Zamknij

"Stodoła"do przebudowy!

07:59, 29.10.2012
Skomentuj

Dwukrotnie w Bytomiu powoływano Komitet Budowy Sztucznego Lodowiska. Za pierwszym razem nieco na wyrost w 1956. Sześć lat później o tyle skuteczniej, że już... za trzy i pół roku wmurowano kamień węgielny. Potem roboty nabrały przyspieszenia. W efekcie 5 listopada 1966 do użytku został oddany... niezadaszony obiekt treningowy. Musiało upłynąć wiele kolejnych lat, aby sztuczną taflę przykryto dachem. Tak narodziła się inwestycyjna prowizorka, przez kibiców swojsko nazwana „stodołą”. Mimo wielu późniejszych unowocześnień i wymiany podstawowych urządzeń, hala lodowiska pozostaje przypudrowanym budowlanym nieboszczykiem. Miasto nie doczekało się właściwego lodowego obiektu. „Stodoła” nie spełnia wymogów bezpieczeństwa. Nie została zweryfikowana do organizacji imprez masowych, co finansowo dotyka klub TMH Polonia. 

Po poprzednich wyborach samorządowych władzę nad sportem w mieście przejął hokejowy odłam Polonii, począwszy od resortowego prezydenta, kończąc na gospodarzu lodowiska. Nadarzyła się okazja przerobienia „stodoły” na coś, z czego będzie można korzystać bez wstrętu. Przygotowanie do inwestycji rozpoczęło się od sporządzenia opinii technicznej, określającej stan hali. Adam Fras, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji: – Ekspertyza jednoznacznie potwierdziła fatalną kondycję hali, w konsekwencji uznała jej remont za niecelowy. Szczególnie niepokoi nas stan konstrukcji dachowej. Intensywne opady śniegu mogą spowodować zamknięcie obiektu do czasu usunięcia z dachu śnieżnej pokrywy. OSiR, będący zarządcą lodowiska, nie podejmie już takiego ryzyka, aby równocześnie na tafli odbywały się treningi, a z dachu usuwany był śnieg. Trudno lodowisko nazwać nawet archaicznym. Pora się pozbyć tej budowli, zrównać ją z ziemią i postawić nową. Tę myśl kontynuował trener TMH Polonia oraz UKS MOSM Bytom Andrzej Secemski: – Warunki panujące w hali stanowią hamulec naszej szkoleniowej pracy i w ogóle rozwoju hokeja w Bytomiu. Maciej Strączek, założyciel katowickiej Pracowni Architektonicznej „Proxe” bez ogródek przedstawia problem: – Zaplecze hali nie spełnia podstawowych wymogów. Szatnie są zbyt małe, nie posiadają wentylacji, nie mówiąc o osuszaniu powietrza, co powoduje, że panuje w nich zaduch i fatalny zapach. Kolejny problem stanowi rozczłonkowanie szatni. Teraz przebieralnie rozrzucone są po trzech obiektach, co w efekcie stwarza kłopoty z komunikacją. Adam Fras: – Notujemy wymierne straty energii, na co wpływa technologia wykonania obecnej hali. Maciej Strączek: – Widownia wydaje się wprost pozastandardowa. Zresztą, czy możemy w pełni tego słowa znaczeniu mówić o hali, skoro między dachem a ścianami widnieje przerwa, przez którą do wnętrza obiektu przedostają się ptaki...  

Kolejnym etapem inwestycji stało się opracowanie koncepcji programowo-przestrzennej dla nowej hali lodowiska. Wydawało się, że dla potrzeb przedsięwzięcia uda się wykorzystać pusty plac sąsiadujący z lodowiskiem. To na nim miał przed laty stanąć właściwy „pałac lodowy”, którego plany zrealizowano w... Gdańsku. Teraz nasz Urząd Miejski potwierdził aktualność przeznaczenia tego terenu pod budowę drogi. Jeżeli jednak magistrat zwolni plac z pierwotnego przeznaczenia, to można go wykorzystać na wiele sposobów. Na przykład w przyszłości zbudować na nim treningową taflę. Ewentualnie od razu zaplanować tam zespół boisk, który przyda się całej miejskiej społeczności. 

