Gryfno cera i wieprzki

  • Wydanie: zb6
  • Data:
  • Autor: Tomasz Nowak
Autor zdjęcia: Wikipedia

Dzisiaj będzie głównie po polsku, bo zajmę się wyrazami, na które podczas z rozmowy ze Ślonzokym trzeba bardzo uważać czyli dować pozór. Co innego znaczą one bowiem po polsku, a zupełnie co innego po ślonsku. Najkrótsze z nich to "na". W polskim to określający miejsce przyimek, a jak Ślonzok godo "na" to coś daje. Bo "na" znaczy "masz". Jedną literę więcej ma słowo "sam". Ale nie taki Kevin zostawiony w Polsacie w wigilijny wieczór sam w domu, lecz określenie miejsca. "Sam" to po naszymu "tutaj". A jak kobieta usłyszy "ale mos piykno", albo jeszcze lepiej "ale mos gryfno cera", to niech nie gładzi się po policzkach i nie komentuje kokieteryjnie: "No, może kiedyś, jak byłam młoda, ale teraz...", bo nie o stopień zadbania skóry na twarzy tu chodzi. Komplement jest, ale inny. Dlo Ślonzoka cera to córka.

Nie ma się też co obrażać, gdy kobieta w Bytomiu, Radzionkowie albo innym śląskim mieście usłyszy wyraz "gruba". Nikt nie ocenia w okropny sposób jej wyglądu, to bynajmniej nie body shaming. "Gruba" to po prostu kopalnia. A na tę kopalnię grubiorze, czyli górnicy kiedyś często jeździli na kole. Nie oznacza to jednak, że mieli ekwilibrystyczne zdolności i byli cyrkowcami. Koło to rower. Taki z dwoma kołami, albo z czterema dlo bajtli. A propos przedmiotów używanych przez ludzi. Tu trzeba wyjątkowo uważać i przy Ślonzokach, a zwłaszcza Ślonzockach ostrożnie posługiwać się słowem "motyka". Dla nich to bowiem nie proste narzędzie ogrodowe, ale powiedzmy delikatnie pani lekkich obyczajów lub jak ostatnio lansowano w jednej z ogólnopolskich gazet seksworkerka. 

Ciekawy jest wyraz "kucać". Po polsku oznacza tyle co przysiąść na zgiętych nogach, a Ślonzok jak kuco, to kaszle, natomiast jak kuca to cupie. "Kucać" z powodzeniem można stosować do testowania, czy mamy do czynienia z Gorolem, czy też ze Ślonzokiym. Ten pierwszy słysząc "kucnij" zegnie nogi, ten drugi zakaszle. 

A tak na koniec korci mnie, żeby napisać o wieprzkach. Słowo jest znane, nawet część Goroli wie, że po naszymu wieprzki to świnie. Ale nie zawsze, słowo ma też drugie znaczenie: agrest. Więc jak w śląskim domu zaproponują wam kompot z wieprzków, to się nie bójcie i nie odmawiajcie. Nie dostaniecie wywaru ze świńskiego mięsa, ale pyszny napój. 

Ocena:
Liczba ocen: 0
Oceń ten wpis

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu, dodaj pierwszy komentarz.

Partnerzy