Jak polski Szczerbiec uznano za znak faszystów

​Poeta nakręcił aferę. Czy tzw. Mieczyk Chrobrego, przedstawiający otoczony biało-czerwoną szarfą miecz koronacyjny królów Polski, jest symbolem faszystowskim? To właśnie próbował udowodnić Jakub Pszoniak – bytomski poeta i filozof.

  • Wydanie: ZB_21_12
  • Data:
  • Autor: Marcin Hałaś
  • Artykuł był oglądany 2651 razy

Wszystko zaczęło się od konkursu plastycznego, jaki zorganizowała Miejska Biblioteka Publiczna wespół ze Szkołą Podstawową nr 51 z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Wydawać by się mogło, że przedsięwzięcie nie wzbudzi żadnych kontrowersji. Uczniowie namalowali, nauczyciele-jurorzy ocenili, ogłoszono werdykt i przyznano nagrody, a najlepsze prace wyeksponowano w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Na tym wszystko mogło się zakończyć, ale do akcji wkroczył Jakub Pszoniak – bezwzględny, jak się okazało, tropiciel faszyzmu.

Pszoniak to w miarę młody (rocznik 1983), urodzony w Bytomiu, poeta. Z wykształcenia jest filozofem i socjologiem. Wydał do tej pory jedną książkę – tom wierszy „Chyba na pewno” (2019), za którą dostał Wrocławską Nagrodę Poetycką Silesius w kategorii debiut roku. Obecnie otrzymuje stypendium artystyczne prezydenta miasta Bytomia. Pszoniak przyszedł do biblioteki i na jednej z prezentowanych prac dopatrzył się... faszyzmu.

Organizatorzy bez kompetencji?

Faszyzm był dobrze zakamuflowany, więc Pszoniak postanowił go zdemaskować, pisząc o wszystkim sążnisty tekst na swoim profilu facebookowym. Zgromił organizatorów konkursu, a clou jest oskarżenia brzmiało następująco: – W najlepszym wypadku osoby wybierające rysunki, rozwieszające je w Bibliotece, przyznające i wręczające nagrody miały zaparowane okulary i nie widziały za co są nagrody. W nieco gorszym wypadku organizatorzy każdego szczebla konkursu nie mają żadnych kompetencji do jego organizowania, nie znają podstawowej historycznej symboliki i nie mają o historii własnego kraju zielonego pojęcia. Trzecia, najgorsza, możliwość: organizatorzy wiedzą, co rysunek oznacza i nagradzając go przyklaskują faszystowskiej ideologii. Chcę wierzyć, że tak nie jest. Chcę wierzyć również, że nastolatek, który jest autorem rysunku nie do końca miał świadomość, co rysuje.

O co poszło? Na „namierzonym” i zdemaskowanym przez Pszoniaka rysunku znalazł się tzw. Mieczyk (Miecz) Chrobrego – patriotyczny symbol, nawiązujący do największej chwały oręża polskiego. Przedstawia on Szczerbiec – miecz koronacyjny królów Polski owinięty biało-czerwoną szarfą. Według legendy król Bolesław Chrobry miał go wyszczerbić, uderzając nim o bramę zdobytego Kijowa.

Dmowski na cenzurowanym

W czym więc poeta Pszoniak widzi problem? W tym, że symbol Miecza Chrobrego został stworzony przez przedstawicieli ruchu narodowego oraz był i jest używany przez organizacje narodowe. W okresie międzywojennym Mieczyk Chrobrego był symbolem założonego przez Romana Dmowskiego Obozu Wielkiej Polski, używały go też inne organizacje narodowe w tym Obóz Narodowo-Radykalny. Dmowski uważany jest dziś za jednego z ojców odzyskania przez Polskę niepodległości w roku 1918. Miecz Chrobrego w czasie II wojny światowej był też jednym z emblematów Narodowych Sił Zbrojnych i zapewne z tej przyczyny trafił na konkursowy rysunek.

