O "tajemniczej" sylwetce Artura Kamińskiego pisaliśmy już na naszych łamach kilkakrotnie. Nie tylko przy okazji dwóch zakończonych fiaskiem akcji zbierania podpisów pod referendum, ale również pytaliśmy o jego polityczne powiązania z byłym prezydentem Bytomia, Damianem Bartylą. Kamiński, chociaż zawsze znajdowaliśmy dla niego miejsce na naszych łamach, unikał odpowiedzi na pytania zadawane mu przez naszych dziennikarzy.
Tajemnicza aura
Brak podstawowych informacji o kandydacie, raczej nie pomógł mu w podbiciu serc wyborców i zyskaniu chociażby trochę większego poparcie w zmaganiach o fotel prezydenta i mandat radnego. Warto przypomnieć, że w wyborach prezydenckich Kamiński zdobył 2423 głosy, a do Rady Miasta 154. Po nie pierwszej już politycznej porażce zadaliśmy kandydatowi ugrupowania Zjednoczeni dla Bytomia kilka pytań:
Jakichkolwiek odpowiedzi na te pytania nie otrzymaliśmy. Można odnieść wrażenie, że tajemnicza aura Kamińskiego trochę zakrawa o taką, która kojarzyć się może z tajnym agentem, jednak w jego przypadku z licencją na przegrywanie.
Komentarze