Zamknij

Woda i ścieki bez podwyżki

Tomasz Nowak 08:11, 17.12.2012
Skomentuj

– W jakiej sytuacji finansowej zastał pan BPK?

Rok 2011 BPK zamknęło stratą w wysokości 14,7 milionów złotych. W tym roku strata zapewne też będzie. Możliwe, że wyniesie ona od 6 do 9 milionów. Jej wysokość zależy od tego, jakie działania podejmiemy, by rozwiązać poważny problem powstały po orzeczeniu Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który uchylił w całości zaproponowaną przez poprzedni zarząd BPK, a przyjętą przez byłą bytomską Radę Miejską, taryfę ze stawkami za doprowadzenie wody, odprowadzenie ścieków oraz odprowadzenie wód opadowych i roztopowych. 

Skąd się wzięła ta strata? 

To konsekwencja tego wszystkiego, co stało się po wprowadzeniu opłaty deszczowej. BPK oraz gmina powinny dużo wcześniej przeprowadzić kampanię informacyjną. Nie wyjaśniono mieszkańcom, że skoro udział własny Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego w modernizacji sieci wodno-kanalizacyjnej w Bytomiu wyniósł 170 milionów złotych, to w konsekwencji w następnych latach trzeba będzie pozyskać pieniądze na jego spłatę. Że potrzebne będą  fundusze na utrzymanie  kanalizacji deszczowej, funkcjonującej oddzielnie od sieci wodociągowej i kanalizacji ściekowej, bo prawo zabrania finansowania skrośnego, czyli opłacania jakiegoś zadania z pieniędzy przeznaczonych na inne cele.  

Wróćmy do mającego kolosalne znaczenie orzeczenia WSA. Uchylając opłatę deszczową sąd za jednym zamachem uchylił także stawki za dostarczenie wody i odprowadzenie ścieków na 2012 rok. Ile zatem bytomianie powinni płacić za wodę i ścieki? 

Na nasze nieszczęście, poprzedni zarząd BPK stawki za wodę i ścieki oraz odprowadzenie wód opadowych i roztopowych  zawarł w jednej taryfie. Po decyzji sądu powstał zatem poważny problem – powstała sytuacja niewystępująca w ustawie, tzw. dziura prawna. Chcąc ją rozwiązać, zwróciliśmy się o opinię do Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie, poprosiliśmy też o konsultacje dwie kancelarie prawnicze. Wszyscy doradzili to samo: BPK świadczy usługi, bo dostarcza mieszkańcom wodę oraz odprowadza ścieki. Uchylono jedynie taryfę, wedle której można by to wycenić. Według opinii prawnych powinniśmy się w tej sytuacji opierać na taryfie obowiązującej w roku 2011 i tak też robimy.

No to mamy kolejny problem, bo unieważniona taryfa obniżyła o 13 groszy opłatę za metr sześcienny ścieków. Ta uznawana dziś przez BPK taryfa przewiduje wyższą opłatę. Czy w związku z tym bytomianie mają się spodziewać aneksów z wezwaniem do uregulowania różnicy? 

O tej sprawie cały czas rozmawiamy, konsultujemy się ze spółdzielniami mieszkaniowymi, administratorami budynków czy właścicielami firm. Szukamy takiego rozwiązania, które uchroni mieszkańców, którzy nie są winni całemu zamieszaniu, od ponoszenia konsekwencji błędnych decyzji. Sprawa nie jest prosta, bo jako szef podmiotu podlegającego Kodeksowi Spółek Handlowych też muszę pamiętać o jego zasadach. Te brakujące pieniądze muszą się znaleźć. Skłaniamy się ku możliwości, by bytomianie nie musieli dopłacać za ścieki.  

A co z opłatą deszczową? WSA stwierdził, że BPK nie ma prawa jej pobierać. 

To nie do końca tak. Uchylono uchwałę, powstała sytuacja bardzo dziwna, której nie przewidziano w obowiązującym prawie. Cały czas jednak BPK świadczy usługę. Odbieramy, poprzez nasze sieci, wody opadowe i roztopowe. Ponosimy zatem konkretne koszty wynoszące rocznie 14, 2 miliona złotych, które musimy pokryć. Pieniądze może przekazać nam miasto, ale wówczas trafią one do kapitału zapasowego. Strata spółki powiększy się, wykażemy ją kolejny rok z rzędu i w efekcie stracimy wiarygodność w oczach banków, które mogą zażądać dodatkowego zabezpieczenia naszego wynoszącego 170 milionów złotych kredytu. To byłby ogromny kłopot dla BPK, gminy i mieszkańców.

Skąd zatem weźmiecie te pieniądze? 

Szukamy sposobu partycypowania innych podmiotów w naszych wydatkach, bo – tak jak już podkreślałem – świadcząc usługę, ponosimy koszty. Rozmawiamy ze spółdzielniami mieszkaniowymi. Wiele z nich zebrało od swych mieszkańców pieniądze na opłatę za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych. Podpisaliśmy też umowy z klientami indywidualnymi i żaden z nich nie wniósł o zwrot pieniędzy po orzeczeniu WSA. Pobieraliśmy 30 procent stawki, tak jak mówiła uchwała przewidująca 70-procentową dopłatę ze strony miasta. Przy okazji dodam, że uchylenie uchwały oznacza brak dopłaty ze strony gminy. Wielu klientów indywidualnych problem opłaty deszczowej nie dotyczy, ponieważ zbierają i wykorzystują deszczówkę do swoich celów.

Co będzie z opłatą deszczową w przyszłym roku?   

– Opracowaliśmy i przekazaliśmy władzom miasta dwie oddzielne taryfy mające obowiązywać od 1 lutego przyszłego roku. Zawarliśmy w nich propozycje stawek za wodę i ścieki oraz osobno opłatę za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych. Cena wody i ścieków – trzeci rok z rzędu – nie pójdzie w górę, chociaż dostarczające nam wodę Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów podniosło ceny o prawie 9 procent. Ponadto na przyszły rok wyznaczyliśmy mniejszą niż w tym roku stawkę opłaty za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych. Jednak o przyszłości taryfy zadecydują prezydent Bytomia i Rada Miejska. Pamiętajmy, że w parlamencie trwają prace nad ustawą, która wprowadzi – prawdopodobnie w 2014 roku – opłatę za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych w całej Polsce. 

Wspomniał pan o GPW. To ono odpowiada za częste ostatnio przypadki zmętnienia wody. Czy te sytuacje będą się powtarzały? 

Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów to podmiot zewnętrzny, niezależny od nas. Wiele razy prosiliśmy spółkę o to, by informowała nas z wyprzedzeniem o naprawach jej sieci. To one są przyczyną zmętnienia wody. Niestety, nasze apele nie zawsze przynoszą skutek. Proszę jednak pamiętać, że po każdym zmętnieniu zarówno my, jak i GPW, wykonujemy badania wody. Musimy mieć pewność, że mieszkańcy otrzymują wodę, która nie zagraża ich zdrowiu. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że występowanie mętnej wody jest bardzo uciążliwe dla bytomian. Dlatego możemy zapewnić, że będziemy rozmawiali z GPW o tym problemie i systemie informowania o pojawieniu się zmętnienia dopóty, dopóki problem nie zostanie rozwiązany. 

–  Co słychać u członków poprzedniego zarządu oraz członków związku zawodowego powołanego przez kadrę kierowniczą BPK w momencie, gdy było wiadomo, że zmienią się  władze tej spółki?

– Członkowie poprzedniego zarządu nadal są na zwolnieniu lekarskim. Złożyliśmy do ZUS-u wniosek o kontrolę. Związek zawodowy – z tego, co wiem – ma już tylko dwóch członków, więc de facto przestał istnieć. Ponadto z dziewiętnastoma spośród dwudziestu osób byłej kadry kierowniczej podpisaliśmy nowe umowy na zasadzie porozumienia stron. Na ich mocy obniżyliśmy im pensje, co przyniosło konkretne oszczędności na funduszu pracy i powróciliśmy do okresu wypowiedzenia umowy o pracę z sześciu do trzech miesięcy.

 
(Tomasz Nowak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

Ryszard DrozdRyszard Drozd

0 0

Woda i ścieki bez zmian.Natomiast śmieci o 84 %
drożej od 1.07.2013 .Jak to jest , że spółdzielnie i wspólnoty wywożą śmieci niesegregowane po 6,10 zł?osobę , a Gmina segregowane po 11,20 zł/osobę.
Co jest grane, kto znowu chce zarobić na nas obywatelach III RP ?

18:17, 29.12.2012
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Marcin HałaśMarcin Hałaś

0 0

Na ten temat przygotowuję tekst do najbliższego numeru "Życia Bytomskiego". Roboczy tytuł "Śmieci (drogie) jak zboże". Pozdrawiam.

18:22, 29.12.2012
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%