Zamknij

Kto się zrzucił na kampanię Bartyli?

15:16, 15.03.2015
Skomentuj

Dane te ujawniła „Gazeta w Katowicach” - regionalny dodatek „Gazety Wyborczej”. Jej dziennikarze przyjrzeli się dokładnie dokumentom finansowym, które komitety wyborcze działające podczas zorganizowanych w listopadzie zeszłego roku wyborów samorządowych musiały złożyć do Krajowego Biura Wyborczego. Taki obowiązek nakłada na nie obowiązujące prawo. Dane jasno pokazują, że najwięcej na przygotowanie imprez promocyjnych, druk ulotek, wytworzenie różnego rodzaju gadżetów, wykup ogłoszeń w mediach oraz zawieszenie bilboardów wydał komitet skutecznie lansujący kandydata na prezydenta Katowic Marcina Krupę. Na jego konto trafiło w sumie przeszło 270 tysięcy. Na drugim biegunie znalazł się komitet Adama Ramsa, który wygrał w Knurowie. Triumf indywidualny i sukces w Radzie Miejskiej kosztował go jedynie niespełna 30 tys. zł.

Damian Bartyla wraz z popierającym go komitetem Bytomskiej Inicjatywy Społecznej jest w tej stawce zdecydowanie bliżej tej wyższej sumy. Żeby już w pierwszej turze ponownie zdobyć stanowisko prezydenta naszego miasta i wywalczyć 12 miejsc w Radzie Miejskiej komitet musiał wydać prawie 185 tys. Gołym okiem było widać, że pozostali uczestnicy wyborów w Bytomiu nie dysponowali aż takimi pieniędzmi. Bilboardy z podobizną Bartyli i popieranych przez niego kandydatów na radnych niemal zasłoniły ulice i budynki. Było ich zdecydowanie więcej, niż tych wywieszonych przez inne komitety i zdecydowanie było one większe od konkurencyjnych. Obóz obecnego prezydenta zorganizował też najbardziej spektakularne i obfitujące w liczne atrakcje imprezy przedwyborcze. Poza tym wyraźnie prześcignął innych pod względem liczby gadżetów i ogłoszeń. Rozmach kampanii, dotąd u nas niespotykany, zrobił spore wrażenie na wszystkich.

A kto miał największy udział w zebraniu przez komitet Bartyli wspomnianej kwoty? 20 tys. dał na kampanię jego pierwszy zastępca w poprzedniej kadencji Andrzej Panek, który wiceprezydentem jest także i teraz. 12 tys. przekazała z kolei Aneta Latacz – wiceprezydent przed wyborami i po wyborach. Na liście fundatorów znajdziemy też nazwisko Iwony Zięby. To żona prezesa gminnej spółki Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne Dawida Zięby. Na konto komitetu przelała ona 20 tys. Tyle samo pochodziło od wiceprezes BPK Ewy Truchan. Wśród większych darczyńców są prócz tego bizneswoman Małgorzata Gałuszyńska (10 tys.), przedsiębiorca Dariusz Kosiński (10 tys.).a także profesor Politechniki Śląskiej Adam Czornik (7 tys.).

(Edytor)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

kalkulatorkalkulator

0 0

Jasne 184.780 złotych za całostronicowe ogłoszenia w prasie przez wiele tygodni, dziesiątki bilbordów przez dwa miesiące, tysiące plakatów, dziesiątki tysięcy ulotek, festyny, wizytówki, bezpłatne gazety, itp., itd..

A świstak zawija w sreberka.

Cyganić to my, ale nie nas.

Stawiam hipotezę, że kampania Damiana B. była najdroższą w regionie. Moim zdaniem wydano na nią około miliona złotych.

Ciekawe z czego sfinansowano kampanię zaprzyjaźnionych ugrupowań, którzy wycofali swoich kandydatów na P?

Może pójść za ciosem i przyjrzeć się kto sponsorował kampanię WB i RAŚ?

11:54, 17.03.2015
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AdamAdam

0 0

W Bytomiu od lat rządzi chucpa. Niebawem będziemy mieli więcej urzędników niż mieszkańców naszego zacnego miasta. Ale cóż się dziwić, jeżeli jedynym kryterium jakim sugeruje się duża część mieszkańców naszego miasta jest to, w której ławie w kościele zasiada w niedziele kandydat.

13:33, 17.03.2015
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%