Właścicielka restauracji Imperium przy ul. Żołnierza Polskiego przyjęła zamówienia na więcej przyjęć komunijnych niż mogła pomieścić w lokalu. Dla rodziców, gości i dzieci była to sytuacja stresująca i traumatyczna. Były łzy, do lokalu wezwano policję.
Sprawa stała się głośna w mediach społecznościowych w poniedziałek 12 maja. Wówczas kilka osób opisało na Facebooku swoje doświadczenia z komunijnymi przyjęciami, jakie miały się odbyć w restauracji Imperium w niedzielę 11 maja. Niektórzy zamieścili bardzo smutne fotografie - na przykład dziewczynki w pierwszokomunijnej sukience, jedzącej na ulicy pizzę z kartonu, bo w restauracji zabrakło miejsca, choć jej rodzice mieli zamówione i opłacone przyjęcie.
Oszukani przez Justynę C.
Poszkodowani błyskawicznie "skrzyknęli" się na Facebooku w grupie o nazwie "Oszukani przez Justynę C." (to właścicielka Imperium). Taka grupa powstała po ubiegłorocznej imprezie andrzejkowej organizowanej właśnie przez Imperium.
Poszkodowani skontaktowali się również z mediami, w tym z naszą redakcją. Rozmawialiśmy z dwoma poszkodowanymi, kilka innych osób opisało nam swoje doświadczenia w mailach. Wszyscy przekazali nam też kopie umów zawartych z Justyną C. oraz dowody wpłaty zaliczek.
Magdalena Piontek umowę z Justyną C. podpisała jeszcze w czerwcu ubiegłego roku! Wówczas wpłaciła też 1000 zł zaliczki. Ufała restauratorce, bo znały się od dawna, mieszkają w pobliżu. Zależało jej na Imperium - lokal ma bramę, którą z ulicy można wjechać do sali, a pani Magdalena ma 15-letniego brata poruszającego się na wózku inwalidzkim. 2 maja wpłaciła kolejne 1500 złotych, a dzień przed przyjęciem 2300 zł, uiszczając tym samym całą należność.
Kiedy jednak 11 maja po uroczystości w kościele przyjechali na obiad - okazało się, że brama jest zamknięta. Ale to był dopiero początek kłopotów. - Okazało się, że nie ma właścicielki oraz nie ma dla nas przygotowanego miejsca w umówionej sali - opowiada pani Magda. - Zaraz za mną zaczęli schodzić się inni ludzie, którzy byli w tej samej sytuacji. Mieli zamówione przyjęcia, ale nie było dla nich miejsca.
Pizza na ulicy
Pani Magda, jej córka oraz goście nie weszli do lokalu. Dla dzieci, które od rana nic nie jadły kupiły pizzę w Żabce. Potem udało się zamówić catering z restauracji w Świerklańcu, więc goście poszli do mieszkania babci dziewczynki przystępującej do I komunii. Catering dotarł po 2 godzinach.
Agnieszka Wartalska lokal w Imperium za przyjęcie w dniu 11 maja zarezerwowała w listopadzie ubiegłego roku. W styczniu tego roku wpłaciła 500 zł zaliczki, a 5 kwietnia tego roku kolejne 1000 złotych. Spisała też umowę. Państwo Wartalscy zaczęli się niepokoić już w sobotę 10 maja. Mąż pani Agnieszki pojechał do restauracji, gdzie miał dostarczyć tort, ale nie został wpuszczony do środka, chociaż wewnątrz trwały imprezy.
Przyjęcie miało odbyć się w patio restauracji. - Tam była już jednak rodzina przy stole, chociaż zapewniano nas, że będziemy mieli patio na wyłączność - opowiada Agnieszka Wartalska. - Dla nas był drugi stół na 14 osób, chociaż mieliśmy mieć obiad na 28 osób. Ostatecznie udało nam się usiąść, dostawiając krzesła. Ale podano nam jakąś zupę od której lepsza byłaby chińska zupka z torebki i sałatkę, która wyglądała na zeschniętą. Zaczęło się robić zamieszanie, bo wchodzili inni ludzie, którzy też mieli zarezerwowany ten lokal. Ostatecznie telefonicznie znaleźliśmy zajazd w Gliwicach i tam pojechaliśmy na normalny obiad. Ale syn przez to był nieobecny na nieszporach.
Przyjechała policja
W lokalu i przed nim zaczęło robić się coraz większe zamieszanie, więc kilka osób wezwało policję. - Patrol był na miejscu, spisał notatkę i przekazał uczestnikom informacje o możliwościach kontynuowania sprawy - powiedziała nam we wtorek aspirant Emilia Kożuch, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu. - Poszkodowani powinni zgłosić się w II Komisariacie Policji i tam złożyć zawiadomienie o oszustwie.
Co ciekawe, zaraz po policji w restauracji pojawiła się... matka właścicielki Imperium i zaczęła zwracać zaliczki. Np. Magdalena Piontek odzyskała całe wpłacone pieniądze, ale nerwów i stresu jej oraz dziecku nic nie zrekompensuje. Próbowaliśmy porozmawiać z Justyną C., ale nie odbierała telefonu.
W Opiniach Google Imperium ma ocenę 4 gwiazdek (na 5 możliwych). To wysoka ocena, ale wśród opinii jest sporo negatywnych - były kłopoty z organizacją chrzcin czy babskiego combra. Jest też jednak sporo dobrych ocen bez opinii, wystawionych przez osoby mało aktywne w Opiniach Google.
W grupie "Oszukani przez Justynę C." okazało się, że podobna sytuacja miała już miejsce tydzień wcześniej - w niedzielę 5 maja.
AKTUALIZACJA:
Już po opublikowaniu tego tekstu właścicielka lokalu opublikowała na jego facebookowym profilu oświadczenie. Napisała w nim m.in.: "Pragnę nadmienić, że sytuacja ta była spowodowana fakt min. moim błędem ale pragnę też nadmienić że również brak zainteresowania rodziców dzieci komunijnych (nie wszystkich oczywiście) nie ułatwił mi zadania gdzie umowy były podpisane na dwa lata wstecz. (...) podjęłam decyzję aby zakończyć prowadzenie restauracji, nie mniej jednak nie zamykam restauracji a czekam na oferty od ludzi którzy chętnie ją przejmą i poprowadzą dalej. Do momentu znalezienia właściwej osoby informuje, że lokal będzie prosperował normalnie i że wszystkie zaplanowane wcześniej przyjęcia odbędą się bez problemu." Powyższy cytat przytaczamy w oryginalnej pisowni.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz