Zamknij

Bytomskie wakacje w PRL-u

Marcin Hałaś 11:46, 10.08.2025 Aktualizacja: 11:48, 10.08.2025
Skomentuj

Jak wyglądały wakacje w Bytomiu w roku 1965? Sięgnijmy do wspomnień sprzed równych 50 lat!

* W czerwcu 1965 roku "Życie Bytomskie" w tekście zatytułowanym "Lato spokojnej wody" informowało: "Obecnie w Bytomiu jest czynnych 5 basenów kąpielowych, rozmieszczonych w różnych dzielnicach miasta, czyli więcej niż posiada stolica województwa - Katowice". Ale były też minusy, co odnotowywał dziennikarz naszego tygodnika: "Nie wszystkie jednak z wymienionych kąpielisk są dostatecznie zagospodarowane. Zbyt rzadko zmienia się w nich wodę, w kąpielisku miejskim przy ulicy Bieruta czynna jest tylko jedna kasa w czasie największego ruchu".

* 7 lipca na 1 stronie "Życia Bytomskiego" ukazał się duży optymistyczny tytuł: "Ani jedne dziecko poza akcją kolonijną - pomoc dla mniej zarabiających". - 70 proc. dzieci wyjedzie w tym roku na kolonie letnie, ale pozostałe 30 procent spędzi wakacie w mieście. Kierownictwo zakładów pracy powinno dołożyć wszelkich starań aby każde z tych dzieci, zwłaszcza dzieci rodzin najbiedniejszych, objęte zostało akcją półkolonii i innymi formami wypoczynku - deklarował I sekretarz Komitetu Miejskiego PZPR Tadeusz Pyka.

* Co tydzień nasz tygodnik publikował relacje z kolonii, na których wypoczywały bytomskie dzieci. Oto jedna z takich korespondencji: "My dzieci z kolonii kopalni Rozbark“ w Szemrowicach przesyłamy za Waszym pośrednictwem serdeczne podziękowania i pozdrowienia naszym rodzicom oraz dyrekcji i radzie zakładowej kopalni, która zorganizowała dla nas te piękne wczasy. Kolonia na... 102. Jest nas tu 115. Podzieliliśmy się na pięć zespołów, z których każdy ma swoją nazwę. Są więc: kukułeczki, stokrotki, sarenki, biedroneczki i wiewióreczki. Jest nam tu bardzo dobrze. Panie wychowawczynie, panie kucharki i w ogóle wszyscy bardzo się o nas troszczą". List w imieniu samorządu kolonijnego podpisali: Irena Skowronek, Urszula Chorianopoulus i Brygida Respondek.

* Pracownicy Huty Zygmunt wzięli sprawy we własne ręce, gdyż: "Huta Zygmunt, nie posiadająca własnego domu wypoczynkowego, miała poważne trudności z zapewnieniem swojej załodze wczasów rodzinnych. Z inicjatywy Rady Zakładowej i po licznych konsultacjach z załogą, fundusz uzyskany z międzyzakładowego współzawodnictwa pracy przeznaczono na budowę ośrodka campingowego. Dział budowlany huty zaprojektował 10 domków, z których każdy obliczony jest na dwie czteroosobowe rodziny. Ośrodek zlokalizowano w Krupskim Młynie, gdzie władze miejscowe bardzo przychylnie się ustosunkowały do projektu.  Piękna okolica, w pobliżu lasu, z basenem kąpielowym, kinem panoramicznym i kawiarnią zapewnia miłe warunki wypoczynku. Ośrodek został oddany do użytku 5 lipca 1965 roku".

(Marcin Hałaś)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%