Zamknij

Szkoła Muzyczna - 80 lat historii i... więcej

Marcin Hałaś Marcin Hałaś 10:35, 31.07.2025 Aktualizacja: 12:47, 31.07.2025
Skomentuj Fot. Grzegorz Goik Fot. Grzegorz Goik

W tym roku przypada 80. rocznica powstania wielu polskich instytucji Bytomia. Nic dziwnego - zakładano je zaraz po wojnie, w 1945 roku. W gronie jubilatów jest także nasza szkoła muzyczna. Ale muzyczne tradycje Bytomia sięgają głębiej w przeszłość.

Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna I i II stopnia im. Fryderyka Chopina w Bytomiu - bo tak brzmi pełna nazwa tej instytucji - mieści się w najstarszym i jednym z najpiękniejszych gmachów szkolnych naszego miasta. Z obecną siedzibą Muzycznej pod względem urody architektonicznej może konkurować tylko położony w bezpośrednim sąsiedztwie gmach IV Liceum Ogólnokształcącego. Tyle, że budynki te trudno porównywać, bo prezentują dwa zupełnie inne style architektoniczne: "Sikorak" to secesja, a Muzyczna - neogotyk.

Gimnazjum klasyczne

Imponujący neogotycki gmach zbudowany na potrzeby Miejskiego Katolickiego Gimnazjum został oddany do użytku na przełomie maja i kwietnia 1967 roku. Jego projektantem był Paul Jackisch - znany jako "budowniczy górnośląskich kościołów". W Bytomiu jego dziełem jest także kościół Świętej Trójcy (Jackisch specjalizował się właśnie w neogotyckich budowlach sakralnych) oraz tzw. konwikt biskupi (dzisiaj budynek jest własnością Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych). W chwili powstania Katolickie Gimnazjum było największym - obok kompleksu więzienno-sądowego - budynkiem w naszym mieście.

Szkoła w czasach niemieckich kilkakrotnie zmieniała nazwę, ale nie profil i charakter. 20 lat po uruchomieniu - gimnazjum zostało upaństwowione i zaczęło nosić nazwę Królewskie Gimnazjum w Bytomiu, a po zakończeniu I wojny światowej zmieniło nazwę na: Państwowe Gimnazjum im. Hindenburga w Bytomiu. O bytomskiej placówce mówiono jednak najczęściej: gimnazjum klasyczne. To nie była nazwa własna, ale profil. Jak pisze Tomasz Śmiałek, autor książki o historii budynku obecnej Szkoły Muzycznej: "Gimnazja klasyczne były w pruskim, a potem (po zjednoczeniu Niemiec w 1871 roku) w niemieckim systemie oświaty szkołami średnimi o najwyższym autorytecie i poziomie nauczania." Nauka kończyła się egzaminem dojrzałości, umożliwiającym podjęcie studiów uniwersyteckich.

Hindenburg tu był

W lutym 1915 roku nadano szkole mię feldmarszałka Paula Hindenburga - późniejszego prezydenta Republiki Weimarskiej. Stało się tak nie bez powodu. We wrześniu 1914 roku, przez zaledwie 8 dni, w szkole tej kwaterował sztab armii niemieckiej, którym dowodził właśnie Hindenburg. Było to świeżo po bitwie pod Tannenbergiem, gdzie sierpniu 1914 roku armia niemiecka pod wodzą Hindenburga rozbiła Rosjan, którzy stracili tam ponad 120 tysięcy żołnierzy - w tym 30 tysięcy zabitych i 90 tysięcy wziętych do niewoli.

Po tym zwycięstwie Hindenburg stał się tak sławny, że ówcześni bytomianie gromadzili się na krótkiej trasie pomiędzy hotelem „Kaiserhof” (dziś Bristol), gdzie Hindenburg mieszkał a gimnazjum klasycznym, w którym mieścił się jego sztab i kiedy feldmarszałek jechał automobilem z jednego budynku do drugiego - wiwatowali na jego cześć.

