Trener Jacek Trzeciak czyli dr Jekyll i pan Hyde

​Piłka nożna. Sportowe porzekadło mówi, że lepiej brzydko wygrywać, niż ładnie tracić punkty. Ale gdy gra toczy się o awans, nawet najmniejsze niepowodzenie drużyny może sprowokować nerwowe ruchy kadrowe decydentów...

  • Wydanie: ZB_15_15
  • Data:
  • Artykuł był oglądany 3687 razy

Niespodziewany jesienny kryzys formy kosztował piłkarzy Polonii Bytom utratę długo utrzymywanego przewodnictwa w opolsko-śląskiej trzeciej ligi. Potem zespół z Olimpijskiej wrócił do dawnej kondycji, kończąc ubiegłoroczną część sezonu dwoma cennymi zwycięstwami w roli wicelidera. 

Wiosenne rozgrywki Niebiesko-Czerwoni zainaugurowali trzema wygranymi. Skromnie 1:0 pokonali na wyjeździe rezerwy Ruchu Chorzów. Następnie w Bielsku-Białej roznieśli wysoko notowany Rekord. Przed własną publiką Polonia bardzo dobrze radziła sobie z Piastem II Gliwice, w którego składzie wystąpiło sześciu zawodników z kadry ekstraklasowego zespołu. Szkoda, że w ostatniej fazie spotkania, zamiast dążyć do podwyższenia wyniku, bytomianie oddali rywalom inicjatywę na boisku. 

Chwały nie przyniosły im dwa kwietniowe wyniki. Bezbramkowy wyjazdowy remis z plasującą się 12 miejsc niżej Swornicą Czarnowąsy oraz nikła wygrana 2:1 u siebie z broniącym się przed spadkiem oraz grającym w osłabieniu Górnikiem Wesoła. Podział punktów ze zdeterminowanym przeciwnikiem na jego nietypowym placu można uznać za wypadek przy pracy. Natomiast w meczu z Wesołą, mimo wygranej, Polonia zaprezentowała się najsłabiej od pamiętnego ubiegłorocznego kryzysu.

Gdy opadły emocje po pyrrusowym zwycięstwie nad Górnikiem Wesoła, rozmawialiśmy z trenerem Polonii o przyczynach słabszej postawy jego drużyny. 

Jacek Trzeciak: W meczu z Rekordem Bielsko-Biała oraz przez 70 procent spotkania z Piastem Gliwice byliśmy drużyną wiodącą. Chłopcy robili na boisku to, o co nam chodziło. Natomiast rzeczywiście w nie najlepszym stylu wygraliśmy z Ruchem II Chorzów i Górnikiem Wesoła oraz zremisowaliśmy ze Swornicą. Ale przypomnę, że podczas niedyspozycji w jesiennej rundzie pięć meczów drużyna przegrała lub zremisowała. Teraz jest krytykowana, chociaż zwycięża i raz zremisowała.

– Słowem, lepiej brzydko wygrywać, niż ładnie przegrywać. 

Jacek Trzeciak: – Chcielibyśmy grać efektownie i efektywnie. Tego od nas wymagają kibice i działacze. Natomiast zawsze będę powtarzał: nie codziennie jest niedziela. Najważniejsze, że mimo mizerii na boisku, wygraliśmy mecz z Wesołą. 

– Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to może o pieniądze? Właściwie o ich brak...

Jacek Trzeciak: – Nie. Nie o to chodzi. Musimy wyciągnąć wnioski, dlaczego ostatnia gra wyglądała tak, a nie inaczej. Analizujemy sytuację. Zobaczymy, jaki to przyniesie efekt.

– Czteropunktowa przewaga Odry Opole nad Polonią Bytom wydaje się przepaścią nie do przeskoczenia. A przecież drużyna ma precyzyjnie wytyczony cel: awans do drugiej ligi.

Jacek Trzeciak: – W pierwszej rundzie Odra w pewnym momencie traciła do nas 5 punktów. Potrafiła zniwelować stratę i prześcignąć Polonię. Wszystko jest do zrobienia. Nie zamierzamy oglądać się na innych. Sami musimy sobie poradzić z problemem powrotu na 1. miejsce tabeli. I tak zrobimy.

