14 metrów problemów

​Szombierki. Stan fragmentu drogi dojazdowej spędza sen z oczu właścicielom 195 garaży położonych na skraju parku Fazaniec. Wobec braku reakcji miasta ludzie sami postanowili się ratować.

  • Wydanie: ZB 34
  • Data:
  • Autor: Edytor

Garaże pochodzą z początku lat 80., kiedy to mieszkańcy okolicznych bloków zaczęli sami je budować. Przez lata mimo wnoszenia opłat za użytkowanie drogi dojazdowej nie zrobiono tam niczego. Zimą posiadacze samochodów sami uprzątają śnieg, a latem muszą przycinać żywopłot, kładący się baldachimem nad jezdnią i rysujący karoserie.

Problemy pojawiły się trzy lata temu w trakcie modernizacji tamtejszej kanalizacji. Ciężki sprzęt uszkodził wtedy fragment drogi dojazdowej od strony ulicy Orzegowskiej. Z niewiadomych powodów większy fragment jezdni zrekonstruowano, natomiast ostatni, jak wyliczyli posiadacze garaży, 14-metrowy pozostawiono w tragicznym stanie. Pełno tam dziur, na których łatwo uszkodzić zawieszenie. Po deszczu wypełniają się one wodą, a na nieutwardzonym poboczu pojawia się błoto.

We wrześniu ubiegłego roku na biurko ówczesnego prezydenta miasta Piotra Koja trafiło pismo z ponad stu podpisami mieszkańców, proszących o załatwienie problemu. Potem sprawę przekazano do Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów. Okazało się jednak, że bez polecenia władz miasta nic się nie da zrobić. Prace związane z modernizacją sieci prowadzono dwa lata wcześniej i finansowano je ze środków unijnych, więc na naprawę z tej puli było już za późno.

Właścicieli garaży poinformowano, że droga nie będzie naprawiona, bowiem nie ma na to środków. W kolejnym piśmie zaproponowano im, aby fragment drogi wykupili, bądź wydzierżawili, a następnie wykonali naprawy na własny koszt. Mieszkańcy na to się nie zgadzają i pytają, za co w takim razie płacą miastu. Na miejscu sytuację komplikuje różna własność gruntowa. Droga miejska przylega to terenów Bytomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i Kompanii Węglowej.

Żywopłot i chaszcze znajdujące się na wspomnianych terenach właściciele sprzątają sami. Ostatnio zdesperowana grupa zebrała resztki starego asfaltu leżącego na którejś z remontowanych ulic. Na miejscu przy użyciu butli zaczęto go topić i zalewać dziury. Wszyscy zdają sobie jednak sprawę, że są to działania doraźne, wyręczające właściciela drogi, którym jest gmina Bytom.

Ocena:
Liczba ocen: 0
Oceń ten wpis

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu, dodaj pierwszy komentarz.

Partnerzy