Przypomnijmy: marszałek województwa śląskiego Mirosław Sekuła zaproponował w liście do prezydenta Bytomia Damiana Bartyli, aby gmina Bytom przejęła do współprowadzenia lub prowadzenia Muzeum Górnośląskie. Propozycję tę Sekuła podtrzymał w marcu podczas spotkania z bytomskimi radnymi w naszym Urzędzie Miejskim. Prezydent Bartyla zadeklarował błyskawicznie, że gmina Bytom zgodzi się na współprowadzenie i współfinansowanie Muzeum Górnośląskiego. W opinii wielu obserwatorów Bartyla zaszachował tym marszałka, który był pewien, że prezydent naszego miasta odmówi, tłumacząc się brakiem finansów. Bo przecież na współprowadzenie Muzeum Górnośląskiego trzeba w budżecie Bytomia znaleźć co roku około 2 miliony złotych.
Teraz marszałek Sekuła pokazał swoje prawdziwe intencje. Propozycja złożona samorządowi Bytomia była jedynie „zasłoną dymną”. W wysłanym w kwietniu do prezydenta Bartyli liście napisał: „Pragnę poinformować, że Sejmik Województwa Śląskiego w dniu 7 kwietnia br. przyjął uchwałę w sprawie podania do publicznej wiadomości informacji o zamiarze i przyczynach połączenia Muzeum Śląskiego w Katowicach i Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. Wysoka ranga obu placówek muzealnych, a także ich historia upoważniają do utrzymania statusu regionalnego tych instytucji. Połączenie Muzeum Śląskiego i Muzeum Górnośląskiego pozwoli na skonsolidowanie i wzmocnienie oferty dwóch największych muzeów w Bytomiu.” Tak więc – mimo deklaracji złożonych pisemnie i osobiście, wobec wielu świadków na posiedzeniu Komisji Edukacji, Kultury, Sportu i Rekreacji Rady Miejskiej w Bytomiu – władze województwa wycofały się z wcześniejszej propozycji. Całość sprawy można skomentować jedynie znanym powiedzeniem: marszałek Mirosław Sekuła zrobił sobie z gęby cholewę. Podjęta przez sejmik uchwała w sprawie podania do publicznej wiadomości informacji o zamiarze i przyczynach połączenia Muzeum Śląskiego w Katowicach i Muzeum Górnosląskiego w Bytomiu, na którą powołuje się Sekuła, jest uchwałą intencyjną. O niczym jeszcze nie przesądza, zaś procedurę łączenia obu placówek można w każdej chwili przerwać.
Równocześnie w piśmie przesłanym Bartyli marszałek przedstawił zupełnie nową propozycję, mającą na celu „wzmocnienie oferty mającej na celu zaspokajanie potrzeb kulturowych mieszkańców Bytomia” Teraz marszałek chciałby wspólnie z gminą Bytom powołać w naszym mieście nową instytucję kulturalną zajmującą się problematyką Kresów Wschodnich. W piśmie do Bartyli pisze: „Utworzenie wspólnej instytucji kultury podejmującej zadania popularyzującej burzliwe losy i tradycje kulturowe bytomskich Kresowian uczyni zadość oczekiwaniom społecznym. Pozwoli także na wzbogacenie potencjału miasta, które ze względu na swą historię stało się pograniczem narodów i kultur.” Oczywiście nie ma żadnej gwarancji, że taka propozycja Sekuły to kolejny blef. Nie tak dawno władze wojewódzkie deklarowały bowiem, że nie mają pieniędzy na tworzenie nowych instytucji kultury w regionie.
Na dalsze ruchy najwyraźniej nie ma też pomysłu (a być może także ochoty) prezydent Bytomia Damian Bartyla. Jego służby prasowe w żaden sposób nie skomentowały listu marszałka Sekuły, który wpłynął do Urzędu Miejskiego już 16 kwietnia. Ponad miesiąc milczenia ze strony władz Bytomia – oznacza zapewne kapitulację w tej sprawie.
Tymczasem Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego ogłosił, że kolejnym etapem procedury łączenie muzeów w Katowicach i Bytomiu jest przygotowanie projektu statutu Muzeum Śląskiego – instytucji powstałej po połączeniu dwóch instytucji kultury. Nim zostanie on uchwalony przez Sejmik Województwa, wymagane jest przeprowadzenie konsultacji społecznych. Takie konsultacje mają potrwać do 20 maja, są jednak skierowane tylko do „organizacji pozarządowych, stowarzyszeń jednostek samorządu terytorialnego, spółdzielni socjalnych oraz osób prawnych i jednostek organizacyjnych kościołów i związków wyznaniowych.” Połączenie Muzeum Górnośląskiego z Muzeum Śląskim oznacza definitywny koniec bytomskiej placówki jako samodzielnej instytucji.
0 0
Panie Marcinie, większą "cholewę ze swojej gęby" nt. naszego muzeum robi wasz stały reklamodawca. A o tym jakoś cichosza...