Wiceprezydent Adam Fras w oku cyklonu

Ten polityczny cyklon rozpętał się po zakończeniu letnich Igrzysk Olimpijskich. Samorządowiec, były hokeista i wiceprezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie znalazł się wśród gości zaproszonych do Paryża przez Polski Komitet Olimpijski. Listę takich osób upublicznił Minister Sportu i Turystyki, co w kontekście słabego wyniku Polaków na Igrzyskach wywołało wiele emocji. Zapytaliśmy więc Adama Frasa o jego wyjazd do Paryża. 

  • Data:
  • Autor: Redakcja
  • Artykuł był oglądany 999 razy
Autor zdjęcia: www.bytom.pl

W jakim charakterze był pan w Paryżu?

Pojechałem tam na zaproszenie PKOl w składzie oficjalnej delegacji, która podróżowała do stolicy Francji prezydenckim samolotem. Nie zaproszono mnie jako zastępcę prezydenta Bytomia czy wiceprezesa Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, a jako członka Komisji Współpracy z Samorządami i Współpracy Terytorialnej PKOl. Pełnię tę funkcję społecznie od blisko roku i zaproszenie dla mnie nie było niczym nadzwyczajnym, bo podobne dostało wielu innych członków komisji funkcjonujących w ramach PKOl. I uprzedzając kolejne pytanie – pojechałem do Paryża w trakcie urlopu wypoczynkowego, który wziąłem w Urzędzie Miejskim.

Dlaczego więc niemal wszystkie media eksponowały Polski Związek Hokeja na Lodzie?

Związek natychmiast prostował tę informację. Nie sądzę by wynikało to ze złej woli mediów, bardziej z klikalności takiego newsa. Przecież to świetnie brzmi: „działacze bobsleja i hokeja na lodzie na letnich igrzyskach”, gdzie w tyle głowy mamy zapaśnika, który poleciał do Paryża bez sparingpartnera, bo rzekomo PKOl nie wyraził na to zgody.

Z informacji udostępnionych przez Ministerstwo Sportu i Turystyki wynika, że był pan w Paryżu z osobą towarzyszącą. 

To prawda, ale w udostępnionej informacji zabrakło doprecyzowania, że mój pobyt wraz z przelotem oraz pobyt i przelot osoby towarzyszącej zostały całkowicie opłacone z prywatnych środków. 

To chyba spory wydatek…

Niemały.

Jaki był Paryż podczas Igrzysk?

Wspaniały. Jeśli Polska faktycznie myśli o organizacji takiego wydarzenia, to warto rozważyć właśnie model francuski, w którym adaptowano na potrzeby Igrzysk wiele istniejących już budynków i obiektów sportowych, bo nie sztuką jest budować wszystko od zera. Te kilka dni były także okazją do wielu spotkań. W tym samym czasie w stolicy Francji przebywali m.in. prezydent i jeden z członków zarządu Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (obaj także w rolach związanych z ruchem olimpijskim), co nikogo nie zbulwersowało. Sam Międzynarodowy Komitet Olimpijski zaprosił na to wydarzenie kilka tysięcy gości. Wydarzenia wysokiej rangi to znakomita okazja do nieformalnych spotkań, podczas których omawia się bieżące sprawy. W sportowym świecie i w polityce nie jest to niczym nadzwyczajnym.

Rozmawiał mak.

Ocena: 3,86
Liczba ocen: 14
Oceń ten wpis

Komentarze

  • Gleb_Łucznikow
    Bardzo przepraszam za wszystkie moje hejterskie komentarze na Pana Frasa, na forum strony hokej.net.

Partnerzy