Krystynę Kaczmarczyk można bez cienia przesady nazwać stuprocentową bytomianką. Tu przyszła na świat i tu spędziła swoje dotychczasowe życie. Tu też świętowała setne urodziny.
Dostojna jubilatka urodziła się w roku 1925 w niemieckim wówczas Bytomiu. W czasie II wojny światowej jako Polkę wywieziono ją na roboty przymusowe do Niemiec. Po roku 1945 pani Krystyna zatrudniła się jako księgowa w jednej z katowickich spółdzielni mieszkaniowych i tam przez wiele lat zarabiała na życie.
Stuletnia mieszkanka naszego miasta dochowała się dwójki dzieci i dwojga wnucząt. Ma też czworo prawnucząt. W czasie wolnym zawsze lubiła zajmować się robótkami ręcznymi, więc nic dziwnego, że jest mistrzynią w tej dziedzinie. Z szydełkiem nie rozstaje się po dziś dzień, ale ponieważ żywo interesuje się tym, co się dzieje w jej mieście oraz kraju, bardzo też lubi czytać gazety codzienne.
W dniu wyjątkowych urodzin Krystynę Kaczmarczyk odwiedzili członkowie rodziny oraz znajomi. Wszyscy pospieszyli z najserdeczniejszymi życzeniami oraz kwiatami i upominkami. Wśród gości nie zabrakło również prezydenta Mariusza Wołosza, który przyniósł miedzy innymi list gratulacyjny oraz okazały bukiet kwiatów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz