Sto lat skończyła w minionym tygodniu mieszkanka naszego miasta, Ruta Kowalczuk. Trudno w to jednak uwierzyć, bo wygląda jakby urodziła się co najmniej dwie dekady później, niż mówią oficjalne dane.
Dostojna jubilatka przyszła na świat w Bytomiu i tu spędziła całe swoje życie. Poświęciła je między innymi na pielęgnowanie domowego ogniska i wychowanie dwójki dzieci. Z czasem doczekała się trojga wnucząt oraz prawnuka, który wraz z innymi w niezwykłym dniu pospieszył do niej z serdecznymi życzeniami.
Składających je było wielu, a wśród nich znalazł się też prezydent Bytomia, Mariusz Wołosz. Życzył on solenizantce wszelkiej pomyślności, nieustającej pogody ducha, szczęścia, kolejnych lat w zdrowiu oraz samych radosnych chwil. Do tych miłych słów dołączony był imponujący bukiet kwiatów oraz list gratulacyjny. Wraz z innymi prezydent odśpiewał też tym razem nie tradycyjne (okoliczności wymusiły odejście od tradycji) "Dwieście lat".
Wspomnianych kwiatów pani Ruta otrzymała mnóstwo, dominowały czerwone róże darowane - a jakże - setkami. Sama, elegancko ubrana przyjmowała gości w także czerwonym żakiecie i otoczona dziesiątkami różnokolorowych balonów. Te największe ułożyły się w wielki napis "100 lat".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz