Studia na Wydziale Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej Uniwersytetu Śląskiego, a potem prawie 40 lat pracy w bibliotece, z tego 28 w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Bytomiu. Jednak w tej miłości do książek czegoś jej brakowało. - Od dzieciństwa chciałam pisać, ale życie tak mi się układało, że proza przewyższała marzenia - mówi pani Urszula. - Dopiero, kiedy przeszłam na emeryturę, kiedy spełniłam swoje obowiązki rodzinne i zawodowe, mogłam zająć się tym, czego zawsze pragnęłam.
Oczywiście wcześniej Urszula Jaksik pisała różne drobne rzeczy - na przykład opowiadania, za które otrzymywała nagrody na ogólnopolskich konkursach. Ale pierwszą książkę - powieść zatytułowaną "Sobotnie popołudnie" opublikowała w 2011 roku. - Całe życie byłam bibliotekarką, wiedziałem jakiej literatury szukają czytelnicy, czytałam powieści, na które w bibliotece były zapisy - kontynuuje Urszula Jaksik. - Chyba dlatego już pierwsza moja książka spotkała się z zainteresowaniem czytelników i bardzo dobrze się sprzedawała.
Literackie podróże
Od tamtego czasu pani Urszula wydaje co dwa lata nową książkę - z przerwą na okres pandemii, w czasie której pisała, ale nie publikowała. Po debiucie ukazały się kolejno następujące tytuły jej autorstwa: "Zaułek szczęścia", "Dom nad brzegiem oceanu", Odwrócone życie", "Licząc gwiazdy", oraz nowość na rynku - "Tańczące żurawie". Wszystkie powieści można zaliczyć do literatury obyczajowej - pokazują współczesnych bohaterów i problemy teraźniejszości.
Wszystko dlatego, że twórczością pani Urszuli zainteresowało się Wydawnictwo Pascal, specjalizujące się w przewodnikach turystycznych i literaturze podróżniczej. - To redaktorzy z Pascala zasugerowali mi, żeby akcja moich powieści rozgrywała się za granicą - mówi Jaksik. Ale bohaterami są Polacy, nawet nie emigranci, ale podróżnicy, turyści.
- Moja praca nad książką trwa cały rok - mówi bytomska pisarka. Wszystko dlatego, że najpierw dokładnie przygotowuje się pod względem merytorycznym. Jeżeli "wysyła" swoich bohaterów do Islandii albo Japonii - to stara się dowiedzieć o tym kraju jak najwięcej, czyta różne źródła, robi konspekty. Ale nie chodzi tylko o miejsce akcji. W "Odwróconym życiu" życie syna głównej bohaterki może uratować przeszczep serca. Dlatego pisarka starała się zdobyć jak najwięcej informacji o transplantacjach, Dopiero po takim przygotowaniu przystępuje do właściwego procesu twórczego. - Dwie pierwsze powieści pisałam "po staroświecku", ręcznie, na papierze - opowiada autorka. - Potem sprawiłam sobie dobry laptop, który teraz jest narzędziem mojej pracy.
Spełniać marzenia
Tak się złożyło, że Urszula Jaksik po napisaniu książek miała okazję pojechać do miejsc, w których umieściła ich akcję - była na Islandii i na Teneryfie. Do Japonii ze względu na stan zdrowia nie może polecieć, ale właśnie otrzymała z tego kraju świąteczne prezenty. - Pisania to magia - mówi autorka. - Czuję to, kiedy piszę książki, ale także wówczas, kiedy one już się ukażą, a czytelnicy na nie reagują.
- Niektórych z nich staram się zainspirować do pisania - mówi Jaksik. - Każdy ma w sobie jakieś pragnienie, tylko musi sobie przypomnieć o czym w dzieciństwie marzył, czego nie zrealizował jako dorosły człowiek. I starać się to zrealizować teraz: mamy przecież więcej czasu, możliwości, rozwinęła się technika, jest internet. Trzeba tylko zacząć od jednego słowa: chcę to zrobić.
Urszula Jaksik zaczęła pisać, bazując na swojej intuicji i doświadczeniu. - Byłam bibliotekarką, miałam kontakt z pisarzami, organizowałam spotkania z nimi, prowadziłam rozmowy - wspomina. Ale potem starała się doskonalić, ukończyła kurs kreatywnego pisania, odbywający się w krakowskiej Willi Decjusza. Już planuje kolejne książki. - Cały czas szukam olśnień, jest we mnie dużo ciekawości życia - mówi powieściopisarka.
Komentarze