Nikt nie potrafi na razie powiedzieć, skąd w Bytomiu wzięły się gołębie, które dawniej kojarzono wyłącznie z ptakami hodowlanymi. Jeszcze w latach 80. zazdrościliśmy ich mieszkańcom Krakowa czy Wrocławia, a potem nagle ptaki te zasiedliły nasz Rynek i okoliczne uliczki. Bytom pod tym względem nie jest ewenementem. Jacek Betleja, ornitolog z Działu Przyrody Muzeum Górnośląskiego od pewnego czasu bada populację gołębi w Gliwicach.
Jak się okazuje, na początku lat 90 zlokalizowano tam 11 gniazd gołębia miejskiego, a obecnie ptaków tych w centrum miasta jest już 300. Przypuszcza się, że ptaki te były uciekinierami z opuszczonego gołębnika w centrum, z którego przeniosły się na pobliską wieżę kościelną. Jak było w Bytomiu, tego nie wiadomo, bo jak dotąd nikt takich badań u nas nie zlecił i tak naprawdę nikt nie wie, ile ptaków tego gatunku u nas mieszka. W ciągu paru lat gołębie miejskie stały się przekleństwem lokatorów śródmiejskich domów. Ptaki potrafią gniazdować kilka razy do roku i dodatkowo roznoszą pasożyty groźne dla człowieka, a także zanieczyszczają fasady kamienic.
Zdaniem bytomskiego ornitologa gołębie zajęły miejsce po sierpówkach, które zasiedliły nasze miasta w połowie minionego wieku. Starsze pokolenie pamięta jeszcze stada wróbli zamieszkujących centrum Bytomia, jednak i one przenosiły się na obrzeża miasta. Bytomskie gołębie to również uciekinierzy z gołębników oraz emigranci z innych miast, być może nawet z Krakowa.
W Bytomiu gołębiom sprzyjają zaniedbane kamienice z powybijanymi oknami na strychach. Ptaki gnieżdżą się również na nieużywanych balkonach. W innych miastach próbowano walczyć z plagą tych ptaków poprzez rozrzucanie karmy ze środkami hamującymi ich rozmnażanie lub poprzez zawieszanie specjalnych siatek. W Bytomiu poprzestano na razie na ustawieniu tablic z zakazem dokarmiania gołębi. Za złamanie tego przepisu grozi mandat, jednak wiele osób, szczególnie starszych, dalej dokarmia ptaki.
0 0
obsrajciuchy!