Brydż sportowy różni się od brydża salonowego i innych karcianych gier, w których o zwycięstwie decyduje przede wszystkim udane rozdanie. W brydżu sportowym wszystkie pary stają przed tą samą szansą. Grają tymi samymi kartami, co przeciwnicy. – Nie idziemy na minimalizm. Trzeba „sprężyć się”, bo dobra karta nie oznacza końcowego sukcesu. Staramy się maksymalnie wykorzystać każde rozdanie. W czym przeszkadzają nam rywale. Kto uzyska lepszy zapis, ten wygrywa rozdanie. Wyjaśnił nam Jerzy Matura, prezes i trener BUKS MDK-MOSM Bytom.
Dowiedzieliśmy się również, że podczas partii nie można porozumieć się z partnerem gestem, mimiką twarzy. Stół po przekątnej przedziela zasłona. Każdy zawodnik widzi tylko jednego przeciwnika. Licytację nie przekazuje się słownie, bo tembrem głosu można wiele wyrazić, tylko pisemnie. W zawodach drużynowych reprezentacja składa się z czterech osób, grających po dwie na dwóch stołach. Jedna para siada na pozycjach E – W (wschód – zachód), druga O – S (północ – południe).
Jerzy Matura przygodę z brydżem zaczynał od towarzyskiej gry w rodzinnym śląsko-kresowym domu na Opolszczyźnie. – Mieliśmy rodzinne poniedziałki. Grało się albo w brydża, albo w skata. W zależności od tego, ile osób przyszło. Po studiach i ożenku przeniósł się na Górny Śląsk. Został nauczycielem matematyki w Bytomiu, ale mieszka w Brzezinach Śl. W BUKS przejął pałeczkę po nieżyjącym Henryku Gagatku, który – będąc na emeryturze – miał czas na propagowanie brydża sportowego. Henryk Gagatek doprowadził nawet do powstania w Bytomiu klasy sportowej o brydżowym profilu. Nieodległe to czasy, gdy w gościnnych salach Młodzieżowego Domu Kultury nr 1 przy ul. Powstańców Warszawskich brakowało miejsca dla trenującej brydżowej młodzieży. Mimo spadku frekwencji na zajęciach, nadal w BUKS MDK-MOSM tajniki brydża zgłębia pół setki osób, od dzieci w wieku 11, 12 lat, po dorosłych. Co najważniejsze, że coraz to nowi zawodnicy osiągają sukcesy na mistrzostwach kraju, Europy i świata oraz z powodzeniem występują w ligowych rozgrywkach.
Zresztą brydż sportowy od dziesięcioleci należy do polskich specjalności. Długa jest lista polskich triumfatorów i medalistów prestiżowych turniejów, mistrzostw kontynentu i globu. Nasz młodzieżowy brydż sportowy pozostaje potęgą. Potwierdziły to odbywające się w Stambule Mistrzostwa Świata juniorów, zakończone sukcesem polskich zespołów. W ramach tych zawodów toczyła się rywalizacja w czterech grupach: zawodników do lat 15, 20, 25 oraz dziewcząt. Pierwszy raz o mistrzowski tytuł rywalizowali młodzicy do 15 lat. Szczególnie nas interesowały występy brydżystów należących do tej kategorii wiekowej. Trzon narodowej drużyny tworzyła bowiem para BUKS MDK-MOSM Bytom Michał Kaleta i Tomasz Pawełczyk.
Michał mieszka z rodzicami w Nowej Wsi Tworowskiej. Tomasz jest bytomianinem i uczy się w tutejszej szkole. W rodzinie Kaletów wszyscy grają w brydża. Pani Halina, lekarz reprezentacji kraju oraz jej mąż Grzegorz. Ich starszy syn Paweł był mistrzem Polski. Teraz sukcesy święci młodszy syn Michał. Poprzednim partnerem Michała był rok starszy Piotr Konarski, z którym zdobywali mistrzostwo Polski młodzików. Ponieważ Piotr wypadł z tej grupy wiekowej, od września ubiegłego roku Michał Kaleta zaczął trenować z Tomaszem Pawełczykiem. Nowa para pokazała klasę w trakcie tegorocznych Drużynowych Mistrzostw Polski Młodzieży Szkolnej w Bytomiu, będących 9. edycją Memoriału Henryka Gagatka. Michał Kaleta i Tomasz Pawełczyk zdobyli w tych zawodach brązowe medale. Razem pojadą na tegoroczne wrześniowe Mistrzostwa Polski młodzików. Tymczasem osiągnęli znakomity wynik w drużynowych Mistrzostwach Świata juniorów w Turcji.
Trzy drużyny zdecydowanie górowały nad rywalami: Polacy, Francuzi i Chińczycy, co znalazło odzwierciedlenie w końcowej tabeli. W fazie eliminacyjnej, w której gra się systemem każdy z każdy, nasi w 14 rozdaniach nieznacznie przegrali z Francuzami. O zwycięstwie przeciwników zadecydowało jedno rozdanie. Z pozostałymi zespołami Polacy wygrywali wyżej niż Francuzi. Do finałowej czwórki awansowali: Francuzi – bez porażki, Polacy i Chińczycy – po jednej przegranej oraz najsłabsi w tej stawce Szwedzi. Następnie zawodnicy znad Sekwany zdecydowanie zwyciężyli Szwedów. Polacy rozprawili się z Chińczykami, chociaż w meczu nie brakło elementów sportowego horroru. Podczas walki o złoto Polacy nie dali szans Francuzom. Pewnie sięgnęli po mistrzowski tytuł. Do czego walnie przyczynili się Michał Kaleta i Tomasz Pawełczyk. Drużynę Biało-Czerwonych współtworzyli również bracia Jakub i Paweł Patreuchowie z Bolesławca oraz Tomasz Kopka i Michał Maszenda z Mazowsza. Finałowy pojedynek z Francuzami trwał cały dzień. Składały się nań trzy sesje po 14 rozdań.
Wbrew powszechnej opinii, brydż sportowy nie należy do dyscyplin elitarnych. Wymaga nie tylko umiejętności intelektualnych i samodyscypliny, lecz również kondycji fizycznej. Zdaniem Jerzego Matury każdy może się nauczyć grać w brydża. Jak w innych konkurencjach sportowych potrzeba konsekwencji i samodyscypliny. Na naszych łamach nieraz prezentowaliśmy dokonaniach zawodników BUKS. Teraz, oprócz mistrzów świata, młodzieżową czołówkę klubu stanowią Katarzyna Roszyk – wielokrotna mistrzyni Polski, wspomniany Piotr Konarski oraz Katarzyna Urbańczyk i Kinga Zawada. Kto zechciałby pójść w ich ślady, może wstąpić do MDK 1 na zajęcia, które z uwagi na Mistrzostwa Polski młodzików rozpoczną się dopiero w drugim tygodniu września i odbywać się będą w piątek w godzinach od 15.15 do 19 oraz w sobotę w godzinach od 9 do 13.
0 0
Świetny artykuł Panie Redaktorze. Może wreszcie niektórzy zrozumieją, że wygrać turniej w tej dyscyplinie to nie przypadek czy zrządzenie losu "bo karta była łaskawa"