Edward Szymkowiak, Walter Winkler i Kazimierz Trampisz: ci wybitni, nieżyjący już piłkarze bytomskiej Polonii są od dawna patronami ulic na jednym ze stolarzowickich osiedli domków jednorodzinnych. A ponieważ wciąż się ono rozrasta, niebawem pojawi się okazja do kolejnego uhonorowania. Tym razem Ryszarda Grzegorczyka.
Osiedle buduje Spółdzielnia Mieszkaniowa działająca od niemal trzech dekad przy bytomskiej Delegaturze Regionalnej Izby Gospodarczej. Jej prezes, Leszek Dziub jest wieloletnim, zagorzałym i regularnie chodzącym na mecze fanem niebiesko-czerwonych. Dodatkowo ma on ogromną wiedzę o klubie, a niemal wszystkich jego najsłynniejszych reprezentantów znał osobiście.
To z jego inicjatywy powstające ulice, przy których wznoszono kolejne domy nazywano imionami zawodników. - Pomyślałem, że to idealna okazja do tego, by ich uczcić w naszym mieście i zachować w pamięci potomnych. Przecież to piłkarze najwyższej klasy, wielokrotni reprezentanci kraju. Gdyby żyli w obecnych czasach, robiliby pewnie kariery w w najlepszych europejskich klubach - mówi Dziub.
Talon na materiał dla olimpijczyka
Kolejne wnioski zgodnie z zasadami trafiały do władz miasta, a decyzje - za każdym razem jednomyślnie - podejmowała bytomska Rada Miejska. Jako pierwszego uczczono Edwarda Szymkowiaka. - To jeden z najlepszych bramkarzy w historii polskiej piłki nożnej. Miał wyczucie, instynkt i świetny styl. Z przyjemnością oglądało się jego grę - wyjaśnia prezes RIG.
Potem przyszedł czas na Waltera Winklera. - Pamiętam go w roli stopera, był bardzo dobry. Poza tym zasłużył się jako trener Polonii - ocenia Dziub. Patronem trzeciej z osiedlowych ulic został Kazimierz Trampisz: - Legenda, dwa razy zdobywał mistrzostwo, strzelał piękne bramki. Brał też udział w Igrzyskach Olimpijskich w Helsinkach w 1952 roku. Kiedyś opowiadał mi, że w nagrodę za to dostał talon uprawniający do zakupu materiału na garnitur. Ale za jego uszycie krawcowi musiał już zapłacić ojciec Kazia. Takie to były czasy, całkowicie inne od obecnych, gdy nawet nie mającym wielkich osiągnięć zawodnikom płaci się horrendalne kwoty.
Teraz Grzegorczyk
Na tym nie koniec, bo ulic i nowych domów na stolarzowickim osiedlu przybywa. - Teraz chcielibyśmy nadać jednej z nich imię kolejnego z wielkich polonistów, a więc Ryszarda Grzegorczyka. To też była postać. Bramkę strzeloną przez niego w samo okienko podczas meczu Polski z Francją mam przed oczami do dziś, bo była wyjątkowej urody - mówi Leszek Dziub. I dodaje: - Kiedyś gościłem w Pałacu Prezydenckim u Aleksandra Kwaśniewskiego i wręczałem mu koszulkę Polonii, a on prosił, żeby pozdrowić Jana Liberdę i właśnie Grzegorczyka. Jak mu potem o tym opowiadałem, to nie chciał uwierzyć.
Osiedle w Stolarzowicach będzie coraz większe. To dobrze, bo wybitnych piłkarzy w zespole Królowej Śląska mieliśmy mnóstwo.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz