O sprawie na początku zeszłego tygodnia zaalarmowała nas opiekunka starszej, poruszającej się o kulach łagiewniczanki. – Dziesięć dni temu byli tu strażacy – mówiła. – Zakazali palenia w piecu węglowym, bo wydobywały się z niego dym i czad. Stwarzało to ogromne zagrożenie życia. Niestety, moja podopieczna została bez ogrzewania. Jak ma sobie poradzić, skoro na zewnątrz temperatura nawet w ciągu dnia jest ujemna, a nocą spada do kilkunastu stopni poniżej zera. Pomóżcie, bo zarządca budynku zwleka z podjęciem interwencji. Na razie ograniczył się do wstawienia piecyka elektrycznego. On jednak nie jest w stanie zapewnić ciepła, a poza tym jeśli będzie stale używany, to starsza pani zapłaci ogromny rachunek za prąd. Skąd weźmie na to pieniądze. Opiekunka zwróciła nam uwagę na jeszcze jeden istotny fakt: kabel, który doprowadzał prąd do grzejnika, był stale gorący. – Obawiam się, że skończy się to pożarem. Moja podopieczna przez większość dnia jest sama, ta sytuacja ją przerasta i przeraża jednocześnie.
Dom przy Krzyżowej 8a podlega Bytomskiemu Przedsiębiorstwu Mieszkaniowemu. Od jego pracowników dowiedzieliśmy się, czemu łagiewniczanka nie może palić w piecu. Jak się okazało, jako jedyna w budynku korzysta ona ze starego komina podłączonego do pieca. Wskutek tego nie ma w nim odpowiedniego ciągu, zapewniającego właściwe spalanie. Dymy oraz czad zamiast wydostawać się na zewnątrz, wracają do mieszkania. To podobno sytuacja dość częsta w Bytomiu. Rozmawialiśmy z kierownikiem oddziału BPM w Łagiewnikach, Pawłem Szołtysikiem: – Oczywiście doskonale znam problem, staramy się robić, co możemy, niestety procedury zajmują sporo czasu. Ustaliliśmy, że do wnętrza komina należy wsadzić żaroodporne rury. One zapewnią prawidłowe działanie pieca węglowego – mówił Szołtysik. Niestety, załatwienie problemu miało zająć minimum dwa tygodnie, bo potrzebne były między innymi plan działania, dokumentacja i potem decyzja Urzędu Miejskiego. 83-latka nie może tyle czekać. Nadeszła wprawdzie odwilż, ale i tak temperatura w jej domu jest zbyt niska. Poprosiliśmy o pomoc prezesa BPM Krzysztofa de Mehlema. W minioną środę zapewnił nas, że w jego instytucji wszystkie kwestie dotyczące domu przy Krzyżowej 8a zostały załatwione w ekspresowym tempie. Z BPM sprawa trafiła do Ratusza, a konkretnie do wydziału inwestycji. Teraz reszta zależy od niego.
Komentarze