Problem w tym, że przedstawiciele współczesnej lewicy uważają ONR za organizację faszystowską. Nie przeszkadza im w takim mniemaniu fakt, że wielu działaczy ONR zginęło w niemieckich obozach koncentracyjnych. – ONR i OWP był ruchem faszystowskim i tego nie zmieni to, że narodowców mordowali hitlerowcy – upiera się Pszoniak. Dlatego nie poprzestał na facebookowych enuncjacjach i napisał w tej sprawie list do dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej Dariusza Kota. Ten odpowiedział mu także długim listem, a w nim znalazło się takie m.in. stwierdzenie: – Żadna z prac zamieszczonych na pokonkursowej wystawie nie zawiera symboli oraz haseł prawnie zakazanych na terytorium RP i nie służy propagowaniu jakiejkolwiek ideologii sprzecznej z polską racją stanu. Nie zachodzi zatem konieczność dokonywania w tym przypadku nieuprawnionych aktów cenzorskich, polegających na wykluczeniu jednej z prac z ekspozycji, a tym bardziej odbieraniu wyróżnienia jej autorowi.

Rady oszusta

Mieczyk Chrobrego nie ma we współczesnej Polsce łatwego życia, chociaż jest symbolem polskiej historii, polskiego patriotyzmu oraz – temu nikt nie przeczy – organizacji politycznych tzw. narodowców. W 2007 roku Polski Związek Piłki Nożnej zakazał eksponowania tego znaku na stadionach piłkarskich. Jak się potem okazało konsultantem PZPN w tej kwestii był niejaki Simon Mol – imigrant z Afryki, podający się za prześladowanego uchodźcę, któremu polskie Stowarzyszenie „Nigdy Więcej” przyznało tytuł Antyfaszysty Roku 2003.

Szybko jednak wyszła na jaw czarna prawda o Simonie Molu – okazał się on nie tylko oszustem i hochsztaplerem, ale także ponurym przestępcą seksualnym. Prokurator postawił mu 13 zarzutów, w tym 11 zarzutów zarażenia wirusem HIV kobiet oraz dodatkowo zarzut bezpośredniego narażenia na takie zarażenie jednej kobiety. Chodziło o zarażenia Polek – Afrykańczyk utrzymywał z nimi kontakty intymne, a wiedząc że jest zarażony wirusem HIV nie informował o tym partnerek, ani nie stosował żadnych zabezpieczeń. Te zaś zabezpieczeń nie żądały, aby – jak tłumaczyły – nie stworzyć wrażenia, że są... rasistowsko uprzedzone.

Mol został aresztowany, jednak procesu nie dokończono ze względu na pogorszenie stanu jego zdrowia. Zmarł na AIDS.

Ocena: 5,00
Liczba ocen: 1
Oceń ten wpis

Komentarze

  • Krzysztof Jarzyna
    "Są dwa rodzaje faszystów - faszyści i antyfaszyści"
  • Czytelnik
    Mój nieżyjący już dziadek, który walczył na froncie II WŚ o AK mówił tak:

    Byli to często bardzo odważni ludzie, bardzo wartościowi. Niestety byli tam też ludzie typu Macierewicz, którzy nie bardzo rozumieli gdzie się znaleźli. Ich płytki nazwijmy to patriotyzm wyrządzał więcej szkody niż pożytku. W wolnej (już Polsce po 1989) często właśnie ci żołnierze typu Macierewicz są uważani jako przykład żołnierzy AK.

    Teraz już tych ludzi pozostało niewiele, ale kiedyś często prawdziwi żołnierze AK nie uczestniczyli w oficjalnych uroczystościach bo po pierwsze mieli w d.pie bycie ważnym w jeden dzień a po drugie często byli by zmuszeni oglądać karierowiczów AK uginających się od medali choć nierzadko nawet nosa nie wystawili do walki.

    Niestety wojsko jest jak polityka, są szarzy żołnierze którzy walczyli i ginęli, i są wojskowi celebryci którzy grzeją się w ich świetle.

    Dziś mamy zaszczytnych wojskowych np. gen dywizji niejakiego Sławoja Leszka Głódzia vel flaszka. Tacy jak on mogą być przykładem jak "walczyć" z butelką
  • Chłopski rozum
    Poeta prawak demaskuje poete lewaka. Ale jaja! Nie mogą obaj po prostu przy wódce poszczerbić języki w kwestii Szczerbca. Chwała Wielkiej Polsce! No pasaran!

Partnerzy