Igrzyska olimpijskie nie dla bytomianki Żanety Skowrońskiej-Kozubik

Mimo kwalifikacji pochodząca z Bytomia amazonka Żaneta Skowrońska-Kozubik nie dostała szansy powalczenia o medal podczas paryskich igrzysk olimpijskich. Wszystko przez to, że sędzia nie dopuścił do rywalizacji jej konia Love Me.

  • Data:
  • Autor: Tomasz Nowak
Autor zdjęcia: Lewada Zakrzów

 Sportsmenka, która obecnie reprezentuje klub Lewada Zakrzów miała startować 30 lipca w drużynowym konkursie ujeżdżenia. Jak podkreślano była bardzo wartościowym i silnym elementem czteroosobowej drużyny. To jej też w dużym stopniu zawdzięczała ona awans na igrzyska. Nic w tym dziwnego - Skowrońska-Kozubik jest wielokrotną mistrzynią Polski w ujeżdżeniu. Karierę rozpoczęła wiele lat temu, jako młodziutka zawodniczka marzyła już o zakwalifikowaniu się na olimpiadę w Atenach, która odbywała się 20 lat temu. Życie Bytomskie szeroko o bytomiance wówczas pisało. 

Niestety, z rywalizacji i starań o olimpijski medal w stolicy Francji wyeliminowały ją aspekty pozasportowe. Oto bowiem w trakcie przeprowadzonej przed zawodami tak zwanej reinspekcji weterynaryjnej koń Love Me, na którym od kilkunastu lat startuje bytomianka nie został dopuszczony do startu. 

 Jak podaje Polska Agencja Prasowa 17-letni wałach wzbudził wątpliwości komisji sędziowskiej już podczas pierwszego przeglądu. Tym samym wysłano go na powtórny przegląd, tak zwaną reinspekcję. Tam definitywnie nie uzyskał akceptacji do startu na olimpiadzie. Powód? Jak orzekli oceniający koń miał nieregularny chód. PAP podkreśla, że weterynarz polskiej kadry jeździeckiej, dr Maciej Przewoźny był tą wzbudzającą liczne kontrowersje decyzją zszokowany. - Nie mieliśmy wątpliwości, co do stanu konia, był on regularnie sprawdzany. Opisano nieregularność prawej przedniej nogi, z którą nigdy nie miał problemów, więc to bardzo dziwna ocena. Czujemy się skrzywdzeni, ale decyzja komisji jest nieodwołalna i nie ma, jak z nią dyskutować - powiedział PAP dr Przewoźny.

Dodał też: - Bez problemu Love Me się w tych granicach łapał. Za to bezpośrednio po nas był prezentowany Abercrombie Rosjanki jeżdżącej w mołdawskich barwach Alisy Glinki, który ewidentnie był kulawy, a przegląd przeszedł. Czujemy się ewidentnie poszkodowani.

 Co ciekawe podobny los, jak naszą reprezentantkę spotkał też 15 innych spośród 60 zgłoszonych do zawodów amazonek. Po tym jak niedopuszczono konia Skowrońskiej-Kozubik szansę startu w drużynowym konkursie ujeżdżenia dostała rezerwowa Aleksandra Szulc. 

 Żaneta Skowrońska-Kozubik urodziła się w Bytomiu i przez sporą część życia mieszkała w Suchej Górze. Potem przeniosła się na opolszczyznę, ale zapewnia, że wróci do Bytomia. 

Ocena: 5,00
Liczba ocen: 1
Oceń ten wpis

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu, dodaj pierwszy komentarz.

Partnerzy