O historyczną schedę po Karolu Goduli skutecznie upomina się Ruda Śląska i to właśnie to miasto uczyniło z Goduli swoją "wizytówkę". Nie chodzi tylko o to, że Godula to nazwa dzielnicy Rudy, sąsiadującej z bytomskimi Szombierkami. We współczesnej Rudzie pamięć o Goduli jest kultywowana - organizowane są poświęcone mu imprezy, np. Gyburstag Karola Goduli - wydarzenie w ramach Festu Literackiego "Kakauszale". Duża w tym zasługa Krystiana Gałuszki - dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rudzie Śląskiej, a zarazem poety i prozaika.
Bohater powieści
Gałuszka jest autorem m.in. inspirowanej postacią Karola Goduli powieści pod tytułem "Księga Raziela", która zyskała bardzo dobre recenzje. Postać Goduli inspirowała także innych pisarzy, powstało o nim kilka książek. Poświęcone mu powieści napisali Niemcy Hans Nowak i Jerzy Zivier ("Zink wird Gold" - "Cynk stał się złotem", rok wydania 1937 r.). Z kolei Krzysztof Lewandowski, notabene do niedawna zastępca prezydenta Zabrza, wydał powieść "Karol Godula. Zostać milionerem".
W tej "godulowej" twórczości literackiej jest też element bytomski. Mieszkający w naszym mieście poeta i publicysta Krzysztof Karwat jest autorem sztuki teatralnej pt. "Godula albo Diabeł z Rudy: dramat w dwóch częściach". Niestety, nie udało się doprowadzić do jej scenicznej prapremiery, we fragmentach była publikowana tylko w nieistniejącym już kwartalniku "Fabryka Silesia".
A przecież to w naszym mieście spoczywają jego doczesne szczątki. Także w obecnych granicach administracyjnych Bytomia - w Szombierkach znajdował się pałac Karola Goduli, który w 1945 roku spalili żołnierze sowiecki, podobnie jak znajdujący się kilka kilometrów dalej bytomski Ratusz.
Otoczony legendami
Ale zacznijmy od początku. O Karolu Goduli już za jego życia krążyły legendy. Mówiono, że bajeczny majątek zdobył dzięki zaprzedaniu duszy diabłu, straszono nim dzieci, ale też zazdroszczono mu i podziwiano. Dzisiaj te legendy znane są bardziej niż prawdziwy życiorys Goduli.
Karol Godula urodził się w 1781 roku w Makoszowach koło Zabrza. Ochrzczono go w Przyszowicach (obecnie powiat gliwicki). Tam też rozpoczął naukę w wiejskiej szkole, ale wobec zdolności został przeniesiony do gimnazjum ojców cystersów w Rudach Raciborskich, potem kontynuował naukę w liceum w Opawie. Wcześnie stracił rodziców. Na jego dalszym losie zaważyły dwa wydarzenia. Jedno pozytywne – został zatrudniony przez hrabiów Ballestremów, gdzie szybko awansował, stając się zarządcą całego ich majątku.
Drugie wydarzenie było tragiczne.
Zapewne dlatego narodziła się kolejna legenda, że wychodził ze swego pałacu tylko nocą, a stąd już krok do kolejnych, coraz bardziej fantastycznych opowieści o cyrografie podpisanym z diabłem. Jednak nie jest prawdą, że Godula zupełnie stronił od ludzi. Wiadomo, że utrzymywał kontakty towarzyskie z osobami, które przeszły do historii Bytomia, m.in. z proboszczem mariackim księdzem Józefem Szafrankiem oraz miejscowym historykiem Franzem Gramerem, autorem "Kroniki Bytomia".
Bajeczny majątek
Godula miał niesamowitą intuicję biznesową. Hrabiego Ballestrema namówił do założenia huty cynku i inwestowania w tę dziedzinę. Zarobiwszy jako zarządca duże pieniądze, zaczął działać na własny rachunek. Pracujący na jego zlecenie ludzie odkryli na terenie podbytomskich Miechowic bogate złoża galmanu, czyli rudy cynku. Razem ze wspólnikiem Godula zbudował tam kopalnię galmanu „Maria”, a potem wszystko toczyło się już z górki. Dość, że w chwili śmierci majątek Goduli szacowano na 2 mln talarów, a składało się nań 19 kopalń galmanu, 40 kopalń węgla kamiennego, 3 huty cynku, liczne majątki ziemskie, w tym będące dziś dzielnicami Bytomia Szombierki i Bobrek
Oczywiście „rozbić” należy niektóre legendy, np. że chociaż wybudował w Szombierkach pałac, to ze skąpstwa mieszkał obok niego w starej chacie, a na obiad i kolację jadł tylko ziemniaki z kwaśnym mlekiem. Godula nie był skąpcem, bo równocześnie spore kwoty pieniędzy przeznaczał na pomoc ludziom biedniejszym, np. rodzinom pracowników zatrudnionych w jego zakładach.
Nobilitacja Kopciuszka
Godula nigdy się nie ożenił - możliwe, że z powodu kalectwa. Nie miał też szczęścia do rodziny - jego siostrzeńcy byli znani z hulaszczego trybu życia i pijaństw. Godula umarł we Wrocławiu, gdzie pojechał do lekarza. Kilka dni wcześniej sporządził testament, na mocy którego swoją jedyną spadkobierczynią uczynił obcą sobie dziewczynkę Joannę Grycik (wg innej pisowni: Gryczik lub Gryzik).
Joanna Grycik przeszła do historii pod przydomkiem śląskiego Kopciuszka.
Zadbał o to wyznaczony przez Godulę na wykonawcę testamentu przyjaciel Goduli Maksymilian Scheffler. To on zadbał o nobilitację Joasi, która uzyskała herb szlachecki i nowe nazwisko: Joanna Grycik von Schomberg-Godulla. Wyszła za mąż za arystokratę z urodzenia, potomka jednego z największych śląskich rodów - hrabiego Hansa Ulryka von Schaffgotsch. Ponoć połączyła ich prawdziwa miłość.
Hrabiowie Hans i Joanna von Schaffgotsch zamieszkali w rezydencji w Kopicach - jednym z najpiękniejszych pałaców na Śląsku. Zajmowali się dobroczynnością, ufundowali na Śląsku wiele kościołów, łącznie z kościołem w Szombierkach, do którego Joanna sprowadziła z Wrocławia doczesne szczątki swego dobrodzieja. Tym właśnie sposobem Karol Godula spoczywa w Bytomiu.
Komentarze