W roku 1998 RTSK dzięki swemu uporowi wywalczyło reaktywację praw miejskich dla będącego przez 23 lata dzielnicą Bytomia Radzionkowa. Stowarzyszenie niepodzielnie rządziło miastem do roku 2006, kiedy to musiało przejść do opozycji, gdyż władzę przejęła ekipa Tobora. W roku 2010 obecny burmistrz ponownie zdecydowanie (już w I turze) wygrał wybory samorządowe, a do piętnastoosobowej Rady Miasta weszło aż 12 radnych reprezentujących popierające go ugrupowanie Inicjatywa Mieszkańców Radzionkowa. RTSK miało tylko 3 rajców i jako opozycja zupełnie się nie liczyło. Niewiele tę sytuację zmieniły zeszłoroczne wybory uzupełniające (w Radzionkowie obowiązuje ordynacja większościowa), które dały RTSK czwarty mandat w Radzie.
Wydawało się, że pozycja mającego niewątpliwe sukcesy w zarządzaniu miastem Tobora jest niezagrożona. RTSK przeszło jednak do kontrofensywy, wykorzystując do tego wchodzącą w życie 1 lipca ustawę o gospodarowaniu odpadami, która zadanie to powierza gminom. One też, a dokładniej ich rady miejskie ustalają mające obowiązywać w przyszłości opłaty za wywóz śmieci. W Radzionkowie na wniosek władz wyznaczono je na dość wysokim poziomie 15 złotych lub 9 zł 80 groszy od osoby (w zależności, czy segreguje ona odpady, czy też nie). RTSK uznało te stawki za zbyt wygórowane i podjęło próbę ich zmiany. Radni tego ugrupowania przygotowali projekt uchwały zmieniający opłaty na niższe: odpowiednio 7 i 12 zł. Próby wprowadzenia projektu pod obrady dwóch kolejnych sesji Rady skończyły się jednak niepowodzeniem. Odrzucono go, bo zdaniem rządzących wbrew przepisom nie był konsultowany z mieszkańcami oraz wymagał opinii prawnej. Prezes RTSK Paweł Bomba uważa, że to preteksty, którymi władze się podparły, by storpedować inicjatywę opozycji: – Nasz projekt był konsultowany z radzionkowianami – mówi Bomba. – Miało to miejsce na dwóch spotkaniach, w których w sumie uczestniczyło siedemset osób. Analizę prawną też można było szybko przeprowadzić, wystarczyła dobra wola rządzących. Niestety, zabrakło jej, a stało się to wyłącznie ze względów politycznych. Zdaniem Bomby ekipa burmistrza Tobora celowo odrzuca projekt: – Nie chce bowiem, żeby obniżka opłat była efektem naszych działań. Poczeka na rozstrzygnięcie przetargu wyłaniającego firmę wywożącą śmieci, a kiedy okaże się, że niepotrzebnie wywindowała stawki, sama zgłosi swój projekt uchwały i je obniży. Burmistrz będzie się mógł pochwalić, że to on jest dobry i to on dał zniżkę, a nie opozycyjne RTSK.
Po tym, jak dwa razy przepadł projekt radnych RTSK, ugrupowanie to rozpoczęło zbiórkę podpisów pod projektem obywatelskim. Również i w nim zaproponowało zmniejszenie stawek za wywóz odpadów do poziomu 7 i 12 zł. Pod projektem podpisało się już 1300 radzionkowian. – Będziemy chcieli, by został on wprowadzony do porządku obrad najbliższej sesji. Jeśli władze znowu nas zablokują, to zaczniemy zbierać podpisy pod wnioskiem w sprawie przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania burmistrza i Rady Miasta – zapowiada Paweł Bomba. Co ciekawe, przeciwnikom Tobora potrzeba właśnie owych 1300 podpisów mieszkańców, żeby referendum zostało zwołane. Na stronie internetowej RTSK internauci już dawno sugerowali, by przekształcić akcję gromadzenia poparcia dla projektu obywatelskiego w akcję organizowania referendum. Jeden z nich komentował: „Może faktycznie wzorem Bytomia, mieszkańcy Radzionkowa powinni się zorganizować. Zebranie około 1300 głosów za referendum nie powinno stanowić żadnego problemu. Bytomską Radę utopiła kropla deszczu, a radzionkowską może kubeł śmieci”.
Wszystko wskazuje na to, że RTSK będzie się starało doprowadzić do referendum. Burmistrz Gabriel Tobor nie widzi bowiem możliwości debatowania na najbliższej sesji nad projektem zmniejszającym stawki za wywóz odpadów. – Lada moment rozstrzygniemy przetarg, poznamy firmę zajmującą się śmieciami i poznamy koszty tej działalności. Dopóki to nie nastąpi, nie ma sensu zmieniać stawek – tłumaczy Tobor. – Jeśli się okaże, że wydatki związane z gospodarowaniem odpadami będą niższe od pierwotnie zakładanych i tak ustalonych, żeby nie było przykrej niespodzianki, to obniżka jest możliwa. Propozycje RTSK są populistyczne i źle przygotowane.
RTSK zapewne zgromadzi 1300 podpisów i doprowadzi do referendum. Najpewniej odbyłoby się ono jesienią. Jeśli radzionkowianie odsunęliby od władzy burmistrza i rajców, to przyspieszone wybory mielibyśmy gdzieś pod koniec roku, a więc niecały rok przed wyborami wynikającymi z kalendarza. Gabriel Tobor twierdzi, że nie rozpatruje takiego scenariusza: – Opozycja niech się bawi, jeśli tego tak bardzo chce. Ja dostałem mandat od wyborców i mam swoją robotę, czeka mnie wiele wyzwań w rządzeniu miastem. Na tym się skupiam.
Komentarze