Ciężarna kobieta wyskoczyła przez okno

Kobieta rzuciła się z okna sali na pierwszym piętrze oddziału nr 5. W efekcie doznała urazu miednicy, części lędźwiowej kręgosłupa oraz przedramienia. Przewieziono ją do wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich. Natomiast dziecko ze złamaną rączką przebywa w szpitalu pediatrycznym w Chorzowie. 

Do zdarzenia doszło w miniony wtorek o godzinie 3.20. Aktualnie przesłuchanie 39-letniej pacjentki nie jest jeszcze możliwe. Jej stan lekarze oceniają jako ciężki. Policjanci z Wydziału Kryminalnego nie są więc w stanie stwierdzić, co popchnęło kobietę, która lada chwila miała urodzić, do tak desperackiego czynu. Wstępnie ustalono, że kobieta trafiła do bytomskiej kliniki z Wodzisławia Śląskiego, bowiem jej ciąża miała skomplikowany przebieg. 39-latka znalazła się na oddziale w stanie depresji i dlatego też nazajutrz, czyli w dniu tragicznego skoku, była umówiona na konsultację psychologiczną. Dyrekcja Szpitala Specjalistycznego nr 2 powołała specjalną komisję, która ma wyjaśnić okoliczności nieszczęścia. Zdaniem lekarzy procedura przyjęcia pacjentki pochodzącej z Pszowa była bez zarzutów. W karcie pacjenta ze szpitala, w którym przebywała wcześniej, nie było żadnych adnotacji dotyczących złego stanu psychicznego pacjentki. Na ten temat nie wspomniała również jej rodzina, a pedagog zdrowia, którzy przeprowadził ze świeżo przyjętą pacjentką wywiad, nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości. Kobieta została umieszczona w 2-osobowym pokoju znajdującym się tuż obok dyżurki pielęgniarek. Około godziny 3 w nocy położna sprawdziła puls dziecka. Z jej relacji wynika, że 39-latka zachowywała się spokojnie, dziecko było zdrowe i nic nie zapowiadało dramatu.

Bytomska policja sprawdza, dlaczego o zdarzeniu powiadomiono ją dopiero po prawie pięciu godzinach.  

Dotychczasowe ustalenia śledczych zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej.