W publikacjach na temat szkodliwości produkcji i użytkowania oleju palmowego bardzo często podnosi się kwestię dewastacji lasów tropikalnych, co stanowi zagrożenie dla wszystkich zamieszkujących je gatunków flory i fauny. Nie jest to jednak jedyny powód, aby wystrzegać się używania na co dzień produktów zawierających olej palmowy.
Olej palmowy wytwarzany jest obecnie na najszerszą skalę wśród wszystkich innych olejów roślinnych. Jego uprawa jest stosunkowo łatwa, nie wymaga specjalnej troski ze strony plantatora oraz wielu rąk do pracy, a przynosi ogromne zyski – nieporównywalne do zysków z innych upraw. A samego oleju używa się nie tylko w produktach spożywczych wszelkiego rodzaju, ale także do produkcji kosmetyków, środków czystości, biopaliw i olejów silnikowych. Jednocześnie jest nieporównywalnie bardziej szkodliwy zarówno dla środowiska jak i naszego zdrowia od innych powszechnie używanych olejów roślinnych…
Olej palmowy – morderca środowiska naturalnego
Olej palmowy pozyskuje się z upraw olejowca gwinejskiego, zwanego również palmą oleistą. Uprawa palmy oleistej wymaga wycinki lasów na ogromną skalę. Często dochodzi do przekształcania gruntów ornych i mokradeł, a z samą uprawą i produkcją wiążą się między innymi: wzrost ekspansji dwutlenku węgla oraz ryzyka pożarów i powodzi, zanieczyszczenie ekosystemów wodnych i lądowych (podczas produkcji powstają ogromne ilości ścieków, przedostających się do środowiska naturalnego).
- Przemawiającym do wszystkich symbolem negatywnego wpływu produkcji oleju palmowego jeszcze kilka lat temu były zdjęcia płonących lasów tropikalnych na Borneo oraz poparzonych ogniem zwierząt, w tym orangutanów. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło. Pożary, wylesianie i pozbawianie zwierząt naturalnych siedlisk w dalszym ciągu są na porządku dziennym, a środowisko naturalne cierpi. To już ostatni moment, aby przemyśleć na nowo nasze wybory – zarówno żywieniowe jak i związane z innymi przedmiotami codziennego użytku – tłumaczy Mariusz Budrowski, pasjonat zdrowego żywienia oraz troski o środowisko naturalne.
Olej palmowy na naszym talerzu…
Pewnie wydaje ci się, że ten problem cię nie dotyczy. Przecież nie smażysz na oleju palmowym i nie dodajesz go do sałatek… I wcale nie musisz! Wystarczy, że robisz zakupy w sposób podobny do innych mieszkańców „zachodniego świata”. Jeśli w Twoim koszyku znajdują się produkty takie jak: margaryna, pieczywo, czekolady, ciastka, chipsy, płatki śniadaniowe, gotowe dania czy nawet mrożone warzywa i mleko modyfikowane dla dzieci, to znaczy, że na co dzień pochłaniasz ogromne ilości oleju palmowego i szkodzisz swojemu organizmowi na wiele różnych sposobów.
- W olejach roślinnych samych w sobie nie ma nic złego. Oczywiście, jeśli spożywamy je w odpowiedniej formie i zwracamy uwagę na to, w jaki sposób zostały pozyskane. Obecnie jednak najczęściej spożywany olej poddany procesów rafinacji, który staje się nośnikiem szkodliwych substancji, uważanych za rakotwórcze.
Oprócz aspektu bezpośredniego wpływu na zdrowie, pozostaje również aspekt pośredni, czyli wpływ spożywania produktów bogatych w olej palmowy na naszą sylwetkę. Olej palmowy w ogromnym stopniu wpływa na rozwój otyłości, która określana jest często jako epidemia i największa choroba cywilizacyjna naszych czasów – tłumaczy Mariusz Budrowski.
Na początku będzie oczywiście trudno – jak to zawsze jest ze zmianami. Warto jednak dla własnego i innych dobra taką zmianę podjąć.
Jeżeli nie chcemy być radykalni i od razu rezygnować całkowicie z produktów przetworzonych, polecam zacząć od szukania zamienników. Nie wszystkie czekolady i nie wszystkie mrożone warzywa zawierają olej palmowy i niezdrowe dodatki. Wystarczy wystrzegać się kupowania produktów zawierających kilka, nieraz enigmatycznych nazw. Wśród nich są takie jak: olej palmowy utwardzony, tłuszcz częściowo utwardzony, tłuszcz palmowy, tłuszcz roślinny utwardzony, tłuszcz uwodorniony, czy emulgator E471. Taka zmiana będzie już dużym krokiem zarówno dla twojego zdrowia jak i dla zdrowia planety. Dokładnie taką samą uwagę polecam przy wyborze kosmetyków czy środków czystości - przekonuje Mariusz Budrowski, specjalista praktyk zdrowego stylu życia.
Komentarze