Wkrótce potem nad głównym wejściem do szkoły umieszczono kamienną tablicę pamiątkową z napisem, który w tłumaczeniu na język polski brzmi: „W najtrudniejszych dla Śląska czasach w dniach 21 - 28 września 1914 r. pracowało w pomieszczeniach tego budynku naczelne dowództwo Armii Wschodniej, ratując ojczyznę. Niemiecka młodzieży, zawsze dodawaj do najlepszych imion Greków i Rzymian to: Hindenburg”. Po 1945 roku, w ramach zacierania śladów niemczyzny napis, zakryto zaprawą murarską. W czasie niedawnego remontu elewacji Szkoły Muzycznej napis został odsłonięty i odnowiony, jednak niektóre litery są skute lub uszkodzone, a niewielu współczesnych bytomian zdaje sobie sprawę, czego ta inskrypcja dotyczy.

Stefan Stoiński, czyli organizator

27 stycznia 1945 roku Bytom zdobyła armia radziecka. "Podobno budynek  dawnego gimnazjum klasycznego został poważnie uszkodzony (podczas walk). Zniszczeń miały dokonać pociski artyleryjskie. Nie wiadomo, niestety, jak znaczne były to uszkodzenia i czego dotyczyły" - pisze Tomasz Śmiałek, dodając że budynki znajdujące się po drugiej stronie ulicy (obecnie Moniuszki 20 i 22 zostały kompletnie wypalone, zostały z nich tylko ściany, a odbudowano je dopiero po kilku latach).

Człowiek, któremu zawdzięczamy istnienie w Bytomiu szkoły muzycznej to Stefan Marian Stoiński - dyrygent, kompozytor i etnograf, przed wojną bliski przyjaciel Wojciecha Korfantego. Urodził się w 1891 roku w Wielkopolsce, studiował w Berlinie. Brał udział w powstaniu wielkopolskim, po I wojnie światowej rozpoczął pracę jako kierownik muzyczny w Teatrze Polskim w Poznaniu, ale w 1922 roku przeniósł się na polską część Górnego Śląska. Został tu pierwszym dyrektorem Teatru Operowego w Katowicach, w 1934 roku doprowadził do wykonania w Katowicach Stabat Mater Karola Szymanowskiego.

W 1945 roku Stoiński przyjechał do Bytomia, aby założyć tutaj Konserwatorium Muzyczne, na które potrzeby władze miasta oddały gmach dawnego gimnazjum klasycznego. Stoiński zmarł w Bytomiu 26 grudnia 1945 roku (spoczywa na cmentarzu przy ul. Francuskiej w Katowicach), ale 9 miesięcy pionierskiej, organizatorskiej pracy w Bytomiu sprawiło, że uważany jest za twórcę Szkoły Muzycznej w naszym mieście.

Tradycja Cieplika

Tyle, że w niemieckim Beuthen istniało już Konserwatorium Muzyczne, założone przez Thomasa Cieplika (1861-1925). "Skromny nauczyciel muzyki spod Kluczborka, osiadłszy w Bytomiu, postanowił robić karierę. Poszło mu szybko, choć nie wiadomo, czy łatwo" - pisze o nim Maciej Droń w książce "Był sobie Bytom". W 1892 roku Cieplik założył niewielki sklep z instrumentami muzycznymi przy obecnej ul. Jainty. Po 8 latach nabył całą kamienicę przy dzisiejszej ul. Dworcowej 18 i tam otworzył już imponujący salon z instrumentami. Był przedstawicielem wielu znanych firm muzycznych, np. Steinwaya, miał też własną wytwórnię skrzypiec i altówek.

W 1910 roku założył prywatne Konserwatorium Muzyczne. Tak pisze o tej instytucji Małgorzata Kaganiec w Bytomskim Słowniku Biograficznym: "Prócz muzyków instrumentalistów kształciła też organistów i dyrygentów chórów. Wobec ogromnego zapotrzebowania otwarto w niej 2-letnie seminarium muzyczne dla nauczycieli, uprawniające po złożeniu egzaminu państwowego do wykonywania zawodu. Szkoła ta, największa i najbardziej znana na Górnym Śląsku, w najlepszych latach kształciła ponad 1000 uczniów".