Na razie projektowana inwestycja drogowa ogranicza architektoniczny rozmach przy modernizacji istniejącego lodowiska. Architekt Maciej Strączek sprecyzował realia: – Inwestor zasugerował, aby w nową strukturę architektoniczną wkomponować istniejące obiekty do wykorzystania: budynek administracyjny i płytę lodowiska wraz z systemem mrożącym. Obecny pawilon administracyjny stanie się w przyszłości bazą noclegową. Jedna zabudowana przestrzeń połączy hotel z właściwą halą lodowiska. Wejście do obiektu, znajdzie się w części północno-wschodniej. Partner holu służyć będzie miłośnikom ślizgawki i wszystkim przychodzącym do hali. Galeria na piętrze umożliwi rodzicom obserwację swych pociech hasających po lodzie. Zostaną wyburzone ziemne trybuny. Powstanie obszerna widownia lodowiska, mieszcząca 1500 osób na numerowanych siedzeniach, z odpowiednią ilością miejsc dla niepełnosprawnych. Pod trybunami będzie usytuowany zespół szatni wraz z siłownią i gabinetami odnowy. Hala z zapleczem musi służyć drużynom Polonii, młodzieżowym zespołom oraz uczestnikom ogólnodostępnej ślizgawki. Powinna spełniać wymogi międzynarodowych zawodów. W jej części południowej przewidziane zostało na parterze zaplecze techniczne, na piętrze – pomieszczenia administracyjne, dla dziennikarzy, dla kontroli antydopingowej, obsługi monitoringu, dla policji, spikera zawodów. Na wizualizacjach uderza nietuzinkowa drewniana konstrukcja dachu hali lodowiska. Autor pomysłu: – Chcemy, żeby konstrukcję dachu tworzyły dźwigary z drewna klejonego. Ze względów estetycznych i praktycznych będzie to lepsza konstrukcja od stalowej.

Do końca listopada powstanie program funkcjonalno-użytkowy i określony zostanie „ślepy” kosztorys przedsięwzięcia. Ten materiał umożliwi rozpisanie przetargu na realizację zadania najszybszym trybem zaprojektuj i wykonaj. Maciej Strączek odżegnał się od precyzowania na tym etapie kosztów i terminu ukończenia budowy. Jego zdaniem realizacja przedsięwzięcia może nastąpić w ciągu roku. Wiele zależy od sprawnego przeprowadzenia przetargu oraz wykonania i przyjęcia projektu. Adam Fras: – Planowaliśmy, żeby hokejowy sezon minimalnie ucierpiał. Zakładaliśmy, że jeżeli proces realizacji inwestycji rozpocznie się w styczniu 2013, to z końcem tegoż roku będziemy mogli wpuścić kibiców na widownię. 

Skąd wziąć kapitał na ten cel? Dyrektor OSiR: – Ponieważ gminna kasa świeci pustkami, musimy szukać środków zewnętrznych. Jednym z pomysłów było zwrócenie się do ministerstwa sportu o dofinansowanie zadania. Warunkiem jest uznanie inwestycji za priorytetową dla hokeja. Do tego niezbędna będzie pozytywna opinia Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. W Wieloletnim Planie Finansowym miasta zostało zabezpieczonych 6 mln zł. 3 mln na przyszły rok i kolejne 3 mln na 2014. WPS już został zmieniony. Czekamy na nowy budżet.  

Mówienie o rychłej modernizacji lodowiska może kolejny raz stać się mrzonką nie ze względu na niedostatek funduszy. Niedawne przyspieszone wybory samorządowe całkowicie zmieniły układ sił w Bytomiu. Do realizacji sportowego przedsięwzięcia potrzebna będzie przede wszystkim dobra wola nowych gminnych władz. Magistrat w obecnym składzie personalnym może odłożyć ad Calendas Graecas przebudowę lodowiska. Adam Fras:
– Poprzedni prezydent Bytomia uważał, że w cuda nie wierzy. Potem, nie wiem z jakich przyczyn, udało się go przekonać do pomysłu modernizacji lodowiska. Mam nadzieję, że obecny prezydent miasta nie odstąpi od realizacji inwestycji. Wierzę w cuda i o spełnienie się tego jednego – przebudowę lodowiska od wielu lat zabiegam... Andrzej Secemski: – W całej Polsce trzymają za nas kciuki, że wreszcie się powiedzie. Jeżeli inwestycja nie dojdzie do skutku, to trzeba będzie zdemontować dach lodowiska i  tym samym definitywnie skończy się bytomski hokej. Oby tak się nie stało!

(Witold Branicki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%