Zajęcia mogą z daleka przypominać zabawę z przedszkolakami, lecz – jak twierdzi dyrektorka „Integracji” Renata Kopczyńska – są to tylko pozory. Każdego dnia dziesiątka podopiecznych seniorów, z których najmłodszy już dawno przekroczył sześćdziesiątkę, spotyka się w niewielkiej sali pełnej miękkich siedzeń. Po chwili relaksu każdy opowiada, jak spędzał miniony dzień i jakie miał problemy. Niektórzy dzielą się swoimi radościami z kontaktów z rodziną. Tak rozpoczynają się spotkania, w „Integracji” przy ulicy Karpackiej 25. Potem podopieczni w komplecie lub w niewielkich grupkach spotykają się z terapeutami na zajęciach, mających na celu maksymalne zaangażowanie ich umysłu i pamięci.
– Mogą to być zajęcia plastyczne polegające np. na wspólnym wykonywaniu pracy, ale również i warsztaty teatralne oraz muzyczne. W sumie program daje nam nieograniczone możliwości. Chodzi o to, aby nasi podopieczni czuli się potrzebni w gronie bliskich i jak najdłużej dawali sobie radę w życiu. Spotkania w gronie rówieśników mają również wyrwać seniorów z czterech ścian własnego pokoju w domu, w którym często z konieczności są zamykani – tłumaczy terapeutka seniorów, Agnieszka Marszałek.
Grupa stworzona z myślą o osobach chorujących na alzheimera i demencję starczą, ale i np. dla osób po udarach mózgu, funkcjonuje w placówce od mniej więcej roku. Wcześniej dyrektorka placówki Renata Kopczyńska prowadziła grupy osób z zaburzeniami psychicznymi. Takich do ośrodka uczęszcza obecnie 37. Efekty pracy z osobami teoretycznie skreślonymi z codziennego życia przeszły nawet oczekiwania terapeutów. Część podopiecznych wróciła do społeczeństwa, podejmując nawet pracę zawodową. Inni na co dzień funkcjonują w gronie bliskich.
– Pomysł stworzenia podobnej grupy dla ludzi starszych narodził się nieprzypadkowo. Od pewnego czasu przychodzili do nas bytomianie pytając, czy jesteśmy w stanie zaopiekować się ich seniorem. Chodziło oczywiście o opiekę dzienną, jak w przypadku osób z zaburzeniami psychicznymi. Nasi goście mówili o braku możliwości terapii bliskich dotkniętych chorobami starczymi oraz SM – mówi dyrektor Renata Kopczyńska.
Rok temu grupa spotykała się najpierw w pojedynczym ciasnym pomieszczeniu, jednak dzięki dotacji PFRON i środkom wygospodarowanym przez nasze miasto udało się zaadoptować pomieszczenia na parterze budynku. Dziś jest to duża sala do wspólnych zajęć, pokój relaksu do rozmów, a także gabinet rehabilitacyjny z ogromnym telewizorem na ścianie. Do tego dochodzi niewielka kuchenka i toaleta dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych. W jednej z sal pedagog terapeuta Renata Tunkel prowadzi codziennie zajęcia w niewielkiej 3-4 osobowej grupce.
– Seniorzy czują się potrzebni i bardzo angażują się w zajęcia. W ramach terapii warsztatowej z teatru wystawialiśmy już swoje przedstawienia. Współpracujemy również z wychowawcami z okolicznych przedszkoli. Seniorzy wyjeżdżają również na wycieczki, które odrywają ich od ich pokoju w mieszkaniach bliskich – mówi Renata Tunkel.
Terapeuci ośrodka wsparcia dla osób z zaburzeniami psychicznymi są zdania, iż takich miejsc w mieście powinno powstać więcej. Potrzeby, o czym sygnalizują mieszkańcy naszego miasta, są bowiem ogromne.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz