Zamknij

Koszykarze Polonii Bytom nie awansują do 1.Ligi

Tomasz NowakTomasz Nowak 22:19, 03.05.2025 Aktualizacja: 22:22, 03.05.2025
Skomentuj Koszykarze Polonii zatrzymani na drodze do 1.Ligi Koszykarze Polonii zatrzymani na drodze do 1.Ligi

 Trudno w to uwierzyć, ale koszykarze Polonii Bytom nie awansują do 1.Ligi. Przegrali w sezonie zaledwie 2 spośród 37 spotkań, ale niestety te najważniejsze. Nie dali rady Legionowi Legionowo i także niestety stało się to na własne życzenie.  

Zawodnicy z Legionowa byli naszym przeciwnikiem w walce o półfinał. Pierwszy, rozegrany w hali Na Skarpie pojedynek Polonii i Legionu niespodziewanie zakończył się triumfem gości. Przeżyliśmy lekki szok, bo niebiesko-czerwoni w poprzednich 34 spotkaniach zwyciężali. Porażka postawiła ich pod ścianą - gdyby także w rewanżu ulegli, marzenia o upragnionym awansie trzeba by porzucić.

 30 kwietnia do Legionowa podopieczni trenera Mariusza Bacika pojechali niezwykle zdeterminowani, bo wiedzieli, że gra idzie o wszystko. Starcie rozpoczęli fantastycznie. Pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem bytomian 25:12. Drugie 10 minut także wyraźnie dla naszych - 29:22. Kwarta trzecia okazała się najbardziej wyrównana, ale też dała zwycięstwo przyjezdnym 18:15. 

Na kwartę trzecią wychodzili oni mając aż 23 punkty przewagi i pełną kontrolę nad tym, co się dzieje, więc było już oczywiste, że nikt im nie odbierze wygranej. Gospodarze odpuścili, a nasi nadal grali jak natchnieni. Kwarta czwarta kończy się rezultatem 32:16 dla niebiesko-czerwonych, a w całym meczu triumfują oni z przewagą 39 punktów. Po takiej demolce i to na parkiecie rywala można mówić o różnicy klas.

Mecz o wszystko

 Tego dnia naszym koszykarzom wychodziło wszystko, Doskonale bronili (Legion rzucił tylko 65 punktów) i kapitalnie atakowali. A co najważniejsze punktowało aż 10 zawodników. To było prawdziwie drużynowe zwycięstwo. Filip Pruefer zdobył 19 punktów, Michał Medes i Jarosław Giżyński po 16, Wojciech Zub i Paweł Bogdanowicz po 10, Michał Krawiec 8, Wojciech Wróbel i Marek Piechowicz po 7, Krzysztof Wąsowicz 6, a Karol Korczyk 5.

W grze do dwóch zwycięstw zrobiło się zatem 1:1 i o wszystkim miał przesądzić mecz zaplanowany na sobotę, 3 maja. Szombierska hala wypełniła się, atmosfera była wspaniała i po  raz pierwszy w tym sezonie oglądaliśmy kibiców drużyny przyjezdnej. Dopingowali bardzo głośno, bęben mieli o wiele głośniejszy i jeszcze skandowali przez megafon. Do tego konsekwentnie puszczali z niego denerwującą melodię, kiedy bytomianie wykonywali rzuty osobiste. Było to skuteczne, bo wiele z nich zawodnicy Polonii zmarnowali, co też miało wpływ na końcowy wynik.   

Koszmarna nieskuteczność

No właśnie. Po triumfie na wyjeździe wydawało się, że bytomianie przejęli inicjatywę i kontrolują to starcie. Niestety, nie było tak ani przez chwilę. Pierwsze minuty sobotniego meczu to nerwowość i nieskuteczność po obydwu stronach. U nas Filip Pruefer dwa razy przez nikogo nie atakowany nie trafił spod kosza, a potem zgubił piłkę. Rozsierdzony trener Mariusz Bacik natychmiast posadził go na ławce, a jak się potem okazało, było to memento dla niebiesko-czerwonych. Takich nieskutecznych rzutów z bliska, z daleka i przede wszystkim zza linii 6,75 m nasi mieli mnóstwo. Momentami to marnowanie okazji irytowało nie do wytrzymania. Gdyby nie ono, Legion wyjechałby z Bytomia jako przegrany.

Kwartę pierwszą Polonia przegrała 19:24. W drugiej zagrała o wiele lepiej i zniwelowała prowadzenie do 2 punktów. Kwarty trzeci i czwarta to morderczy bój, niesamowita dramaturgia, kontrowersyjne decyzje sędziów i ciągłe przerwy po faulach. Raz prowadzili nasi, raz Legionowo. Nigdy jednak Polonia nie wypracował większej przewagi, niż 3 punkty.

Kibice wychodzili przed końcem

Kwartę trzecią jednak przegrała. 25:27. W ostatnich 10 minutach znowu to odrobiliśmy, przez moment bytomianie nawet prowadzili, ale końcówkę rozegrali fatalnie. Najskuteczniejszy Bartosz Wróbel musiał opuścić parkiet za 5 przewinień i zabrakło kogoś, kto pociągnąłby grę. I co najgorsze w decydujących momentach (było parę takich, gdy mogliśmy odjechać) wracała ta koszmarna i jak się okazało zabójcza nieskuteczność.  

Na kilkadziesiąt sekund przed końcem Legion zdobył 6 punktów przewagi. Rozpaczliwe próby polonistów, by to odrobić były jedynie... rozpaczliwe. Zrezygnowani kibice zaczęli opuszczać halę, co nie było w porządku. Ostatnie 10 sekund wszyscy koszykarze już na parkiecie jedynie stali. Nadzieja - ostatnia, bo ostatnia - ale umarła. Polonia Bytom uległa Legionowi Legionowo 83:91. 1. Liga nie dla nas. Znowu nie dla nas.

Jak to się mogło stać?

Trzeba oczywiście tę gorzką porażkę przyjąć z honorem, trzeba uznać wyższość rywala. Ale znowu okazało się, że sport potrafi być okrutny. Legion Legionowo przegrał w sezonie zasadniczym aż 7 spotkań. Polonia jako jedyny zespół w całej 2.Lidze ani jednego. Legion może wejść do 1.Ligi, my nie. I znowu odpadamy w ćwierćfinale. Rok temu marzenia skradła nam Noteć Inowrocław. Teraz trzeba się zastanowić, co dalej z tą drużyną? Bo grać tylko po to, żeby deklasować wszystkich w sezonie zasadniczym, a potem odpadać nie ma sensu.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%