To śmierci Thomasa - szkołę prowadził nadal jego syn, z wykształcenia prawnik, Teobald Cieplik. Konserwatorium działało aż do 1944 roku. Po przejęciu miasta przez polską administrację, już na przełomie marca i kwietnia 1945 roku do gmachu gimnazjum klasycznego przeniesiono ok. 50 instrumentów muzycznych oraz pomoce dydaktyczne (bibliotekę ze zbiorem książek muzycznych oraz nut, a także popiersia i portrety znanych kompozytorów) z dawnego konserwatorium Cieplika. "Ale tydzień po zabezpieczeniu zniknęły wyszabrowane i sprzedane przez co przebieglejszych handlarzy-szabrowników, których w mieście nie brakowało" - pisze prof. Jan Drabina w "Historii Bytomia 1254-2000", jednak tej informacji nie podpiera żadnym źródłem

Powojenne dzieje

Powojenne Konserwatorium Muzyczne w Bytomiu zainaugurowało zajęcia 1 października 1945 roku, a od 1 stycznia 1950 roku zaczęło działać jako Państwowa Szkoła Muzyczna w Bytomiu. Przez pierwsze 6 lat lekcje odbywały się popołudniami - dzieci uczęszczały oprócz tego do normalnych szkół podstawowych. Dopiero w 1951 roku ówczesny dyrektor Mateusz Lisicki zaproponował połączenie kształcenia ogólnego i muzycznego w ramach jednej placówki.

Przemianom ulegał także gmach szkoły. W latach 1970-73 powstało skrzydło zachodnie. Tomasz Śmiałek nazywa je modernistycznym, jednak wydaje się, że czyni to na wyrost. Modernizm jako styl architektoniczny miał swój urok, a tutaj dobudowano po prostu tępy budynek architektury realnego socjalizmu. Co gorsza, skrzydło zachodnie połączono z zabytkowym gmachem łącznikiem, w którym umieszczono główne wejście do szkoły. W opinii wielu osób łącznik ten po prostu szpeci zabytkowy neogotycki gmach dawnego gimnazjum klasycznego.

W ostatnim czasie szkoła odzyskała dawny blask. Najpierw byłą termomodernizacja, a w 2021 roku odnowiono elewację. Budynek przestał być czarny, a odzyskał naturalny kolor czerwonej cegły. I na końcu wisienka na torcie - odnowiono aulę szkoły. To miejsce jest jedną z najpiękniejszych sal Bytomia przystosowanych do działalności koncertowej.

Znani absolwenci

To fenomen Bytomia: mamy Operę Śląską, a w bezpośrednim sąsiedztwie dwie placówki kształcące jej przyszłych artystów: Szkołę Muzyczną i Szkołę Baletową. Nic dziwnego, że Szkołę Muzyczną w Bytomiu ukończyło wielu artystów Opery Śląskiej na czele z jej długoletnim dyrektorem i honorowym obywatelem Bytomia Tadeuszem Serafinem (matura w 1966 roku). Absolwentem tej placówki jest też inny bytomianin - Adam Wesołowski, kompozytor i obecnie dyrektor Filharmonii Śląskiej.

Bytomską Szkołę Muzyczną ukończył także Maciej Niesiołowski - dyrygent znany niegdyś z prowadzenia telewizyjnego programu "Z batutem i humorem". Natomiast ukończyć jej nie zdołał wybitny aktor Wojciech Pszoniak, który uczył się tutaj przez dwa lata w klasie oboju. Ostatecznie do kolejnej klasy nie zdał z powodu... "pały z francuskiego".

I jeszcze refleksja nie związana ze Szkołą Muzyczną: architekt Paul Jackisch, projektant gmachu szkoły był Niemcem. Teobald Cieplik współpracował z Polskim Komitetem Plebiscytowym. Obaj zostali pochowani na cmentarzu Mater Dolorosa i ich groby już nie istnieją. Zostały zlikwidowane w latach PRL-u przez zarząd cmentarza, podlegający proboszczowi parafii Świętej Trójcy.

 

Korzystałem z książki Tomasza Śmiałka "70 lat szkoły muzycznej w Bytomiu. Dzieje budynku szkolnego".

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%