Dumny kapitan zwycięskiej drużyny

Wieczór w sztabie Damiana Bartyli. Radość przechodząca w euforię, poczucie triumfu przeplatające się z niepokojem o najbliższą przyszłość i do tego odrobina patosu – to wszystko było wyczuwalne w sztabie wyborczym zwycięzcy przedterminowych wyborów prezydenckich Damiana Bartyli. 

  • Wydanie: ZB 40
  • Data:
  • Autor: Edytor

Zwolennicy i współpracownicy lidera Bytomskiej Inicjatywy Społecznej podobnie jak w wyborczy wieczór 16 września spotkali się w restauracji „Muzeum” przy placu Sobieskiego. Wszyscy obecni w liczbie mocno przekraczającej sto osób byli pewni, że Bartyla pokona Halinę Biedę. W zasadzie zastanawiano się tylko nad jednym: jak wielka będzie skala zwycięstwa. Niedługo po godzinie 22. nadeszły pierwsze wyniki. Zaraz potem następne, większość z nich odczytywali na przemian radny BIS Jakub Snochowski i jeden z najbliższych współpracowników kandydata, sypiący dowcipnymi komentarzami Adam Grzesik. Zebrani triumfowali, bo przewaga Bartyli nad komisarz Bytomia stale rosła. W każdej z komisji wyborczych szef BIS dostawał dwa, trzy, a nawet cztery razy tyle głosów, co jego przeciwniczka. Tuż przed godziną 23. wszystko było jasne: poparcie dla Bartyli przekraczało już 10 tysięcy wskazań, Bieda uzbierała ich nieco ponad 4 tysiące. Każdy kolejny komunikat kwitowano oklaskami i okrzykami. Z czasem one ucichły, a zebrani w sztabie zajęli się jedzeniem, toastami i rozmowami. – No co jest, ja wam czytam świetne wyniki, a wy nie klaszczecie – podkręcał atmosferę Snochowski. Odpowiedziały mu okrzyki radości i brawa. – Gdzie jest prezydent, kiedy Damian do nas przyjdzie? – pytano bez przerwy. 

Nowy prezydent Bytomia pojawił się kwadrans po godzinie 23. Witany i obściskiwany przez swych sympatyków wszedł na scenę.  W tym momencie na ekranie stojącym za nim pojawiły się nowe wyniki: 14.030 do 5315 dla kandydata BIS. – Damian Bartyla, Damian Bartyla! – skandowano. – Jestem bardzo szczęśliwy, dziękuję wam wszystkim, dziękuję bytomianom, którzy na mnie zagłosowali – mówił wzruszony Bartyla. Potem przypomniał, jak doszło do zorganizowania referendum, odsunięcia od władzy ekipy Piotra Koja i pewnej wygranej w I turze wyborów samorządowych. – Mało kto wierzył, że to się nam uda. Ja wierzyłem od samego początku, ale to by się nie dokonało bez waszej pomocy – komentował zwycięzca. Dzisiaj się cieszymy i świętujemy, dziś jest czas zabawy, ale od jutra musimy się zabrać do ciężkiej pracy, bo przed nami wiele zadań do zrealizowania. My nie udajemy, że Bytom jest miastem rozwoju, ale chcemy go takim uczynić. Chcemy ściągnąć tu przedsiębiorców, którzy zainwestowaliby pieniądze i stworzyli nowe miejsca pracy, by wszystkim nam żyło się lepiej.     

Bartyla przypomniał, że kilka razy poniósł w życiu porażkę, ale zawsze miał siłę, żeby się podnieść. – Miałem szczęście, bo trafiałem na dobrych, chcących mi pomóc ludzi. Wy też do nich należycie. Mam zaszczyt być kapitanem zwycięskiej drużyny. Z wami nie boję się żadnych wyzwań i trudów. Razem osiągniemy sukces. Po przemówieniu Damian Bartyla zaprosił na scenę swoją pierwszą nauczycielkę. – Jestem z niego dumna – mówiła starsza pani.  Potem odbierał gratulacje, kwiaty i upominki. Liczba chcących uścisnąć mu rękę była długa, utworzyła się spora kolejka, wszyscy chóralnie odśpiewali „Sto lat”. Pierwsza z serdecznościami pospieszyła przewodnicząca Rady Miejskiej Danuta Skalska, która wręczyła bohaterowi wieczoru rzeźbę anioła stróża. – Niech cię strzeże, czuwa nad tobą i ci pomaga – mówiła.

Ocena:
Liczba ocen: 0
Oceń ten wpis

Komentarze

  • Władysław Kowal
    Serdecznie gratuluję Panu Prezydentowi i zyczę mu
    wszystkiego dobrego.
    W ciągu dwóch lat Krakowa nie zbuduje ale liczę na
    racjonalne decyzje. Będzie dobrze.

Partnerzy