to, aby nie stało się z nim tak, jak ze stadionami Czarnych, Startu i tak zwaną „Stalką”. Tam niegdyś zainwestowane fundusze i nadzieje poszły na rozkurz. Wiatr hula po pustych placach, po których strach chodzić...

Ocena: 5,00
Liczba ocen: 0
Oceń ten wpis

Komentarze

  • Wesoły Romek
    Nie no, bardzo dobrze było Leonie. Np. Górnikom z KWK Wujek w grudniu 1981 roku.
  • Leon Kameleon-antyidiota
    A kto zlikwidował kopalnie, huty i resztę przemysłu? CI, którzy dzisiaj biadolą. Idioci, którym PRL dał za długi łańcuch. Źle było? to teraz macie dobrze.

Partnerzy