Szkody górnicze zatrzymały wąskotorówkę

Jak twierdzą aktywiści działający w zarządzającym kolejką Stowarzyszeniu Górnośląskich Kolei Wąskotorowych szkody górnicze dewastujące szyny to nic nowego. Do takich sytuacji dochodziło wiele razy w przeszłości, nie uniknęliśmy ich także i w obecnym sezonie. Pierwsze problemy pojawiły się 9 maja. Uszkodzenia torów pojawiły się w okolicy ulicy Celnej, a więc tam, gdzie od dłuższego czasu z rozmachem fedruje nasza ostatnia kopalnia Bobrek-Piekary. Awaria była na tyle poważna, że konieczne okazało się odwołanie ostatniego kursu zaplanowanego na ten dzień.

Na tym się niestety nie skończyło. Stowarzyszenie ze względów na poważnie zagrożone bezpieczeństwo pasażerów odwołało również wszystkie przejażdżki zaplanowane na weekend 14-15 maja. Sprawa wykrzywionych szyn momentalnie wywołała spore zainteresowanie mieszkańców, pojawiło się wiele koncepcji, cóż takiego mogło się stać, że pociąg nie mógł ruszyć w trasę, nie brakowało też narzekających na utratę możliwości skorzystania z atrakcji. Nic w tym dziwnego, wąskotorówka jest bardzo lubiana i ma wielu miłośników podróżujących nią nad Zalew Chechło, do rezerwatu Segiet, czy też do tarnogórskiej kopalni srebra. Członkowie Stowarzyszenia zareagowali żartobliwym wpisem umieszczonym na Facebooku. Stwierdzili w nim między innymi tak: „Aby rozwiać ewentualne teorie spiskowe informujemy, że mamy już formalne potwierdzenie, iż przyczyną wyboczenia toru są szkody górnicze, a nie temperatura powietrza, działanie osób trzecich, promieniowanie kosmiczne i plamy na słońcu.” 

SGKW nie ograniczyło się jednak wyłącznie do komentowania, ale od razu też zabrało się do roboty i we współpracy z właścicielem kopalni, a więc spółką Węglokoks Kraj sprawnie naprawiło tory. W miniony weekend kolejka już kursowała, a pasażerowie mogli korzystać z biletów zakupionych na odwołane kursy. Niestety, nikt nie może zapewnić, że sytuacja się nie powtórzy.