Spotkania nazywają się "Czwartkowe pykanko w gałę". - Rozpoczęło się od wspólnej gry w piłkę grupy znajomych - mówi organizator "Pykanka" Tomasz Sobczak, bytomski przedsiębiorca i społecznik. - Przyjeżdżaliśmy w kilka osób. Potem większość kolegów z pierwszej grupy się "wykruszyła", ale zaczęli przychodzić inni.
Obecnie co tydzień w "pykanku" bierze udział około 60 osób, a grupa na Facebooku nazwana właśnie "Czwartkowe pykanko w gałę" liczy już ponad 1500 osób. Wszystko ma swój rytm. Na początku amatorzy piłki nożnej dzieleni są na drużyny. Ich skład ma być przypadkowy, nie można się "dobierać", tak więc co tydzień każdy gra w innej drużynie, z innymi partnerami.
Nie chodzi o wyłonienie zwycięzców, bo nikt nie notuje wyników. Chodzi o sportowy relaks, ruch i rekreację. Seria meczy trwa około dwóch godzin - zaczyna się mniej więcej o godz. 19.30.
Gracze są w różnym wieku - od dorosłych przez młodzież do dzieci. W ostatni czwartek najmłodszy był siedmioletni Alan Mucha, który przyszedł razem ze swoim tatą Grzegorzem, który zaczynał tu grać przed 12 laty. W organizacji "pykanka" Sobczakowi pomaga Agnieszka Lubczyńska, fotografująca również rozgrywki. Jest bytomianką, absolwentką... szkoły baletowej i tancerką zespołu "Śląsk".
W każdym czwartek wszyscy zawodnicy otrzymują "pykankowe" koszulki - każda drużyna w innym kolorze. Tyle, że po zakończeniu gier pozostaje kilkadziesiąt koszulek, które trzeba na następny tydzień wyprać i wysuszyć. Zadanie to "bierze na siebie" Tomasz Sobczak.
0 0
Brawo Tomasz, szkoda, że tak mało dzisiaj jest ludzi Tobie podobnych, którym się chce
0 0
Brzmi zachęcająco tym bardziej że mam blisko