Zamknij

Sonda, która poznaje raka

15:21, 16.12.2016
Skomentuj

Sonda SentiMag pomaga w leczeniu chorych w wielu krajach, między innymi w Niemczech czy Wielkiej Brytanii. Dzięki niej pacjentki z rakiem piersi unikają kalectwa. W Polsce stosują ją już ośrodki w Lublinie, Opolu, Bielsku-Białej, Katowicach, Rybniku i Zawierciu. Teraz specjalistyczny sprzęt wartości około 100 tysięcy złotych trafił do Bytomia. Zakupiono go ze środków Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego. Urządzenie wykorzystuje się do nieizotopowego wykrywania węzłów chłonnych wartowniczych. Dzięki niemu prowadzący operację chirurdzy wiedzą, który węzeł chłonny jest zaatakowany przez komórki rakowe. W efekcie zostaje on usunięty oraz  poddany badaniu histopatologicznemu. – Przy użyciu sondy SentiMag zoperowaliśmy już trzy pacjentki – mówi dr Antoni Marczyński, kierownik Oddziału Chirurgii Ogólnej WSS nr 4. – Wykorzystujemy ją podczas usuwania komórek rakowych piersi i czerniaka skóry. 

Często jest tak, że komórki nowotworowe dostają się do węzła wraz z chłonką, czyli inaczej mówiąc limfą. To prowadzi do fatalnych dla pacjentów przerzutów. Dlatego, aby zmniejszyć ryzyko pojawienia się choroby w dalszych miejscach, chirurdzy usuwają chory narząd wraz z otaczającymi go węzłami chłonnymi. – Nie musimy usuwać wszystkich pobliskich węzłów chłonnych. Wystarczy, że usuniemy ten zainfekowany przez komórki rakowe. To urządzenie daje nam pewność, że usuwamy właściwy węzeł – zaznacza Antoni Marczyński. Podczas operacji raka piersi przy użyciu detektora magnetycznego SentiMag chirurg wstrzykuje pacjentce roztwór supermagnetycznego tlenku żelaza. Gromadzi się on w układzie limfatycznym uchodzącym z piersi. Następnie chirurg wprowadza do niej sondę, która naprowadza go do węzłów chłonnych wartowniczych. Węzły są dodatkowo zabarwione na brązowo, a sonda wydaje sygnały dźwiękowe. Na wyświetlaczu SentiMagu pojawiają się też wysokie numery, świadczące o dużym stężeniu magnetycznych nanoczęstek. Co istotne – węzły wartownicze wcale nie muszą znajdować się najbliżej zaatakowanego przez komórki rakowe narządu, dlatego tak ważna jest ich właściwa lokalizacja. – Bardzo ważne jest też mniejsze ryzyko powikłań po zabiegu. Kiedy usuwamy chorej tylko węzeł wartowniczy, oszczędzając pozostałe węzły pachowe, rzadziej dochodzi do obrzęku ręki. Pacjentka szybciej wraca do zdrowia, ma też mniejsze blizny pooperacyjne – podkreśla dr Antoni Marczyński

Do tej pory oznaczenie węzłów chłonnych wartowniczych odbywało się za pomocą radioizotopu, równocześnie też podawano niebieski barwnik, po którym pacjentce zostawał ślad. Chore wożono do ośrodków w Tychach, Gliwicach czy Katowicach, co wiązało się z dodatkowymi problemami. Z jednej strony bowiem wydłużało czas leczenia, a z drugiej zwiększało koszty ponoszone przez szpital.

(Edytor)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%