Kompletnie nie wyszedł reprezentantom Czarnych Bytom start na odbywających się w stolicy Węgier mistrzostwach świata. Do domu wrócili bez medali i bez radości z wygranych walk. Podobnie jak reszta polskiej kadry.
Przed najważniejszą w tym roku imprezą nastroje były nie najgorsze. Mówiło się, że Polska ma szansę na kilka medali, a już na pewno nasi reprezentanci mają odpowiedni potencjał, by pokazać się z dobrej strony i zawalczyć o najwyższe lokaty. Niestety, rzeczywistość boleśnie zweryfikowała nasze marzenia i oczekiwania.
Szczególnie liczyliśmy na Beatę Pacut-Kłoczko, która rywalizowała w wadze -78kg. Bytomianka niedawno po dłuższej przerwie wróciła na tatami i w świetnym stylu zwyciężyła podczas rozgrywanego w Sarajewie Pucharu Europy. Nasza zawodniczka stoczyła jednak w Budapeszcie tylko jeden pojedynek. Uległa w nim Brazylijce Karol Gimenes.
Z kolei także ostatnio mająca na koncie kilka bardzo dobrych występów międzynarodowych Natalia Kropska (kat. 63 kg) pokonała pierwszą z rywalek, a więc reprezentantkę Indii Himanshi Tokas i awansowała do drugiej rundy. Tam jednak odpadła po porażce z przedstawicielką Kosowa Laura Fazliu.
Trzeci z dżudoków Czarnych Bytom, także w ostatnim czasie mający dobrą passę, Paweł Drzymał w swojej pierwszej walce nie sprostał Chińczykowi Jiangnanowi Wangowi.
Całej trójce nie pozostaje nic innego, jak zapomnieć o Budapeszcie i skupić się na przyszłości. Potencjał i umiejętności przecież mają.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz