Piękno kościołów w Bytomiu się rodzi

Wystrój wnętrz sześciu kościołów i dwóch kaplic na terenie diecezji gliwickiej wykonały od 2007 roku dwie bytomskie artystki: Magdalena Wichrowska i Katarzyna Sokołowska. To bardzo duży dorobek, wszak w kościołach rzadko "robi się" wnętrza. A dzieła sztuki sakralnej na ścianach świątyń trwają długo, nierzadko kilkaset lat.

  • Data:
  • Autor: Marcin Hałaś
  • Artykuł był oglądany 423 razy
Autor zdjęcia: BYTOM.PL, KRZYSZTOF CHROBAK I ARC. GALERII STALOWE ANIOŁY

Magdalena Wichrowska od dzieciństwa coś „układała”. Na początku nie były to mozaiki, tylko patchworki szyte z różnych kawałków tkanin. Zaczęło się od patchworków użytkowych - poduszek, kołder, potem były to obrazy składane ze skrawków materiałów. Katarzyna Sokołowska dwa lata zatrudniona była w pracowni ceramicznej Keramos w Bytomiu, gdzie zaczęła się jej pasja do ceramiki. Do techniki mozaiki, którą wykorzystały dekorując wszystkie kościoły oraz kaplice oprócz tego pierwszego każda doszła swoją drogą. Wszystkiego nauczyły się same.

20 lat wspólnej pracy

Po raz pierwszy zetknęły się na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Katarzyna była wówczas studentką i szkicowała podczas zajęć z rysunku. Magda była wolnym słuchaczem i jako model, pozowała studentom. Ale bliżej poznały się i zaprzyjaźniły w Bytomiu, gdzie obie mieszkają. Wspólnie zaprojektowały magazyn-miesięcznik Rynek 7 i przez pierwszych kilka lat jego wydawania opracowywały graficznie kolejne numery. Wówczas zaczęły robić pierwsze mozaiki - Sokołowska w nieistniejącej już kawiarni Tropicana w Bytomiu. Wichrowska mozaikowała klub Brama przy ul. Chrobrego. Pierwszą wspólną mozaiką były schody prowadzące do galerii Stalowe Anioły, którą założyła Magda ze swoim mężem Jackiem.

Od 20 lat ponad pracują razem.

Jednym z pierwszych dużych przedsięwzięć były polichromie na poddaszu restauracji w Starych Tarnowicach, realizowane na zlecenie prywatnego inwestora. Tam poznały Tadeusza Wesołowskiego gliwickiego przedsiębiorcę. Chciał on, żeby wnętrze jego kościoła parafialnego wyglądało pięknie. Chodzi o konsekrowany w 1990 roku kościół pw. św. Anny w Gliwicach. To Wesołowski jako mecenas przedsięwzięcia zaproponował bytomskim artystkom, aby podjęły się tej pracy.

Apostołowie z twarzami bytomian

Wtedy poznały procedurę przygotowania i realizacji prac artystycznych we wnętrzach kościołów. Nie wystarczy decyzja proboszcza. Diecezjalny konserwator zabytków powołuje komisję, w której skład wchodzą m.in. architekci. Komisja zapoznaje się z projektem, może go zaakceptować albo odrzucić, może też wnieść sugestie zmian. W kościele św. Anny w Gliwicach Wichrowska i Sokołowska stworzyły wielkie malowidła ścienne, przedstawiające Ostatnią Wieczerzę, Cud w Kanie Galilejskiej oraz Przemienienie na Górze Tabor.

Ciekawostką jest, że twarze Apostołom dali bytomianie.

Uczniowie Jezusa mają twarze m.in. ojców obu artystek, dyrygenta Marka Mosia (to ojciec wokalistki Kasi Moś), plastyka miejskiego Krzysztofa Habdasa, fotografa Krzysztofa Chrobaka, zaś w rysach Judasza można znaleźć podobieństwo do radiowca Tomasza Koperwasa. Z kolei św. Jan - występujący na freskach dwukrotnie - to przetworzony portret Szymona Petrymusza, który zginął tragicznie w wypadku samochodowym.

Mozaika to ich świat

W kolejnych kościołach prace Wichrowskiej i Sokołowskiej realizowane były ich ulubioną techniką mozaiki. Mozaiki do kościołów powstawały w Bytomiu, w galerii-pracowni Stalowe Anioły przy ul. Jainty. Dopiero potem przewożone były do miejsca przeznaczenia i montowane w kościołach. A są to niejednokrotnie realizacje monumentalne.

Wykonana w mozaice kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej dla kościoła pod jej wezwaniem w Rybniku ma wymiar 2 na 3 metry. Postacie archaniołów flankujące prezbiterium kościoła św. Jerzego w Gliwicach-Łabędach mają prawie 5 metrów wysokości.

Z kolei pokryte mozaiką sklepienie kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa w Turzu to 25 metrów kwadratowych. Benedyktyńska robota w pracowni trwa około 9 miesięcy, montaż mozaiki czasami nawet półtora miesiąca.

Trwają przez pokolenia

Dzisiaj Wichrowska i Sokołowska same są zapraszane w skład komisji, zatwierdzających projekty realizacji sakralnych. Zdają obie sprawę, że tworzenie dla kościołów to niezwykły przywilej, ponieważ ich dzieła będą trwały. - Wbrew pozorom, żywot współczesnych realizacji artystycznych nie jest długi - mówi Katarzyna Sokołowska. - Nie ma już Klubu Brama, nie ma Tropicany, gdzie robiłam swoją pierwszą mozaikę. Od tamtego czasu lokal ten miał już chyba 5 najemców, obecnie mieści się tam salon piękności. Natomiast dzieła stworzone w kościołach rzadko ulegają likwidacji, trwają przez pokolenia.

Mają swoje artystyczne marzenia związane z rodzinnym Bytomiem.

Na razie jest tutaj kilka ich realizacji w przestrzeni publicznej - na przykład w okolicy Bytomskiego Centrum Kultury. Jednak chciałyby kiedyś "stworzyć" dzieła dla któregoś z bytomskich kościołów. Albo mozaikową elewację którejś z bytomskich kamienic.

Ocena: 3,67
Liczba ocen: 6
Oceń ten wpis

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu, dodaj pierwszy komentarz.

Partnerzy