Zamknij

Nigdy nie jest za późno na taniec

Marcin HałaśMarcin Hałaś 07:00, 07.05.2025
Skomentuj

Joanna Mauer udowadnia, że nigdy nie jest za późno, żeby realizować swoje taneczne pasje. W jej przypadku przyszedł na to czas dopiero wtedy, gdy zakończyła pracę zawodową.

Joanna Mauer jest córką olimpijczyka i zasłużonego trenera hokejowego. Jej ojciec Albert Mauer był zawodnikiem Pogoni Lwów. Z tą drużyną zdobył mistrzostwo Polski w piłce nożnej (1925) oraz mistrzostwo Polski w hokeju na lodzie (1933), a także dwukrotnie wicemistrzostwo kraju w hokeju (1929 i 1930). W 1932 roku uczestniczył jako reprezentant Polski w hokeju na lodzie w zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Lake Placid. Kiedy przestał uprawiać sporty drużynowe, grał jeszcze z powodzeniem w tenisa ziemnego, zdobywając w tej dyscyplinie mistrzostwo Lwowa.  Po II wojnie światowej zamieszkał w Bytomiu i był trenerem śląskich klubów hokejowych - na czele z naszą Polonią.  W bytomskim klubie wychował kilku wybitnych zawodników, m.in. Marka Stebnickiego i Mariusza Puzię.

- Taniec pokochałam jeszcze w dzieciństwie - wspomina pani Joanna. - Rodzice dbali, żebyśmy z siostrą uczestniczyły w wydarzeniach kulturalnych, więc często zabierali nas na spektakle Opery Śląskiej. Tam zachwycił mnie balet i chciałam też tak tańczyć. A z racji zainteresowań taty chodziłam także na taneczne rewie na lodzie.

Obudzone marzenia

W młodości pani Joanna nie zrealizowała jednak dziecięcych marzeń. Zdobyła wykształcenie techniczne, pracowała w Biurze Projektów "Elektroprojekt" S.A. w Katowicach, była kierownikiem oddziału tego przedsiębiorstwa. Dopiero, gdy przeszła na emeryturę, zapisała się na warsztaty taneczne organizowane w Teatrze Rozbark. - W ten sposób obudziłam dawne marzenia - mówi Joanna Mauer.

Od 11 lat pani Joanna uczestniczy w różnych warsztatach organizowanych przez Teatr Rozbark. Brała udział m.in. w zajęciach prowadzonych przez Annę Piotrowską oraz Aleksieja Torgunakowa, z którym połączyły ją więzy przyjaźni. Wzięła udział w spektaklu "Kaj dzias", promującym kulturę romską, w którym wystąpili obok siebie zawodowi tancerze oraz amatorzy. Oczywiście pani Joanna nie tylko sama tańczyła, ale także oglądała przedstawienia prezentowane w Teatrze Rozbark. - Cały czas szukałam swojego ruchu - mówi.

Scena Opery i turnieje

To poszukiwanie zaprowadziło panią Joannę także na zajęcia Studia Baletowego Opery Śląskiej. Po sezonie uczestnictwa - spełniła swoje dziewczęce marzenia: w czasie pokazu uczestników Studia zatańczyła na scenie bytomskiego teatru. Ale szukała dalej i odkryła chyba najbardziej żywiołowy... taniec towarzyski.

W tańcu towarzyskim jest jeden podstawowy kłopot: brakuje mężczyzn, czyli partnerów. Joanna Mauer swojego partnera znalazła w gliwickim Studio Tańca Master Dance. Zajęcia w nim prowadzone są w formule ProAm: zawodowy tancerz profesjonalista jest nauczycielem, a zarazem partnerem amatora uczęszczającego na zajęcia. Partnerem pani Joanny jest Konstanty Kasprzak. Nie tylko wspólnie ćwiczą, ale biorą również udział w turniejach tańca - właśnie przygotowują się do 6 już zawodów.

- To jest moja pasja, to jest mój ukochany ruch - mówi Joanna Mauer. Wspólnie z partnerem przygotowali już zestaw tańców latynoskich oraz 3 tańce standardowe. Kiedy pani Joanna porusza się na parkiecie - robi to z taką dynamiką, że wiele osób może się zdziwić. Ale w sumie nie ma się czemu dziwić: przecież Joanna Mauer jest córką olimpijczyka i mistrza Polski, uprawiającego z powodzeniem kilka dyscyplin sportu.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%