Ogród przed blokiem

​Miechowice. Otoczenie bloku może przypominać wychodek dla psów lub klepisko. Przy odrobinie dobrej woli może jednak zmienić się w piękny ogród pielęgnowany latami przez lokatorów. Tak stało się przy ulicy Francuskiej 62.

  • Wydanie: ZB_16_41
  • Data:
  • Autor: Edytor
  • Artykuł był oglądany 3953 razy

Pokopalniany blok, należący obecnie do wspólnoty mieszkaniowej, nie wyróżnia się niczym spośród innych stojących w pobliżu budynków. Został niedawno ocieplony i robi wrażenie zupełnie nowego. Natomiast jego otoczenie sprawia, że wiele osób zatrzymuje się tam i podziwia efekt pracy lokatorów, którzy zamienili sztandarowy trawnik w piękny ogród, pełny atrakcyjnych kwiatów. Od 1999 roku dbają o niego Krystyna i Roman Patykowie, Anna PaurowskaZygmunt Sroka.

– Kiedy rozpoczynaliśmy zmieniać to miejsce, był tam zaniedbany trawnik, a w zasadzie wychodek dla psów i klepisko, na którym parkowały samochody. Obok odbywał się również handel. Ludzie, widząc nas z łopatami i grabiami, a potem z konewkami, dziwili się, że nam się chce, bo wszystko zostanie zniszczone i rozkradzione. Stało się jednak inaczej i dziś cieszymy się pięknym otoczeniem naszego budynku – wspomina pani Krystyna Patyk.

Ogród znajduje się z przodu i po obu stronach bloku. Porastają go liczne kwiaty jednoroczne, a obok nich lokatorzy posadzili rośliny wieloletnie, róże i różne byliny. Najwięcej problemów sprawiają okazałe datury, jednak one są właśnie poprzez swoje kielichowate kwiaty największą ozdobą tego miejsca. Pan Roman Patyk z pomocą sąsiadów wykopuje je co roku jesienią i przenosi w wiadrach do piwnicy, by nie zamarzły. Wiosną odbywa się proces odwrotny. Róże i inne rośliny są przycinane i osłaniane od mrozów otulinami.

Miłośnicy zieleni, którzy nie ukrywają, że ogrodnictwo i uprawa kwiatów są ich prawdziwą pasją podczas emerytury, muszą wciąż podlewać wspólny ogród. Wodę dowożą z położonego nieopodal stawu, bowiem korzystając z kranowej, którą i tak się czasem posiłkują, szybko by zbankrutowali. Podczas upałów ogród jest nawadniany przynajmniej raz dziennie.

– Początkowo ogród, który ma już prawie 17 lat, nie wszystkim przypadł do gustu. Pretensje mieli głównie posiadacze psów, którzy je wyprowadzali na trawnik pod naszymi oknami. Ogólnie jednak ludzie efekt naszej pracy podziwiają. Zatrzymują się i chwalą, a niedawno nawet jakaś młoda para robiła sobie przy kwiatach zdjęcia. To cieszy – mówi pan Zygmunt Sroka. Kwiaty, jako że są piękne, z ogrodu ciągle giną. Ogrodnicy złoszczą się, lecz również żartują, że najczęściej zdarza się to w okolicach popularnych imienin i na zakończenie oraz na początku roku szkolnego. Przed 1 września jedna z róż została znacznie ogołocona. Mimo tego ogród nawet jesienią sprawia imponujące wrażenie.

Ocena: 5,00
Liczba ocen: 0
Oceń ten wpis

Komentarze

  • Adam
    Super! Gdyby każdy blok miał tak fantastycznych lokatorów, to Bytom byłby piękny

Partnerzy