– Z reguły każda nasza rozmowa odbywa się bez emocji, chociaż próbuję podgrzać atmosferę. W związku z tym nasuwa się pytanie, czy jako trener nie jest pan za spokojnym człowiekiem, takim lelum poleum?

– Uważam się za człowieka z kindersztubą, który o drugim człowieku mówi albo dobrze, albo wcale. Podchodzę do życia pozytywnie, optymistycznie. Całe zło zostawiam w szatni. Tam drę się, skaczę zawodnikom do gardeł, próbuję, jak wampir, wypijać krew, bo często jest tak, że emocje trzeba wykrzyczeć.... Potem mam wrażenie, że wszyscy chcieliby jednocześnie się na mnie rzucić. Ale cieszę się, że mam do czynienia z piłkarzami, którzy zdają się sprawę z tego, że nie wszystko w ich wykonaniu jest takie, jak powinno. 

– Nie wiedziałem, że w Jacku Trzeciaku siedzą i doktor Jekyll i pan Hyde...

Polonia znalazła się pod presją konieczności awansu oraz możliwych nerwowych reakcji szefa Ratusza i działaczy po ewentualnych kolejnych słabych występach drużyny. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, jak trudno się gra, odczuwając takie ciśnienie... Dlatego fani Polonii z niepokojem oczekiwali wyjazdowej konfrontacji ich drużyny z piątym w tabeli GKS 1962 Jastrzębie. Przed tym meczem Odra Opole wyprzedzała bytomian 4 punktami. Taka sama różnica dzieliła Polonię i zajmujący 3. miejsce BKS Stal Bielsko–Biała. 

W Jastrzębiu Zdroju Polonia nie mogła znaleźć drogi do siatki gospodarzy. Bezbramkowy  remis pozostał do 83. minuty spotkania. Wtedy Michał Zieliński precyzyjnie wykonał rzut karny. 3 minuty później ten najlepszy strzelec Niebiesko–Czerwonych podwyższył wynik. Polonia wygrała 2:0 (0:0), prolongując nadzieję na prześcignięcie Odry, która tymczasem pokonała w Mysłowicach Górnika Wesoła 2:0.  

O ile Polonia, mimo miernej postawy w kilku spotkaniach, mogła mówić o szczęściu w tegorocznych zawodach, to grające w tej samej lidze Szombierki miały wyraźnego pecha. Postawą na boisku nie zasłużyły na trzy porażki i raptem jeden remis. Zdobycie przez zespół trenera Krzysztofa Górecko 1 punktu w czterech kolejkach znacząco odbiło się na lokacie. Po ubiegłotygodniowej porażce na stadionie przy Modrzewskiego z rezerwami Piasta Gliwice Szombierki z dorobkiem 31 pkt. znalazły się blisko spadkowej strefy. Tyle samo punktów zgromadziła Swornica Czarnowąsy, sąsiadka z tabeli i sobotnia rywalka Szombierek. Tymczasem w zaległym meczu 25. kolejki Szombierki odniosły pierwsze zwycięstwo. Pokonały na wyjeździe Rekord 3:0. Szombierki potwierdziły zwyżkę formy pogromem Swornicy na jej boisku 6:0.

Ruch Radzionków, lider I grupy śląskiej czwartej ligi, nie pojawiał się na boisku od 28 marca, kiedy w Bytomiu zremisował ze Slavią Ruda Śląska. 18. kolejka została odwołana z uwagi na stan boisk. Tydzień później „Cidry” zaliczyły planową pauzę, spowodowaną nieparzystą liczbą konkurujących zespołów. W miniony weekend ekipa trenera Wojciecha Osyry zmierzyła się w wyjazdowym pojedynku z lokującą się w środku tabeli Polonią Poraj. Ruch triumfował 3:0, umacniając się na 1. pozycji. W okręgówce wygrała cała bytomska trójka: Łagiewniki z Zagłębiakiem Dąbrowa Górnicza 3:2, Silesia Miechowice z Orłem Białym Brzeziny Śl. 3:0 i Polonia II walkowerem ze Strażakiem Mierzęcice 3:0. Natomiast w klasie A Nadzieja Bytom uległa Andaluzji Brzozowice-Kamień 0:5. Czarni Sucha Góra pokonali Górnika Bobrowniki Śl. 1:0.

Ocena: 5,00
Liczba ocen: 0
Oceń ten wpis

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu, dodaj pierwszy komentarz.

Partnerzy