Jak wygląda Wigilia w Bytomiu i czym różni się od tej uroczystej kolacji w innych miastach opowiada Sabina Szefer ze Stowarzyszenia Stolarzowickich Gospodyń.
- W Bytomiu stykają się co najmniej cztery kultury, bo nasze miasto ma bardzo bogatą historię. Dlatego możemy na jednej ulicy spotkać naleciałości niemieckie, śląskie, ukraińskie czy polskie. Wszystkie są uprawnione, bo już dawno się tutaj wszyscy wymieszali. Dlatego jednej typowej bytomskiej wigilii ...nie ma - mówi pani Sabina.
W jednym domu będziemy mogli zjeść makówki, w innym kutię, a jeszcze dalej na przykład moczkę czy niemiecki bulion z warzyw. Tu będzie kapusta z grochem, a tam kapusta z grzybami. W jednym domu makówki z makaronem, a w innym z bułką. Niby jedno miasto, jeden kraj, a przepisów niemal tyle co mieszkańców - uśmiecha się bytomianka.
Wigilia to jednak nie tylko jedzenie, choć jest ono wyjątkowe i wiele osób czeka cały rok na te wieczór. Bo tylko wtedy na stole pojawiają się przysmaki, o których w inne dni można tylko pomarzyć. - Najważniejsze, żeby było postnie, to znaczy bez mięsa. Stół musi być elegancko nakryty, a każdy domownik odświętnie ubrany. Żadnej telewizji, tylko kolędy płynące gdzieś cichutko w tle. No i dzieci, wypatrujące pierwszej gwiazdki a potem - wiadomo - prezenty. Nie szalejmy jednak w te święta, nie zadłużajmy. Jeśli upieramy się, że potraw musi być 12, to niech to będzie ich troszkę, tak na spróbowanie, a prezenty symboliczne. Bo przecież najważniejsze jest to spotkanie przy stole, atmosfera, czas spokoju i miłości. A czy przy okazji zjemy kutię czy moczkę albo struclę z makiem- niech to będzie miły dodatek a nie sens tych świąt.
PRZEPIS:
Makówki, które robię w domu na Święta Bożego Narodzenia:
Potrzebne produkty:
- mak
- mleko
- masło
- brązowy cukier
- bakalie / co kto lubi / u mnie do makówek zawsze muszą być; migdały płatki lub słupki jakie tam akurat mam, orzechy włoskie- swoje ? ,
rodzynki / wcześniej sparzone/
- chałka - plecionka jak kto woli, ale można dodać również bułkę lub weke. U mnie zawsze chałka.
Mak mielimy i sparzamy gorącą wodą, zalewamy mlekiem i mieszamy . Mieszamy, aby mak się nie przypalił, dolewając mleka. Dodajemy brązowy cukier . Ja czasem dodaje olejek migdałowy jak akurat nie zapomniałam kupić. W międzyczasie sparzam rodzynki i kroję chałkę w dużą kostkę . Następnie dodaję masło (oczywiście ciągle mieszając, aby makówki nam się nie przypaliły) oraz bakalie. Mleka dolewam na tyle ,aby masa była nie za rzadka ,ale też nie za gęsta. Kiedy makówki mam gotowe, wrzucam troszkę pokrojonej chałki i potem na to dodaję masę i tak na przemian . Potem wszystko delikatnie mieszam.Posypuje kokosem oraz pokruszonymi orzechami. Przechowuje w chłodnym miejscu do wystudzenia. Makówki najlepiej smakują po Pasterce. Smacznego.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz